Rada Unii Europejskiej zaakceptowała treść rozporządzenia – akt o wolności mediów (dalej: EMFA). Regulacja ma zabezpieczać europejskie redakcje przed naciskami politycznymi i gospodarczymi. Dwa tygodnie temu na sesji plenarnej przyjął ją Parlament Europejski. EMFA czeka teraz na publikację w Dzienniku Urzędowym UE. Wejdzie w życie 20 dni później.

Przejrzyste procedury

Rozporządzenie jest odpowiedzią na rosnące obawy dotyczące upolitycznienia mediów w UE, braku przejrzystości w zakresie ich własności oraz niejasności zasad rozdziału państwowych budżetów reklamowych. Dlatego EMFA przewiduje, że wszystkie media dostarczające wiadomości i informacje o sprawach bieżących będą musiały ujawniać informacje o tym, kto jest ich właścicielem.

Będą też musiały informować o przychodach, jakie osiągają z reklam państwowych, oraz o wsparciu finansowym państwa – w tym z krajów spoza UE. Z drugiej strony państwa członkowskie będą musiały podawać do wiadomości publicznej informacje na temat wydatków państwa na reklamę z podziałem na kwoty przypadające na każdego wydawcę. Zgodnie z rozporządzeniem media będą otrzymywać fundusze publiczne na podstawie ogólnodostępnych kryteriów, w sposób proporcjonalny i niedyskryminujący.

Regulacja ma też zapobiec wykorzystywaniu mediów publicznych do celów politycznych. Służą temu rozwiązania dotyczące wyboru prezesów i członków zarządu tych mediów – co ma się odbywać w drodze przejrzystych i niedyskryminujących procedur, na odpowiednio długie kadencje. Nie będzie można ich zwolnić przed zakończeniem umowy, chyba że przestaną spełniać kryteria zawodowe.

Richard Burnley, dyrektor ds. prawnych i politycznych Europejskiej Unii Nadawców (EBU), uważa, że EMFA zapewni odpowiednie narzędzia zapobiegające kontroli rządów nad mediami. – Chociaż całkowite odwrócenie niepokojącej tendencji w niektórych państwach członkowskich może zająć trochę czasu, UE powinna natychmiast wykorzystać EMFA przeciwko wszelkim nowym próbom rządów ingerencji w niezależne organizacje medialne – podkreśla Richard Burnley.

Bat na dużych graczy

Regulacja wprowadzi też rozwiązania przeciwko arbitralnemu ograniczaniu wolności prasy przez bardzo duże platformy internetowe – takie jak Facebook, X (dawniej Twitter) czy Instagram. Nie będą one mogły usuwać ani ograniczać widoczności treści niezależnych mediów bez ostrzeżenia. Po otrzymaniu informacji o takim zamiarze platformy dostawca usług medialnych będzie miał 24 godziny na odpowiedź. Dopiero po jej uzyskaniu (lub w przypadku jej braku) platforma będzie mogła usunąć lub ograniczyć treści, jeśli nadal nie będą one zgodne z jej regulaminem.

W takim wypadku media będą mogły wnieść sprawę do pozasądowego organu rozstrzygania sporów i zwrócić się o opinię do Europejskiej Rady ds. Usług Medialnych – która powstanie na mocy rozporządzenia i będzie skupiać krajowych regulatorów mediów.

Władze państw członkowskich nie będą mogły naciskać na dziennikarzy, aby ujawniali źródła informacji. Nie będzie ich można w tym celu zatrzymywać, wymierzać im sankcji, przeszukiwać biur ani instalować na ich smartfonach lub innych urządzeniach oprogramowania szpiegującego. Po takie narzędzie będzie można sięgnąć tylko w indywidualnych przypadkach i pod warunkiem uzyskania zgody organu sądowego prowadzącego dochodzenie w sprawie poważnych przestępstw zagrożonych karą pozbawienia wolności. Nawet wtedy osoba, wobec której zastosuje się oprogramowanie szpiegowskie, będzie musiała zostać o tym poinformowana i będzie mogła tę decyzję zakwestionować w sądzie.©℗