Wrócił pomysł wprowadzenia przepisu narzucającego, by cena, którą rolnik dostaje za swoje produkty, była wyższa od kosztu ich wytworzenia. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ostrzega, że na skutek tego polskie produkty mogą być droższe od importowanych.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi analizuje możliwość wprowadzenia do naszego porządku prawnego ustawowego regulowania cen produktów rolnych. Pomysł nie jest nowy. W UE podobne rozwiązanie przyjęła w 2021 r. Hiszpania, stąd nazywanie tego typu regulacji ustawą hiszpańską. Hiszpanie objęli tą zasadą cały łańcuch handlowy. Od rolnika po sklep. Przedsiębiorcy zrzeszeni w ZPP uważają, że to nie jest dobry pomysł, o czym przekonują się już sami Hiszpanie.

Słabość takiego rozwiązania ZPP widzi już w jego podstawach. By ustawa działała, potrzebne jest ustalenie faktycznej wysokości kosztów ponoszonych przez rolników. Poza wielkością gospodarstwa na różnice w kosztach wpływa też automatyzacja, przynależność lub jej brak do grup producenckich, klasa gleby, a nawet lokalizacja na północy czy południu kraju.

„Przepisy mogą zatem prowadzić do powstawania znaczących kosztowych dysproporcji, które z kolei mogą stanowić potencjalne pole do nadużyć. (…) Nie ma także analiz, które pokazują, czy odbiorcy produktów byliby skłonni kupić od polskich dostawców towary po sztucznie zawyżonych cenach” – czytamy w stanowisku ZPP.

Przedsiębiorcy ostrzegają, że taka próba centralnego sterowania cenami może się źle skończyć.

– Problem może przybrać szeroką skalę, ponieważ dotyczyć będzie, bazując na danych Powszechnego Spisu Rolnego GUS z 2020 r., ponad 1,3 mln gospodarstw rolnych. Kłopoty pojawiać się będą na wielu poziomach łańcucha handlowego. Wystąpić mogą bowiem problemy ze zbytem, wzrost kosztów w przetwórstwie i handlu oraz, finalnie, podwyżki cen dla konsumentów – ostrzega ZPP.

Najwyraźniej podobnie myślało poprzednie kierownictwo resortu, nie godząc się na pójście hiszpańską drogą, z obawy przed szkodliwym działaniem takiej ingerencji w rynek. Teraz powraca do pomysłu, tymczasem doświadczenia hiszpańskie wskazują na związane z nim zagrożenia.

„Pragniemy przypomnieć, że kwestia ustawy hiszpańskiej była podnoszona podczas prac sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w roku 2022 jako mechanizm mający, w teorii, chronić rolników przed sprzedażą produktów po nieopłacalnych cenach. Wówczas jednak resort rolnictwa pozostawał sceptyczny wobec proponowanych rozwiązań, wskazując na prawdopodobieństwo wystąpienia licznych nieprawidłowości, omijania prawa oraz przepisy, które mogłyby okazać się krzywdzące dla znacznej części gospodarstw” – piszą przedsiębiorcy z ZPP.

W Hiszpanii, jak informuje ZPP, rolnicy się skarżą, że sklepy zastępują ich produkty tańszymi z importu. Nowe przepisy do Sądu Najwyższego zaskarżyli tamtejsi producenci mleka, bojąc się, że w przypadku bessy na rynku mogą one doprowadzić do upadku wielu gospodarstw rolnych.

Zamiast tego, według ZPP, lepsze byłyby ustawowe zachęty do tworzenia rolniczych spółdzielni czy grup producenckich. To, jak pokazują doświadczenia państw zachodniej Europy, wzmacnia pozycję negocjacyjną nawet najmniejszych producentów żywności. Sytuację rolników poprawiłyby również inwestycje w przetwórstwo czy magazynowanie.©℗