Nie można porównywać ze sobą luksusowej biżuterii i zegarków oraz odzieży i obuwia. Oznaczenia marek, choćby podobne do siebie, znajdujące się na dobrach z tych segmentów, nie muszą zatem wprowadzać odbiorców w błąd – orzekł Sąd Unii Europejskiej.

Sprawa zaczęła się, gdy w 2015 r. duńska firma PWT A/S zarejestrowała w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) znak towarowy graficzny przedstawiający czarną koronę z okrągłymi klejnotami. Był on przypisany do towarów z klasy 25, a konkretniej odzieży, obuwia i nakryć głowy.
W 2016 r. szwajcarska spółka Rolex SA złożyła do EUIPO wniosek o unieważnienie tego znaku. Zwróciła uwagę, że od 2001 r. ma zarejestrowane podobne oznaczenie w klasie 14 – dla zegarków, a także znak tej samej korony z podpisem „ROLEX”. Jako podstawę prawną dla wniosku spółka wskazała art. 8 ust. 1 lit. b oraz art. 8 ust. 5 rozporządzenia Rady (WE) nr 207/2009 z 26 lutego 2009 r. w sprawie wspólnotowego znaku towarowego. Przepisy te stanowią, że nie można rejestrować oznaczenia, które jest identyczne lub podobne do wcześniej istniejącego znaku towarowego. Właściciel tego wcześniejszego ma zaś prawo do unieważnienia podobnego oznaczenia, które uzyskało ochronę.
Początkowo EUIPO przyznał rację Roleksowi, ale innego zdania była izba odwoławcza tego urzędu. Uznała ona, że klasa 14 nie koliduje znacząco z klasą 25, a zatem trudno tu się dopatrywać możliwości wprowadzenia w błąd odbiorców obu rodzajów towarów. Co więcej, Rolex jest silną marką tylko w segmencie zegarków i spółka nie ma dowodów, że może być kojarzona z odzieżą czy obuwiem. Urzędnicy uznali też, że czarne korony z okrągłymi klejnotami – choć podobne – nie są identyczne. Znak duńskiej firmy nie zawiera też żadnych słów, więc nie dało się dokonać fonetycznego porównania oznaczeń. Konkludując, izba odwoławcza EUIPO stwierdziła, że nie widzi potencjalnej szkody wynikającej z funkcjonowania obu znaków towarowych w obrocie.
Szwajcarzy poskarżyli się na tę decyzję do Sądu UE. Argumentowali, że urzędnicy nie wzięli pod uwagę tego, że segmenty odzieży i zegarków są sobie bardzo bliskie. Konkretniej – zegarki stanowią dodatek do ubioru. Niektórzy producenci odzieży oferują nawet konsumentom zegarki własnej marki. Nie można zatem mówić, że konsumenci na pewno nie będą mylić obu oznaczeń graficznych.
Sąd UE odrzucił jednak ten argument. Wskazał, że izba odwoławcza nie miała obowiązku zwracać uwagi na bliskość obu sektorów rynkowych, bo to nie musiało wpłynąć na jej ostateczną ocenę. Sąd nie dał też wiary argumentom szwajcarskiej spółki, jakoby bliskość obu segmentów rynkowych prowadziła do istotnego ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd.
Sąd UE przyznał też rację izbie odwoławczej w zakresie oceny renomy znaku towarowego Rolex. Wskazał, że konsumenci kojarzą tę markę wyłącznie z zegarkami i byłoby według nich bardzo nietypowe, gdyby zobaczyli ją na towarach z zupełnie innej kategorii, np. na odzieży, obuwiu, nakryciach głowy. Niewątpliwie wzbudziłoby to ich czujność i dążyliby do ustalenia, z jaką marką towaru faktycznie mają do czynienia.
Sąd UE skrytykował również niewystarczające dowody Roleksa, jakoby coraz częściej luksusowe zegarki były sprzedawane w tych samych punktach co luksusowa odzież – i przez to konsumenci mogliby błędnie ocenić ich markę. Drogie zegarki znanych marek – zdaniem sądu – są bowiem dystrybuowane osobno. A jeżeli nawet pojawiają się w sklepach oferujących różne dobra (np. supermarketach), to konsumenci są świadomi, iż mogą tam znaleźć produkty różnych producentów.
Skarga została odrzucona, a spółka Rolex obciążona kosztami postępowania.©℗

orzecznictwo

Wyrok Sądu Unii Europejskiej z 18 stycznia 2023 r., sygn. akt T 726/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia