Przedsiębiorco, oferujesz na prezentacjach, wycieczkach czy w ramach akwizycji ciśnieniomierze, soczewki czy lampy naświetlające? Po 26 maja takie umowy sprzedaży zawarte z konsumentami poza lokalem przedsiębiorstwa są nieważne. A do Ciebie może zapukać UOKiK

Justyna Stefańczyk-Kaczmarzyk partner, radca prawny Kancelaria Kondrat i Partnerzy
Koniec ze sprzedażą konsumentom elektrycznych masażerów do ciała, magnetyzerów, mat rehabilitacyjnych, ciśnieniomierzy, pulsoksymetrów i innych wyrobów medycznych podczas pokazów w salach konferencyjnych, hotelach, sanatoriach czy w trakcie wycieczek autokarowych. A wszystko to za sprawą ustawy z 7 kwietnia 2022 r. o wyrobach medycznych (Dz.U. poz. 974; dalej: u.w.m.), która weszła w życie 26 maja br. Zgodnie z jej art. 16 ust. 4 „umowa sprzedaży wyrobu medycznego nie może zostać zawarta poza lokalem przedsiębiorstwa w rozumieniu ustawy z 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta” (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 287; ost.zm. Dz.U. z 2021 r. poz. 2105; dalej: u.p.k.).
Ten przepis oznacza olbrzymią, problematyczną zmianę dla firm prowadzących sprzedaż wszelkiego rodzaju wyrobów medycznych w tej formule wprost do konsumenta. Jakakolwiek umowa zawarta poza lokalem przedsiębiorstwa wbrew zakazowi będzie nieważna - nie wywoła żadnych skutków prawnych. Czyli w praktyce: produkt powinien zostać zwrócony sprzedawcy, a ten zobowiązany zostanie do oddania konsumentowi uiszczonej przez niego ceny. Zatem już dziś niektórzy przedsiębiorcy muszą zastanowić się nad zmianą formuły działania. Co istotne, problem dotyka nie tylko firm działających nie do końca uczciwie, lecz także tych, które oferują sprzęt świetnej jakości, ale oparły jego dystrybucję na mniej tradycyjnym modelu. Po zmianach pozostanie im w zasadzie tradycyjna sprzedaż lub na odległość (w internecie) - poza pewnymi wyjątkami.

poza lokalem, czyli gdzie

Jaka sprzedaż dokładnie jest zakazana, a jaka dozwolona? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przeanalizować definicję „umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa”, zapisaną w art. 2 pkt 2 u.p.k. Wskazuje ona, że chodzi o umowę z konsumentem zawartą:
Przy jednoczesnej fizycznej obecności stron w miejscu, które nie jest lokalem przedsiębiorstwa danego przedsiębiorcy, lub w wyniku przyjęcia oferty złożonej przez konsumenta w takich okolicznościach. Chodzi tutaj np. właśnie o umowy zawierane np. w salach konferencyjnych, w hotelach czy podczas targów. Kluczowa jest tu definicja „lokalu przedsiębiorstwa”. Zgodnie z art. 2 pkt 3 u.p.k. jest to miejsce prowadzenia działalności będące nieruchomością albo częścią nieruchomości, w którym przedsiębiorca prowadzi działalność na stałe, albo miejsce prowadzenia działalności będące rzeczą ruchomą, w którym przedsiębiorca prowadzi działalność zwyczajowo albo na stałe. Za lokal przedsiębiorstwa nie należy zatem uznawać miejsc dostępnych publicznie, takich jak ulice, centra handlowe, plaże, obiekty sportowe i środki transportu publicznego, w których przedsiębiorca prowadzi działalność wyjątkowo, ani też prywatnych domów lub miejsc pracy.
W lokalu przedsiębiorstwa danego przedsiębiorcy lub za pomocą środków porozumiewania się na odległość bezpośrednio po tym, jak nawiązano indywidualny i osobisty kontakt z konsumentem w miejscu, które nie jest lokalem przedsiębiorstwa danego przedsiębiorcy, przy jednoczesnej fizycznej obecności stron. Oznacza to w praktyce, że nie można np. zaproponować klientowi po nawiązaniu z nim kontaktu podczas spotkania promocyjnego, by bezpośrednio po nim wszedł na stronę internetową i zakupił na niej produkt. Zakazana też jest sprzedaż po zaproszeniu konsumenta z ulicy na pokaz w lokalu przedsiębiorcy. Ale istotne w tym przypadku może być określenie „bezpośrednio” po nawiązaniu kontaktu. Jeśli bowiem konsument będzie miał czas na rzetelne zapoznanie się z ofertą i jego ceną, nie powinno to być uznane za złamanie zakazu.
Podczas wycieczki zorganizowanej przez przedsiębiorcę, której celem lub skutkiem jest promocja oraz zawieranie umów z konsumentami. Warto zauważyć, że zakaz ten dotyczy także sytuacji, gdy przedsiębiorca nie zorganizował wycieczki w celu promocji i zawierania umów, ale skutkiem tej wycieczki jest owa promocja i zawieranie umów.

w domu na wyraźne życzenie

Co istotne, ustawa o wyrobach medycznych wprowadza też pewien wyjątek od zasady nieważności umowy zawartej poza lokalem: sprzedaż w domu klienta lub miejscu jego pobytu. Przy czym zgodnie z art. 16 ust. 5 u.w.m. muszą być spełnione łącznie dwa warunki:
1) umowa została zawarta podczas wizyty w domu konsumenta lub miejscu jego pobytu;
2) wizyta ta odbyła się na jego wyraźne zaproszenie.
Ustawodawcy chodziło o to, by osoby chore czy niepełnosprawne mogły kupić wyroby medyczne w swoim mieszkaniu lub podczas pobytu w szpitalu czy w sanatorium - jeśli wyrażą takie życzenie.
A co ze sprzedażą internetową? Należy odróżnić sprzedaż poza lokalem przedsiębiorstwa od sprzedaży na odległość. Nowy zakaz tej drugiej nie obejmuje. Zakupy w e-sklepie czy na portalu internetowym nadal są dozwolone. Warto jednak pamiętać, że sprzedaż na odległość wiąże się z wieloma ograniczeniami wynikającymi m.in. z u.p.k.
Czy telemarketer będzie mógł zadzwonić i zaproponować wizytę w domu w celu sprzedaży sprzętu?
Takie działanie nie będzie możliwe. Nie będzie tutaj spełniony warunek wyraźnego zaproszenia ze strony klienta, o którym mowa w art. 16 ust. 5 u.w.m.
Czy będzie można podczas pokazu zaproponować spotkanie w domu w celu podpisania umowy?
Taka praktyka budzi wątpliwości. W opisanej sytuacji trudno mówić o wyraźnym zaproszeniu konsumenta.

czy przepisy będą szczelne?

Niektóre z przesłanek zakazu pozwalają na różną interpretację - jak choćby sformułowania „na wyraźne zaproszenie konsumenta” czy wspomniana już „bezpośredniość”. To daje pewne pole do nadużyć. Jednakże nie sposób wymagać od przedsiębiorców, by nie korzystali z możliwości, na które im pozwala prawo, zwłaszcza od tych, którzy oferują w uczciwy sposób dobrej jakości sprzęt. Jak zwykle obawy budzi to, czy ci ostatni, którzy często rzeczywiście wychodzili naprzeciw potrzebom konsumentów (np. chorym lub seniorom), zrezygnują z szukania takich możliwości w obawie przed sankcją, a ci nieuczciwi i tak pozostaną w tym modelu i będą bezkarni. Egzekucja zwrotu należności tytułem zwrotu produktu w wyniku nieważności umowy na pewno w wielu takich przypadkach może być trudna. Co więcej, warto zwrócić uwagę, że ten zakaz dotyczy tylko produktów o statusie wyrobu medycznego. Na chwilę obecną nie mamy bezwzględnego zakazu sprzedaży wyrobów „paramedycznych” poza lokalem przedsiębiorstwa.
opinia
Dominik Jędrzejko, Kaszubiak Jędrzejko Adwokaci sp.p. / Materiały prasowe
Chociaż sankcji administracyjnych wprost nie przewidziano w ustawie, to należy mieć na uwadze, że sam proces zawierania umów dotyczących wyrobów medycznych będzie obecnie przedmiotem szczególnego zainteresowania prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który jest pierwotnym inicjatorem wprowadzenia omawianego zakazu w odniesieniu do wyrobów medycznych.
Istotne jest też to, że w mojej ocenie za wyłączone z zakazu powinno uznawać się umowy do 50 zł. Wynika to z tego, że u.p.k. nie stosuje się od umów zawieranych poza lokalem przedsiębiorstwa, jeżeli konsument jest zobowiązany do zapłaty kwoty nieprzekraczającej 50 zł (z pewnymi wyjątkami). Należy więc uznać, że de facto umowy te nie są umowami poza lokalem przedsiębiorstwa w rozumieniu ustawy. Odmienna interpretacja - oparta wyłącznie na literalnym brzmieniu art. 16 ust. 4 u.w.m. i samym odesłaniu - powodowałaby całkowity paraliż olbrzymiej liczby transakcji. W takim limicie z pewnością zmieści się jednak kilka powszechnie stosowanych wyrobów medycznych (np. irygatory, wlewniki, prezerwatywy, spray do uszu) i umowy ich dotyczące powinny być uważane za ważne. ©℗

sankcje

Ustawa nie przewiduje kar za złamanie zakazu sprzedaży wyrobów medycznych poza lokalem przedsiębiorstwa. Ale nie oznacza to, że niektórzy ze sprzedawców działających w tym modelu nie muszą się liczyć z sankcjami. Zasadniczym celem omawianego zakazu jest ochrona konsumentów przed podejmowaniem decyzji o zakupie pod presją i z zaskoczenia, a także walka z nieuczciwymi firmami oferującymi sprzęt wątpliwej jakości i pochodzenia. A każdemu, kto sprzedaje konsumentowi wyrób, który nie spełnia określonych wymogów - grozi kara pieniężna od 20 tys. zł do 5 mln zł (art. 74 u.w.m.). Przykładowo taką karę może otrzymać ktoś, kto oferuje produkt, który na etykiecie czy w instrukcji używania nie będzie miał wymaganych elementów, m.in. nazwy wyrobu, nazwy i adresu producenta czy informacji, że produkt jest wyrobem medycznym. Kara do 5 mln zł grozi też za „używanie na etykietach lub instrukcjach tekstów, nazw, znaków towarowych, obrazów i symboli lub innych znaków, które mogą wprowadzić w błąd użytkownika lub pacjenta co do przewidzianego zastosowania, bezpieczeństwa i działania wyrobu”. Chodzi o nieuczciwe praktyki takie jak:
  • przypisanie wyrobowi funkcji i właściwości, których nie posiada;
  • wywołanie fałszywego wrażenia co do leczenia lub diagnozy, funkcji lub właściwości, których wyrób nie posiada;
  • sugerowanie zastosowań wyrobu innych niż te oficjalnie zatwierdzone. ©℗
Współpraca Joanna Pieńczykowska
poleca