Kończący się rok 2021 przyniósł kolejne niespodziewane wydarzenia na drodze do urzeczywistnienia systemu jednolitej ochrony patentowej w Europie. Po tym jak w marcu 2020 r. niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe orzekł, że dokonana ratyfikacja Porozumienia o Jednolitym Sądzie Patentowym (ang. Unified Patent Court Agreement - UPCA) nastąpiła w parlamencie niewłaściwą większością głosów (sygn. 2 BvR 739/17), wydawało się, że po raz kolejny działania zmierzające do ustanowienia tego systemu przystopują. W kuluarach spekulowano zresztą, że blisko trzy lata oczekiwania na wydanie wyroku w tej sprawie mogło mieć związek z brexitem, ponieważ ostateczne opuszczenie struktur unijnych przez Wielką Brytanię zrodziło problemy także z perspektywy UPCA. Od tego momentu sprawy potoczyły się jednak zaskakująco szybko.
Dzisiaj pierwszy raz w historii tego projektu, którego początki sięgają lat 70-tych ubiegłego wieku, jego obserwatorzy nie mają już wątpliwości, że koniec prac przygotowawczych i start działań Jednolitego Sądu Patentowego (ang. Unified Patent Court – UPC) widać już na horyzoncie. Dla każdej branży innowacyjnej działającej na rynkach europejskich będzie to rodzić nowe szanse i wyzwania w zakresie sporów patentowych.
Patent europejski to za mało?
Obecnie przepisy prawa Unii Europejskiej nie przewidują możliwości uzyskania „unijnego” patentu na wynalazek, który obowiązywałby we wszystkich krajach członkowskich, pomimo że takie rozwiązania zostały już wdrożone z powodzeniem w odniesieniu do znaków towarowych i wzorów przemysłowych. Nie oznacza to jednak, że prawo patentowe w poszczególnych państwach znacząco różni się od siebie, ponieważ jest ono regulowane umowami międzynarodowymi, które ustanowiły w tym zakresie pewne standardy. Do najważniejszych z nich należy Konwencja o udzielaniu patentów europejskich z 1973 r. (EPC). Została ona ratyfikowana przez polski parlament i od 2004 r. należy do krajowego porządku prawnego RP.
W myśl EPC patenty europejskie są udzielane na wynalazki bez względu na dziedzinę techniki, pod warunkiem że są one nowe, posiadają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania. Wymogi te mają ustandaryzowany charakter, co oznacza, że są one na ogół stosowne nie tylko w państwach, który ratyfikowały tę konwencję. Obecnie problemem nie jest zatem ujednolicenie przesłanek, których spełnienie warunkuje udzielenie patentu, ale samej procedury w tym zakresie. Patent „europejski”, o którym mowa w EPC, nie jest bowiem patentem unijnym obowiązującym jednocześnie w całej Unii Europejskiej.
Procedura udzielania patentu europejskiego jest dwuetapowa. Po udzieleniu patentu przez Europejski Urząd Patentowy (EPO) konieczna jest następnie jego „walidacja” (uznanie ważności) przed urzędem patentowym każdego kraju, który wskazał uprawniony jako obszar docelowej ochrony. Takie rozwiązanie generuje koszty działań zarówno przed EPO jak i bezpośrednio w poszczególnych wyznaczonych państwach.
Co więcej, patent europejski jest ostatecznie chroniony na równi z patentami krajowymi. Nie ma on jednolitej ochrony na całym obszarze jego obowiązywania. Na skutek tego dochodzi do sytuacji, w których zakres ochrony tego samego wynalazku może w trakcie sporu sądowego być oceniony odmiennie w poszczególnych krajach ze względu na różnice w praktyce orzeczniczej. Ponadto, unieważnienie patentu europejskiego np. przed Urzędem Patentowym RP (UPRP) nie powoduje tożsamego skutku na terytorium innych państw, w których został on walidowany. Stanowi to konsekwencję terytorialnego charakteru patentu europejskiego, który w zasadzie jest wiązką niezależnych od siebie patentów krajowych. W efekcie prowadzenie sporu patentowego niejednokrotnie ma transgraniczny charakter i wymaga angażowania się jednocześnie w kilka osobnych (choć co do przedmiotu tożsamych) postępowań sądowych i administracyjnych w różnych krajach.
Patent europejski o jednolitym skutku
Wprowadzenie patentu jednolitego ma w zamyśle stanowić panaceum na wskazane powyżej trudności z egzekwowaniem tego prawa wyłącznego na terytorium Unii Europejskiej. Co jednak istotne, jednolity system patentowy, który niebawem może wejść w życie, nie wprowadzi w dalszym ciągu „patentu unijnego”, ponieważ nie będzie on automatycznie obowiązywać we wszystkich krajach członkowskich. Wynika to z faktu, że prace w tym zakresie – wobec braku perspektyw na uzyskanie jednomyślności – rozpoczęły się w Unii w oparciu o procedurę tzw. wzmocnionej współpracy (art. 20 TUE). Zgodnie zaś z postanowieniami prawa unijnego akty przyjmowane w ramach tej procedury wiążą wyłącznie uczestniczące państwa członkowskie.
„Patent europejski o jednolitym skutku” – bo tak zgodnie z UPCA oraz rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1257/2012 z dnia 17 grudnia 2012 r. wprowadzającym wzmocnioną współpracę w dziedzinie tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej będzie się on nazywać – będzie miał unitarny charakter. Oznacza to, że jeden patent będzie obowiązywać we wszystkich uczestniczących w systemie państwach członkowskich (bez konieczności dokonywania walidacji). Urzędem odpowiedzialnym za jego udzielanie będzie EPO, ponieważ sama procedura zgłoszeniowa opiera się na przepisach EPC. W przepisie art. 142 Konwencji przewidziano zresztą możliwość udzielenia przez EPO patentu o jednolitym charakterze. Uprawniony będzie mógł zatem sam zdecydować, czy uzyskane prawo wyłączne ma być „klasycznym” patentem europejskim, który wymaga walidacji w wyznaczonych państwach, czy chce uzyskać patent europejski o jednolitym skutku. W tym ostatnim przypadku procedura walidacji będzie jednak w dalszym ciągu stosowana wobec krajów, które nie będą uczestnikami nowego systemu.
Uzyskanie patentu to jednak często tylko „połowa” sukcesu. Następnie trzeba umiejętnie wykorzystywać prawo wyłączne, aby zagwarantowany dzięki niemu monopol miał realny charakter. Obok samej instytucji patentu europejskiego o jednolitym skutku konieczne stało się powołanie Jednolitego Sądu Patentowego, dzięki któremu możliwe będzie ponadpaństwowe egzekwowanie naruszeń takiego prawa wyłącznego. W tym celu przygotowano i przedstawiono do ratyfikacji unijnym państwom członkowskim, które przystąpiły do procedury wzmocnionej współpracy w tym obszarze, umowę międzynarodową w postaci Porozumienia o Jednolitym Sądzie Patentowym. Dopiero jego wejście w życie spowoduje faktyczny i prawny „start” całego systemu.
Czy wejście w życie UPCA będzie faktycznie rewolucją w obszarze prawa patentowego? Zdecydowanie tak. Trzeba przede wszystkim podkreślić, iż będzie to pierwszy w historii europejskiej międzynarodowy sąd cywilny, który zajmie się rozpoznawaniem sprawy podmiotów indywidualnych. Taki zakres kompetencji odróżnia UPC od funkcjonujących dotychczas trybunałów międzynarodowych, które mają charakter publicznoprawny.
Struktura i kompetencje UPC
Zgodnie z przepisami Porozumienia UPC będzie miał dwuinstancyjną strukturę. Sąd Pierwszej Instancji będzie składać się z oddziału centralnego oraz oddziałów lokalnych i regionalnych. Pierwotnie oddział centralny miał mieć siedzibę w Paryżu, Monachium oraz Londynie. Na skutek brexitu ta ostatnia lokalizacja musi z oczywistych względów zostać zmieniona. We wrześniu 2020 r. rząd włoski zaproponował, aby to Mediolan zajął miejsce Londynu. Oddziały lokalne i regionalne będą z kolei tworzone w poszczególnych państwach uczestniczących w tym systemie.
Na siedzibę Sąd Apelacyjnego przewidziano Luksemburg. Będzie się on znajdować w pobliżu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), co nie jest z pewnością przypadkiem. Rola TSUE w systemie patentu jednolitego jest znacząca z jednego zasadniczego powodu. Jednolity Sąd Patentowy będzie w swojej praktyce stosować prawo Unii Europejskiej, w tym wspomniane rozporządzenie nr 1257/2012, a jego wykładnia należy właśnie do kompetencji TSUE.
Jakimi rodzajami spraw będzie zajmować się UPC? Przede wszystkim jego rolą ma być rozstrzyganie powództw w sprawach dotyczących faktycznych lub grożących naruszeń patentów europejskich o jednolitym skutku. W tym zakresie będzie także rozstrzygać o środkach i nakazach tymczasowych, których rola w sporach patentowych jest na ogół nie do przecenienia. W sprawach naruszeń właściwe będą oddziały lokalne UPC, jednak orzeczenia przez nie wydane będą możliwe do wyegzekwowania w każdym uczestniczącym w systemie państwie członkowskim. Dzięki temu jedno orzeczenie sądowe w efekcie wyeliminuje konieczność prowadzenia równoległych sporów o ten sam patent przed sądami kilku państw.
Ponadto, UPC zajmie się m.in. sprawami o unieważnienie patentów europejskich o jednolitym skutku, które rozstrzygać będzie jego oddział centralny. W tym kontekście wskazuje się, że jednolity skutek patentu może również działać na niekorzyść uprawnionych, ponieważ będą mogli oni stracić jednocześnie monopol na całym terytorium objętym ochroną patentową o takim zakresie. Z tego powodu nie jest przesądzone, czy uprawnieni z patentu europejskiego będą zawsze ubiegać się przed EPO o nadanie mu jednolitego skutku. W wielu przypadkach będzie to wynikało z przyjętej strategii ochrony wynalazku, a także z linii orzeczniczej, która z czasem wykształci się w oparciu o przepisy UPCA.
Przełomowe lata 2020-2021
Aby zrozumieć, dlaczego ostatnie miesiące były kluczowe z perspektywy całego projektu dotyczącego systemu jednolitej ochrony patentowej, trzeba sięgnąć do przepisu art. 89 UPCA. Przewiduje on dwa wymogi, jakie należy spełnić, aby system w końcu wystartował. Chodzi o dokonanie ratyfikacji Porozumienia przez trzynaście państw członkowskich, które je uprzednio podpisały, w tym przez trzy o największej liczbie patentów europejskich pozostających w mocy w roku poprzedzającym rok, w którym miało miejsce podpisanie Porozumienia. W tym przypadku są to: Francja, Włochy (wcześniej była to Wielka Brytania) oraz Niemcy.
Po wspomnianym już rozstrzygnięciu niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z marca 2020 r. głos w sprawie UPC zabrała ówczesna minister sprawiedliwości Christine Lambrecht, zapowiadając, że Rząd Federalny Niemiec uważnie przenalizuje ten wyrok i podejmie dalsze wysiłki mające na celu ukończenie procedury ratyfikacyjnej. Warto podkreślić, że przeszkodą w tym przypadku okazała się wyłącznie kwestia proceduralna (wymóg większości parlamentarnej), nie zaś sprzeczność postanowień UPCA z niemiecką ustawą zasadniczą.
W grudniu 2020 r. do Trybunału w Karlsruhe wpłynęły kolejne skargi konstytucyjne. Miesiąc wcześniej niemiecki parlament przyjął ponownie UPCA, tym razem prawidłową większością ponad 2/3 głosów (w Bundestagu 88% głosów oddano „za” ratyfikacją). Tym razem wydarzenia potoczyły się jednak o wiele szybciej niż przed laty. Na początku lipca 2021 r. oddalone zostały wnioski o udzielenie zabezpieczenia w sprawach przeciwko ratyfikacji UPCA (sygn. 2 BvR 2216/20 i 2 BvR 2217/20), ponieważ według Federalnego Trybunału Konstytucyjnego skarżący nie uzasadnili wystarczająco możliwości naruszenia ich praw podstawowych. Prawdopodobnie skargi te nie zostaną zatem w ogóle rozpoznane merytorycznie co do ich istoty. W tej sytuacji prezydent Frank-Walter Steinmeier 13 sierpnia 2021 r. podpisał UPCA i tym samym zakończył proces ratyfikacji Porozumienia w Niemczech.
Dołączenie Niemiec do systemu jednolitej ochrony patentowej stanowiło kluczowy moment na drodze do jego urzeczywistnienia. Wcześniej uczyniły to już Belgia, Bułgaria, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Holandia, Luksemburg, Szwecja oraz Włochy. Wciąż jednak do spełnienia wymogu z art. 89 UPCA brakowało dokonania ratyfikacji Porozumienia przez dwa kolejne kraje. Pierwsza pozytywna wiadomość w tym zakresie pojawiła się na koniec września 2021 r., gdy zakończenie procedury ratyfikacyjnej ogłosiła Słowenia. Z kolei 2 grudnia 2021 r. proces ratyfikacji UPCA zakończył się w Austrii. Teraz może rozpocząć się faza przygotowawcza, tak aby UPC otworzyło swoje drzwi już w 2022 r.
Czy Polska dołączy do UPCA?
Polska przystąpiła do unijnej procedury wzmocnionej współpracy w dziedzinie tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej, jednak ostatecznie nie podpisała UPCA. Oznacza to, że będziemy znajdowali się poza tym systemem, a patenty europejskie wciąż będą obowiązywać w naszym kraju dopiero po dokonaniu ich walidacji przed Urzędem Patentowym RP. Spory o ważność tych praw wyłącznych jak i spory o ich naruszenie pozostaną w kompetencji właściwych organów krajowych (UPRP, sądy ds. własności intelektualnej).
Z perspektywy rodzimych przedsiębiorców wejście w życie UPCA oznacza przede wszystkim konieczność zachowania jeszcze większej ostrożności przy oferowaniu produktów na rynki państw uczestniczących w systemie jednolitej ochrony patentowej. W przypadku zagranicznego sporu o naruszenie patentu europejskiego o jednolitym skutku koszty postępowania sądowego w tym zakresie mogą być zdecydowanie wyższe niż dotychczas. Na skutek zaś negatywnego rozstrzygnięcia takiego sporu może dojść jednocześnie do zablokowania działalności przedsiębiorcy na wielu rynkach, na których operuje swoimi produktami. W efekcie wzrośnie rola badań patentowych, dzięki którym można nie tylko ocenić aktualny stan techniki, ale także dokonać oceny ryzyka związanego z naruszeniem cudzych patentów.
Czy Polska dołączy do systemu jednolitej ochrony patentowej? Na to pytanie trudno dzisiaj udzielić odpowiedzi. Być może tak jak pozostałe kraje, które nie podpisały dotychczas Porozumienia (Hiszpania, Chorwacja), będziemy przyglądać się funkcjonowaniu UPC i ostatecznie podejmiemy decyzję o akcesji, aby ten system współtworzyć. Drzwi dla wszystkich członków Unii Europejskiej będą w tym zakresie zawsze otwarte.
dr Tomasz Gawliczek, rzecznik patentowy, radca prawny, JWP Rzecznicy Patentowi