Jak donosi „Financial Times”, porównania do kolumbijskich grup przemycających kokainę nie są na wyrost. Ziarno kakao, powszechnie kojarzone z niewinną przyjemnością w postaci tabliczki czekolady, staje się obecnie towarem równie pożądanym i równie trudnym do kontroli jak narkotyki.

Ekstremalne warunki pogodowe i plagi grzybów

Geneza obecnego kryzysu jest złożona. Głównymi przyczynami eksplozji cen są zmiany klimatyczne oraz choroby atakujące plantacje. Ciepły i wilgotny klimat Afryki Zachodniej, wcześniej sprzyjający uprawie kakaowca, dziś przynosi zniszczenia. Zmienne opady i wzrost temperatur osłabiają rośliny, a rozprzestrzeniające się choroby grzybowe, takie jak zgnilizna czarnej plamy, prowadzą do dramatycznego spadku plonów.

Sytuacja najmocniej uderza w Wybrzeże Kości Słoniowej i Ghanę – które wspólnie odpowiadają za niemal 70 proc. światowej produkcji kakao. Gdy ilość dostępnego ziarna maleje, jego cena rośnie, a tam, gdzie pojawia się ogromny zysk, prędzej czy później zjawia się przestępczość zorganizowana.

Kakao przemycane jak kokaina

W miarę jak ceny kakao szybują, plantatorzy – zmuszeni do walki o przetrwanie – coraz częściej decydują się na współpracę z nielegalnymi pośrednikami. Skuszeni wyższymi zyskami, sprzedają ziarno handlarzom, którzy wywożą je z kraju do sąsiednich państw, takich jak Burkina Faso, Togo czy Sierra Leone. Paradoksalnie, mimo że te kraje niemal nie mają własnych plantacji, notują nagły wzrost eksportu kakao.

Nicko Debenham, były handlarz kakao, w rozmowie z „Financial Times” przypomina, że „te same drogi były wcześniej wykorzystywane w finansowaniu konfliktów zbrojnych podczas wojen domowych na Wybrzeżu Kości Słoniowej”. Dziś są one używane do transportu nielegalnego ziarna, które później trafia do europejskich przetwórni – głównie w Belgii i Holandii – a stamtąd do wielkich marek produkujących czekoladę.

Skala przemytu szokuje

Problem nie ogranicza się do pojedynczych przypadków. Skala nielegalnego handlu kakao w Afryce Zachodniej jest ogromna. Według danych rządowych, tylko w latach 2023–2024 z Ghany wywieziono nielegalnie około 150 tys. ton kakao. To aż jedna czwarta całej produkcji kraju. Z Wybrzeża Kości Słoniowej przemycono jeszcze więcej – aż 200 tys. ton.

Dla tych państw, gdzie kakao stanowi podstawę gospodarki, to nie tylko strata eksportowa, ale też zagrożenie dla stabilności ekonomicznej. W przypadku Wybrzeża Kości Słoniowej dochody z kakao odpowiadają za 15–20 proc. PKB. Tak duży odpływ ziarna poza oficjalny system to uderzenie w finanse publiczne i legalny rynek.

Legalna cena przegrywa z czarnym rynkiem

W obliczu kryzysu oba kraje zdecydowały się na radykalny krok – znacząco podniosły ceny skupu kakao. W Ghanie stawki dla rolników wzrosły ponad dwukrotnie i obecnie wynoszą około 4800 dolarów za tonę. Dla wielu plantatorów to jednak wciąż zbyt mało. Na czarnym rynku przemytnicy oferują nawet dwa razy tyle, a transakcje – choć ryzykowne – odbywają się szybko i bez zbędnej biurokracji.

To dramatyczny wybór dla rolników, którzy z jednej strony chcą legalnie prowadzić swoją działalność, ale z drugiej – nie są w stanie utrzymać się przy oficjalnych cenach. Kiedy alternatywa oznacza wyższy zysk bez względu na konsekwencje, coraz więcej osób podejmuje ryzyko.

Państwowa walka z przemytem

Rządy Ghany i Wybrzeża Kości Słoniowej nie pozostają bierne. Władze w Abidżanie w 2024 roku ogłosiły, że przemyt kakao jest przestępstwem gospodarczym, co pozwala służbom na bardziej zdecydowane działania. Funkcjonariusze celni i policja zyskali nowe uprawnienia, a działania wymiaru sprawiedliwości stały się bardziej ofensywne.

Jednak przeszkodą pozostaje powszechna korupcja. W samym tylko 2024 roku zatrzymano pięciu wysokich rangą urzędników – wśród nich komisarza policji i szefa służby celnej – którzy mieli przyjmować łapówki w zamian za ułatwianie przemytu. Te incydenty pokazują, jak głęboko sięga problem. Państwo, które próbuje walczyć z przestępczością, jednocześnie zmaga się z sabotażem we własnych strukturach.

Czekolada przyszłości. Droższa i mniej dostępna?

Na końcu łańcucha znajdują się konsumenci na całym świecie. Dla nich konsekwencje kryzysu kakaowego oznaczają przede wszystkim rosnące ceny czekolady, ograniczenie dostępności niektórych produktów, a w dłuższej perspektywie – konieczność zmiany modelu produkcji.

Niektóre koncerny już dziś zapowiadają reformy: inwestycje w alternatywne źródła kakao, rozwój technologii syntetycznego ziarna, a także zwiększenie presji na transparentność łańcuchów dostaw.