Wykrycie w Polsce przypadku błonicy, która jeszcze pół wieku temu wywoływała śmiertelne epidemie, zaniepokoiło pacjentów, ale nie na tyle, by szturmować gabinety lekarskie. Dr Piotr Dąbrowiecki, internista i alergolog, w ciągu ostatniego tygodnia nie miał pytań o możliwość zaszczepienia się na błonicę. Do wielu jego pacjentów dotarła informacja o sześcioletnim nieszczepionym dziecku, które po powrocie z Afryki z błonicą trafiło na intensywną terapię wrocławskiego szpitala. – Większość osób, które leczę, zmaga się z przewlekłymi chorobami układu oddechowego. Jako pacjenci z grupy ryzyka szczepią się dawką przypominającą regularnie co 10 lat – mówi dr Dąbrowiecki.
Dr Dąbrowiecki przypomina im o szczepieniach jako specjalista chorób układu oddechowego, ale uważa, że w przypadku osób zdrowych powinni o tym przypominać lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Przyjmowanie przypominającej dawki szczepionki błonica-tężec-krztusiec zaleca dorosłym zaszczepionym w schemacie podstawowym (dwie dawki w wieku dziecięcym) Polskie Towarzystwo Wakcynologiczne.
Lekarz pierwszego kontaktu przepisze szczepionkę przeciw błonicy
Po receptę na szczepienie najlepiej udać się do lekarza POZ. Jeśli przychodnia ma szczepionki na stanie, można ją zrealizować od razu. Jeśli nie, dostaniemy ją w aptece, z którą wraca się do przychodni. Od wywiadu zdrowotnego przeprowadzonego przez lekarza do momentu zaszczepienia nie może jednak upłynąć więcej niż 24 godziny.
Szczepionek przeciwko błonicy nie brakuje. Rzecznik prasowy Głównego Inspektora Farmaceutycznego (GIF) Damian Kuraś zapewnia, że obecnie w hurtowniach oraz aptekach jest ich ponad 223 tys., co kilkakrotnie przekracza zapotrzebowanie z ostatniego miesiąca. Jedna dawka bez refundacji kosztuje 121 zł.
Jednak prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, od 2013 r. krajowa konsultant epidemiologii, uważa, że powinno się rozważyć, przynajmniej częściową, refundację szczepionki: - Patrząc na to, jak zmienia się kalendarz szczepień, widać, że resort planuje zmiany w tym zakresie. Przykładem jest pojawienie się od stycznia 2024 r. szczepionki przeciw półpaścowi z 50 proc. refundacją dla osób 65 plus i starszych – mówi konsultant krajowa.
Szczepienie przeciw błonicy konieczne przed daleką podróżą
Na bezpłatne szczepienie mogą liczyć osoby, które zostały objęte nadzorem epidemiologicznym przez Sanepid. Podlegają mu ci, którzy mieli potwierdzony kilkugodzinny bezpośredni kontakt z chorym.
To o tyle istotne, że Polacy coraz częściej podróżują do odległych krajów, gdzie wiele chorób zakaźnych, wyciszonych w Polsce, jest aktywnych. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) uspokaja, że wrocławski przypadek błonicy nie jest rodzimym przypadkiem, czyli w Polsce nie mamy ogniska tej choroby.
- Nieszczepiony pacjent zachorował w kraju, w którym ryzyko błonicy jest dużo wyższe niż w Polsce, i przyjechał do kraju już chory. Jeżeli do 27 marca nie pojawią się kolejne zachorowania, to uznamy, że ognisko wygasło – wyjaśnia Marek Waszczewski, rzecznik prasowy GIS. I dodaje, że poziom zaszczepienia szczepionką przeciwko błonicy i tężcowi waha się pomiędzy województwami i wynosi od 86,5 proc. do 97,2 proc. Tym samym, jako społeczeństwo, ciągle mamy populacyjną odporność na błonicę.
Były główny inspektor sanitarny, Marek Posobkiewicz, uważa, że zdrowi dorośli, którzy zostali zaszczepieni pełną dawką jako dzieci, wciąż mają pewną ochronę przed ciężkim zachorowaniem. Jednak epidemiolog prof. Marcin Czech uważa, że całkowicie stracili odporność i powinni się doszczepić.
Według konsultant krajowej epidemiologii prof. Paradowskiej-Stankiewicz seniorzy, czyli osoby w wieku 65 plus, nie tylko są zaszczepieni, ale też mogli nabyć naturalną odporność, bo żyli w czasie, gdy choroba występowała w populacji. Obecni 30-50-latkowie natomiast mogą liczyć tylko na zewnętrzną ochronę w postaci szczepień. Dlatego zalecamy przyjmowanie dawki przypominającej co 10 lat – mówi.
Dbanie o zdrowie to obowiązek dorosłego pacjenta, nie Państwa
Czy o szczepieniu powinno przypominać pacjentom państwo, np. poprzez automatyczne skierowania wystawione na Internetowym Koncie Pacjenta, jak to było w przypadku szczepień przeciw COVID-19?
Dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM), uważa, że o szczepieniach powinni pamiętać sami pacjenci, bo to na nich spoczywa odpowiedzialność za własne zdrowie. - Ministerstwo Zdrowia, lekarze i personel medyczny mogą prosić i apelować, ale szczepienia dorosłych są dobrowolne i w większości przypadków nierefundowane. Jeśli ktoś jest metrykalnie pełnoletni i, przynajmniej w świetle prawa, odpowiedzialny, to powinien się doszczepić – dodaje dr hab. Dzieciątkowski.