Opozycyjna węgierska partia Polityka Może Być Inna (LMP) zaapelowała w środę do rządu o zmianę ordynacji wyborczej, aby mieszkający na Zachodzie Węgrzy też mogli listownie uczestniczyć w referendum 2 października ws. kwot uchodźców.

Inna formacja opozycyjna Węgierska Partia Liberalna wezwała zaś do wprowadzenia możliwości głosowania elektronicznego.

Rzecznik LMP Peter Ungar podkreślił w środę na konferencji prasowej, że rząd obecnie „wprowadza rozróżnienie między Węgrem a Węgrem”, nie zapewniając możliwości listownego głosowania Węgrom zameldowanym na Węgrzech, a mieszkającym za granicą. Prawo takie mają natomiast mieszkający w państwach ościennych Węgrzy z węgierskim obywatelstwem.

Ungar podkreślił, że Węgrzy mieszkający na Zachodzie muszą niekiedy jechać kilkaset kilometrów do przedstawicielstwa dyplomatycznego, by oddać głos.

Węgierska Partia Liberalna zaproponowała natomiast w środę, by wprowadzić na Węgrzech system głosowania elektronicznego.

Rzeczniczka formacji Anett Boesz zaznaczyła w rozmowie z agencją MTI, że w Estonii już od 10 lat można w ten sposób korzystać z prawa wyborczego i w wyborach parlamentarnych w 2015 r. uczyniło to 30 proc. osób.

Jak podkreśliła Boesz, taka zmiana ułatwiłaby głosowanie około 600 tys. Węgrów, którzy urodzili się w kraju i tu są zameldowani, ale mieszkają za granicą.

Kwestia różnych praw wyborczych Węgrów z państw ościennych mających obywatelstwo węgierskie oraz tych, którzy są zameldowani na Węgrzech, ale mieszkają za granicą, była już przedmiotem analizy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przy okazji wyborów parlamentarnych w 2014 r. Sąd w Strasburgu ocenił wówczas, że skoro prawa wyborcze obu grup się różnią (Węgrzy z państw ościennych mogli głosować tylko na listy partyjne, a zameldowani na Węgrzech także na kandydatów w jednoosobowych okręgach wyborczych), to różne możliwości oddania przez nich głosu są do przyjęcia.

Teraz takie uzasadnienie nie miałoby racji bytu, bo i jedni, i drudzy będą odpowiadać na to samo pytanie. W kwietniu Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że jest podstawa do rozróżnienia, bo jedna grupa wyborców jest zameldowana na Węgrzech, a druga nie.

„Wyborcy dysponujący stałym zameldowaniem na Węgrzech są związani z państwem w sposób bardziej bezpośredni i silniejszy, można więc od nich oczekiwać, by oddawali głos osobiście, w przedstawicielstwach dyplomatycznych” – uznał Trybunał.

Węgrzy z państw ościennych mający obywatelstwo węgierskie to ponad 800 tys. osób. W wyborach w 2014 r. niemal wszyscy z nich (95,5 proc.) oddali głos na rządzący Fidesz. Natomiast zameldowani na Węgrzech Węgrzy, którzy wyjechali za granicę, „sami są poniekąd uchodźcami gospodarczymi, więc jak mają głosować twierdząco na rządowe pytanie skierowane przeciwko obcym” - zauważył liberalny dziennik „Nepszabadsag”.

W referendum 2 października Węgrzy będą odpowiadać na pytanie: "Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzać również bez zgody parlamentu obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?".

Zdecydowana większość Węgrów, którzy deklarują udział w referendum, chce odpowiedzieć na to pytanie przecząco - wynika z opublikowanego w środę sondażu ośrodka Zavecz Research.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ mc/