Francja stawiła czoła zagrożeniu, ale to jeszcze nie jest to koniec wyzwań przed jakimi stoi - tak podkreślał w wieczornym przemówieniu prezydent kraju Francois Hollande.

W piątek we Francji przeprowadzono dwie akcje antyterrorystyczne. W ich wyniku zginęło 3 terrorystów - w tym dwóch braci , którzy mieli dokonać zamachu na redakcję tygodnika "Charlie Hebdo" - i 4 zakładników.

Szef państwa zaapelował o czujność, jedność i mobilizację. "Czujność musi przede wszystkim zademonstrować państwo. Dlatego razem z premierem wzmocniłem wszystkie środki bezpieczeństwa, by chronić miejsca publiczne. Apeluję także o jedność. To nasza najlepsza broń. Musimy pokazać naszą determinację do walki przeciwko wszystkiemu co może nas dzielić. Musimy być nieustępliwi wobec rasizmu i antysemityzmu. Musimy także się zmobilizować. Byśmy mogli odpowiedzieć na ataki siłą, gdy jest taka konieczność, ale także wykazując się solidarnością" - powiedział Francois Hollande.

W niedzielę w Paryżu odbędzie się manifestacja solidarności z udziałem nie tylko prezydenta Francji i przedstawicieli francuskiego rządu, ale także przywódców kilku europejskich krajów i Unii Europejskiej. Swoją obecność zapowiedzieli m.in. niemiecka kanclerz Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii David Cameron, a także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, Komisji Jean Claude Juncker oraz szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.