Modny parę lat temu slogan wyborczy „Zabierz babci dowód” stał się rzeczywistością. W Polsce jest rzesza starszych osób, które nie mogą o sobie decydować. Na wniosek rodzin, ubezwłasnowolniły je sądy.
Rośnie liczba Polaków, którzy nie mają prawa do decydowania o sobie. Jest ich teraz ponad 77 tys. To o połowę więcej niż dekadę temu. Wraz ze starzeniem się społeczeństwa do sądów trafia coraz więcej wniosków o ubezwłasnowolnienie. Chodzi o osoby starsze, które łatwo stają się ofiarami nieuczciwych firm. Rodziny nie chcą spłacać ich długów.
– Babcia mieszka sama. Co jakiś czas przychodzi do niej kolejny przedstawiciel banku, operatora i wciska jej niepotrzebne produkty i usługi. Babcia umowy podpisuje, bo nie umie odmówić, a potem trzeba spłacać rachunki za telefony, za kołdry, nawet kredyt już jej kiedyś w banku wciśnięto – opowiada 30-latek z Poznania, który po tym, jak długi jego babci przekroczyły 10 tys. zł, złożył do sądu wniosek o jej częściowe ubezwłasnowolnienie.
Chce, by umowy przez nią podpisywane były ważne tylko po potwierdzeniu ich przez prawnego kuratora, czyli niego. Babcia, gdy dowiedziała się, że wnuk chce ją ubezwłasnowolnić, załamała się. Gdy przyszedł kolejny rachunek za zaległą ratę pakietu telewizyjnego, przyznała mu rację.
To wcale nie jest odosobniony przypadek. Z roku na rok rośnie liczba Polaków, którym wyrokiem sądu całkowicie lub częściowo ograniczono prawo do decydowania o samych sobie. Z danych, które poznał DGP, wynika, że w 1985 r. było ich 23,9 tys., w 2000 – 37,8 tys., w 2008 – 60,8 tys., a obecnie aż 77,6 tys. Równolegle zwiększa się liczba kolejnych wniosków o odebranie praw cywilnych. Kiedy w 2005 r. wpłynęło ich do sądów nieco ponad 9 tys., to w 2013 r. już 13 tys. i aż w 8,5 tys. przypadków sądy wydały na to zgodę.
Nie wszystkie sprawy dotyczą ubezwłasnowolniania osób starszych z powodu problemów z podejmowaniem racjonalnych decyzji finansowych. Ale trend jest identyfikowany właśnie ze starzeniem się Polaków. Od lat emeryci należą do grupy klientów, która dla instytucji finansowych stanowi najchętniej eksploatowane źródło zarobku. Ich dochody nie są wysokie, ale stałe. Gwarancja wypłacania emerytur przez państwo jest idealną „zdolnością kredytową”, co w nieoficjalnych rozmowach z nami potwierdzają bankowcy. W rezultacie rośnie udział klientów w wieku powyżej 65 lat wśród osób zaciągających kredyty. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że o ile w 2009 r. odpowiadali oni za niewiele ponad 7 proc. sprzedaży nowych pożyczek, o tyle w ubiegłym roku stanowili już 11 proc.
Rośnie też liczba seniorów, którzy nie są w stanie poradzić sobie ze spłatą zobowiązań. Dziś aż jedna trzecia zaległych płatności w Krajowym Rejestrze Długów to te, z którymi problem mają emeryci w wieku 71–90 lat. Ostatnie lata to też istny wysyp prób naciągania seniorów na drogie usługi telekomunikacyjne czy kupno sprzętów rehabilitacyjnych, kołder i garnków. Skala naciągnięć rośnie, a wraz z nią rośnie frustracja rodzin, które w mechanizmie ubezwłasnowolnienia szukają pomocy.
– Są trzy grupy najbardziej narażone na ubezwłasnowolnienie: osoby z niepełnosprawnością intelektualną, z niepełnosprawnością psychiczną i osoby starsze – wymienia dr Monika Zima-Parjaszewska, prawniczka, wiceprezeska Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. – W stosunku do tej ostatniej grupy większość wniosków o ubezwłasnowolnienie jest związana z próbami przejęcia majątków, mieszkań, emerytur tych osób, ale jest też część, u podstaw której leży to, co rodziny postrzegają jako ochronę osoby starszej przed wyłudzeniami. Tyle że jest to myślenie błędne, bo nie unieważnia już zawartych umów i nie zawsze stanowi ochronę na przyszłość. Fakt, iż ktoś został oszukany, nie jest podstawą do tego, by wnioskować o jego cywilną śmierć – ocenia dr Zima-Parjaszewska.
Mimo to rodziny z tego instrumentu próbują korzystać. Liczą, że dzięki sądowemu wyrokowi na wypadek przyszłych umów uda się podważyć ich legalność. Osoba ubezwłasnowolniona może podejmować zobowiązania finansowe po potwierdzeniu przez kuratora lub opiekuna.
Problem z nadużywaniem ubezwłasnowolnień zauważa rzecznik praw obywatelskich. – Zazwyczaj ubezwłasnowolnienie osób starszych związane jest z oznakami demencji czy innych otępieńczych objawów, nie z samym podeszłym wiekiem – mówi Anna Kabulska z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich i podkreśla, że nieracjonalność decyzji ekonomicznych może dotyczyć tak osób młodych. – Do rzecznika praw obywatelskich trafia sporo spraw z tym związanych. Problemem, jaki dotyczy osób ubezwłasnowolnionych bez bliskiej rodziny lub z nią skonfliktowanych, jest brak kandydatów na opiekunów czy kuratorów. Zdarzają się sytuacje, że osoby ubezwłasnowolnione pozostają bez prawnej reprezentacji w osobie ustanowionego przez sąd rejonowy opiekuna przez całe miesiące, a w skrajnych przypadkach nawet lata – opowiada Kabulska. Dodaje, że zdarza się także, że sądy z uwagi na ten brak powołują na opiekuna osoby obce, sprzeciwiające się ustanowieniu opiekunem.
Dwa lata temu Polska podpisała konwencję ONZ zobowiązującą do zastąpienia ubezwłasnowolnień bardziej skutecznymi mechanizmami wsparcia dla osób z ograniczonymi zdolnościami intelektualnymi. Od tamtej pory niewiele się zmieniło. Projekt założeń do projektu ustawy zmieniającej kodeks cywilny, który właśnie powstał, wciąż pozostawia ubezwłasnowolnienie, choć pod innymi nazwami. – Brakuje wprowadzenia elastycznych, dostosowanych do konkretnych osób i ich rodzin form wsparcia – podsumowuje Zima-Parjaszewska.