'Jeżeli Naród polski nie zgodzi się na taki pogrzeb, to państwowego pochówku z wojskiem i salwą honorową nie będzie. Wystarczy wziąć różaniec, przyjechać na Powązki i pomodlić się o światło Ducha Świętego dla rządzących i o pamięć o leżących tam bohaterach (...). Jeżeli Naród zechce, to może zapobiec profanacji Powązek. Wystarczy, że w ciszy, z zachowaniem powagi miejsca, staniemy tam z różańcem" - twierdzi Pięta.
Kiedy reporter Gazety Wyborczej zapytał go jak wyobraża sobie zablokowanie pogrzebu odpowiedział, że dziennikarz gazety nie ma wystarczającej wiary w moc modlitwy i zalecił spokój.