Polska i Niemcy mają kluczową rolę w wypracowaniu kompromisu dotyczącego unijnego funduszu odbudowy po kryzysie ‒ mówił Heiko Maas po spotkaniu z Jackiem Czaputowiczem w Warszawie
‒ Rozmawialiśmy dzisiaj o budżecie unijnym i naszej propozycji dotyczącej funduszu odbudowy. Jest to podejście solidarne. W utorowaniu drogi do kompromisu w Unii decydującą rolę będą miały Niemcy i Polska. Dlatego uzgodniliśmy, że w tych kwestiach w najbliższych dniach i tygodniach będziemy prowadzić ścisłe konsultacje ‒ oznajmił Maas na wspólnej konferencji prasowej we wtorek. ‒ Jesteśmy przekonani, że jeśli nie pozostawimy żadnego kraju samemu sobie, wszystkim nam będzie się wiodło lepiej ‒ dodał. Zwrócił też uwagę, że stopień wzajemnej zależności politycznej i gospodarczej krajów UE jest tak duży, że we wspólnym interesie jest wspieranie się w wychodzeniu z kryzysu.
Była to pierwsza wizyta szefa dyplomacji obcego państwa w Polsce od momentu wybuchu pandemii koronawirusa. ‒ Jest to też podkreślenie naszych szczególnych relacji ‒ ocenił polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, informując, że oprócz Europejskiego Funduszu Odbudowy tematem rozmów był też brexit i wieloletnie ramy finansowe Wspólnoty. ‒ To wszystko zacznie się kumulować w czasie prezydencji niemieckiej. Liczymy, że to będzie silna prezydencja. Chcemy silnej Unii z ambitnym budżetem, ale także takiej, która ma ważną rolę w polityce zagranicznej ‒ dodał.
Uzyskanie deklaracji wsparcia jest ważne dla Niemiec, ponieważ pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany Berlina na prezydencję w UE. Rozpoczyna się ona 1 lipca. Trwające od kilkunastu miesięcy przygotowania i tworzone drobiazgowo przez rzesze urzędników założenia zostały w jednej chwili przekreślone. „W związku z kryzysem wywołanym pandemią musimy wyraźnie zmienić nasze poprzednie cele dotyczące niemieckiej prezydencji w Radzie UE w drugiej połowie 2020 r.” ‒ czytamy we wnioskach jednego ze spotkań wiceministrów niemieckiego rządu odpowiadających za sprawy europejskie, które odbyło się w maju br. ‒ Niemiecka prezydencja będzie przebiegać inaczej, niż zakładaliśmy ‒ stwierdziła szefowa niemieckiego rządu Angela Merkel.
Niemieckie media z pewną dozą ironii komentują, że przez kryzys w okresie niemieckiej prezydencji skumulują się kwestie wymagające dopięcia ze względu na prawnie wiążące terminy ‒ zakończenie rozmów z Wielką Brytanią w sprawie przyszłych relacji, negocjacje budżetowe. Na projekty, które budowałyby wizerunek i pozycję Niemiec, nie będzie ani czasu, ani środków. ‒ Oczywiste jest, że negocjacje w sprawie budżetu UE i funduszu odbudowy będą wymagały wiele sił i czasu ‒ mówił w rozmowie z agencją informacyjną Reuters wiceminister ds. europejskich w niemieckim MSZ Michael Roth.
Nic dziwnego, że Niemcy zabiegają i będą zabiegać z jednej strony o przychylność jak największej liczby członków UE, a z drugiej strony ‒ wyciszenie aktualnych i potencjalnych sporów międzynarodowych.
Również dlatego mimo potwierdzenia przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa zamiaru wycofania z RFN części stacjonujących tam żołnierzy, niemiecki MSZ stara się podkreślać znaczenie sojuszu transatlantyckiego. „Nawet jeśli istnieją różnice zdań w różnych obszarach: stosunki transatlantyckie są i pozostają głównym punktem odniesienia dla niemieckiej i europejskiej polityki zagranicznej” ‒ czytamy w oświadczeniu po telekonferencji szefów dyplomacji UE i USA opublikowanym w poniedziałek.
Do potencjalnych kwestii spornych z Polską należy sprawa reparacji za zniszczenia dokonane przez Niemcy podczas II wojny światowej. Szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz wielokrotnie podkreślał, że Polska była dyskryminowana w procesie wypłacania ich przez Niemcy. ‒ W tej chwili stosunkowo trudno byłoby powiedzieć, że rozdział ten został zamknięty. W debacie publicznej w Polsce są (formułowane – red.) pewne oceny i oczekiwania. Mówi się, że Niemcy rzekomo w czasach komunizmu wypłacili Polsce odszkodowania za pośrednictwem Związku Sowieckiego. Jednocześnie bezpośrednio płacili krajom zachodnim. Pozostaje pytanie, czy wszystko zostało przeprowadzone w należyty sposób? ‒ mówił w wywiadzie dla agencji DPA.
Niemiecka chadecko-socjaldemokratyczna koalicja rządowa uważa z kolei sprawę za zamkniętą. Nie jest to jednak stanowisko wszystkich sił politycznych nad Renem. W przeddzień wizyty Maasa w Warszawie przewodniczący polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej Manuel Sarrazin (Zieloni) zamieścił na swojej stronie internetowej apel, w którym przekonuje, że odrzucanie przez Berlin żądań reparacji jest „moralnie i politycznie nie do przyjęcia”.
Jednym z tematów wtorkowych rozmów był kształt pomnika polskich ofiar Niemców z czasów II wojny światowej (pisaliśmy o tym we wczorajszym wydaniu DGP). Sprawa ta ciągnie się od 2017 r.
‒ Z dużym zadowoleniem przyjąłem dzisiejszą deklarację propozycji pana ministra na temat zbudowania pomnika upamiętniającego polskie ofiary II wojny światowej ‒ zapewnił Czaputowicz. ‒ Polski rząd przyjmuje to jako dobry znak chęci upamiętnienia 6 mln Polaków, którzy zginęli podczas II wojny światowej ‒ dodał.
Niemiecki MSZ podkreśla znaczenie sojuszu transatlantyckiego