Po wykryciu Covid-19 w ośrodkach w Chojnowie i Poznaniu postępowanie epidemiologiczne będzie prowadził miejscowy sanepid, a jeżeli będą ewidentne zaniedbania, to na pewno jakieś konsekwencje trzeba będzie wyciągnąć - stwierdził we wtorek wiceminister zdrowia.

Podczas konferencji prasowej wiceszef MZ był pytany, czy zaniedbania bądź brak ostrzeżeń ze strony resortu zdrowia mogły być powodem ostatnich zachorowań na COVID-19 w ośrodku pielęgnacyjno-rehabilitacyjnym w Chojnowie oraz w podobnych placówkach w Poznaniu, odparł, że "organami prowadzącymi domy pomocy społecznej są różne podmioty". "Są to samorządy, ale także są to organizacje pożytku publicznego, czy też podmioty prywatne. Więc trudno nam w tej chwili powiedzieć, czego tam zabrakło" - powiedział.

"My daliśmy do wszystkich praktycznie DPS-ów w Polsce środki ochrony osobistej, płyny dezynfekujące, wydaliśmy rozporządzenie, w którym zawarliśmy jakie procedury trzeba przestrzegać. Trudno nam powiedzieć, co zawiodło akurat w tych DPS-ach. Niestety najczęściej zawodzi człowiek, więc pewnie jakaś procedura nie została do końca wyegzekwowana, i to ma niestety ten bardzo zły efekt, że są zakażeni pensjonariusze, którzy są niewinni w tym całym łańcuchu" - dodał.

Pytany, czy wobec winnych konsekwencje będzie wyciągało MZ, czy raczej samorządy, wiceminister zdrowia wyraził przekonanie, że postępowanie epidemiologiczne będzie prowadził miejscowy sanepid, a "jeżeli będą ewidentne zaniedbania, to na pewno jakieś konsekwencje trzeba będzie wyciągnąć".

W niedzielę legnicki sanepid poinformował, że zakażenie koronawirusem wykryto u 26 pacjentów oraz 10 osób z personelu w dolnośląskim Ośrodku Pielęgnacyjno-Rehabilitacyjnym Niebieski Parasol w Chojnowie.

W poniedziałek prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak poinformował, że w poznańskim szpitalu zakaźnym przebywa 166 osób ze zdiagnozowanym SARS-CoV-2, z czego 149 to pensjonariusze domów opieki społecznej i zakładów opiekuńczo-leczniczych. (PAP)

Autor: Mieczysław Rudy