Skutki pandemii wstrząsają niemiecką gospodarką znacznie mocniej, niż spodziewali się tego ekonomiści. Pod koniec kwietnia liczba bezrobotnych u naszych zachodnich sąsiadów wzrosła o 308 tys. w porównaniu z marcem. Stopa bezrobocia wynosi teraz w RFN 5,8 proc. To skok o 0,7 pkt. proc. w ciągu zaledwie miesiąca.
Niemieccy pracownicy tracą zatrudnienie, mimo że firmy mogą skorzystać z tzw. Kurzarbeit. To jeden z programów wsparcia polegający na tym, że przedsiębiorstwo ogranicza czas pracy, pieniądze na zmniejszone pensje dostaje od państwa, ale dzięki temu nie zwalnia ludzi. Pracownicy dostają 60−67 proc. dotychczasowej wypłaty, po czterech miesiącach, zgodnie z regulacjami przyjętymi w ubiegłym tygodniu, jeśli czas ich pracy zmniejszył się co najmniej o połowę, 70−77 proc., a po siedmiu miesiącach − 80−87 proc.
Dotychczas pracodawcy wysłali na Kurzarbeit 10,1 mln osób. To absolutny rekord, bo eksperci szacowali, że liczba tych, którzy będą pracować w ograniczonym wymiarze godzin, wyniesie od 3 mln do góra 7 mln. W czasie kryzysu finansowego w 2009 r. Kurzarbeit dotknęła 1,44 mln ludzi. Niemiecki rząd skorygował też w ubiegłym tygodniu prognozę zmiany PKB w 2020 r. do −6,3 proc. Dotychczas ekonomiści mówili o 3-proc. recesji.
Część ekspertów zajmujących się rynkiem pracy obawia się, że opiewające na ok. 600 mld euro rządowe programy pomocowe nie uchronią pracowików przed utratą zatrudnienia. − Zbliża się fala zwolnień − ostrzegła w rozmowie z ekonomicznym dziennikiem „Handelsblatt” Sophia von Rundstedt, szefowa firmy doradztwa personalnego noszącej jej nazwisko. Potwierdza to sondaż przeprowadzony przez korporację consultingową PwC wśród dyrektorów finansowych niemieckich firm notowanych na giełdzie. Ponad połowa ankietowanych nie ukrywa, że załamanie popytu wywołane przez pandemię odbije się negatywnie na zatrudnieniu. 34 proc. z nich przygotowuje zwolnienia.
Instytut Badań nad Rynkiem Pracy i Aktywnością Zawodową (IAB) w Norymberdze przypomina, że charakterystyczną cechą Niemiec jest to, że osobie zwolnionej jest tam trudniej ponownie znaleźć pracę. W fazach spowolnienia gospodarczego bezrobocie proporcjonalnie rośnie, ale nie spada również szybko wraz z poprawą koniunktury. Dzieje się tak dlatego, że − jak pokazują badania IAB − co miesiąc ok. 10 proc. osób bez pracy popada w bezrobocie strukturalne.