Konstytucji trzeba bronić od pierwszego do ostatniego artykułu – mówił w niedzielę w Gorzowie Wlkp. Robert Biedroń, który jest wspólnym kandydatem na prezydenta ugrupowań tworzących w parlamencie klub Lewicy.

Biedroń niedawno rozpoczął aktywność w wyborach prezydenckich od zakładania komitetów poparcia. W niedzielę przyjechał do Gorzowa Wlkp., by spotkać się ze swoimi sympatykami zakładającymi kolejny z takich komitetów.

Podczas przemowy w Gorzowie przekonywał o odrodzeniu Lewicy. Przypomniał, że przez cztery lata nie było jej w parlamencie, co nie miało miejsca w żadnym z krajów europejskich. Ocenił, że teraz jej posłowie mówią w parlamencie o realnych problemach zwykłego człowieka i o obronie Konstytucji.

"Konstytucji trzeba bronić od pierwszego do ostatniego artykułu i nie tylko jeśli chodzi o wymiar sądownictwa, ale we wszystkich artykułach. I tych dotyczących mieszkań i tego dotyczącego edukacji, i służby zdrowia, i równości kobiet i mężczyzn, i rozdziału państwa od kościoła, bo my tacy jesteśmy i nie boimy się tego powiedzieć" – mówił Biedroń.

Dodał, że Lewica - jak to określił "przeszła czyściec" i było jej ciężko, ale dzisiaj "zabiera wszystkich do nieba".

"Zabieramy tam, gdzie jest miejsce godne dla Polek i Polaków, czyli do nowoczesnego, europejskiego państwa dobrobytu. Takiego państwa chcemy. Państwa, w którym nam się wszystkim dobrze żyje" - przekonywał.

Według Biedronia, Lewica udowodniła, że potrafi podejmować odważne decyzja. Wyliczał, że to prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał Konstytucję stworzoną przez Lewicę, że za czasów Lewicy Polska weszła do NATO i Unii Europejskiej. Ocenił, że najważniejsze momenty III Rzeczypospolitej od 1989 r. dała Polsce Lewica.

"I trzeba to kontynuować. I obiecuję, że jako prezydent będę kontynuował tę drogę" – zadeklarował Biedroń.

Podczas swojego wystąpienia odniósł się też do wyemitowanego w sobotę reportażu "Superwizjera", w którym Tomasz Kaczmarek (znany jako "agent Tomek") oskarżył szefa MSWiA, ministra koordynatora służb specjalnych, b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego oraz b. wiceszefa CBA Macieja Wąsika o wywieranie na niego nacisków podczas operacji dotyczącej rzekomej willi Kwaśniewskich.

Nawiązując do reportażu Biedroń mówił, że prawdopodobnie służby specjalne przygotowały na zamówienie akcję przeciwko państwu Kwaśniewskim, która miała udowodnić, że w sposób nielegalny posiadali willę w Kazimierzu Dolnym.

"...Ta akcja, po oświadczeniach +agenta Tomka+, skruszonego świadka koronnego jak się okazuje, była od początku do końca sfingowana przez służby specjalne pod kontrolą Prawa i Sprawiedliwości. Okazuje się zatem, że jest to sytuacja skandaliczna, że w państwie demokratycznym, w Unii Europejskiej służby specjalne organizują akcje wymierzone przeciwko komukolwiek, które od początku do końca są sfingowane..." – mówił Biedroń.

Oskarżenia Kaczmarka skomentował na Twitterze w sobotę rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. "+Agent Tomek+ przez lata publicznie tłumaczył, że wie do kogo należała +willa Kwaśniewskich+, brylował w mediach opowiadając o szczegółach akcji. Jak usłyszał zarzuty dotyczące oszustw finansowych, nagle przypomniał sobie o +naciskach+ M. Kamińskiego i Macieja Wąsika" - napisał Żaryn"

W Gorzowie, w spotkaniu z liderem Wiosny wzięło udział kilkadziesiąt osób. Został na nim powołany pełnomocnik lokalnego komitetu i zbierano deklaracje poparcia. Na spotkaniu omawiano również szczegóły kampanii prezydenckiej.