Ministerstwo Aktywów Państwowych będzie silne. Z kluczowych spółek tylko TVP i Polskie Radio oraz PWPW trafią do innych resortów.
Nowo utworzone ministerstwo, z Jackiem Sasinem na czele, będzie nadzorować zdecydowaną większość najważniejszych przedsiębiorstw z udziałem Skarbu Państwa. Z opublikowanego w piątek rozporządzenia premiera wynika, że będzie to ponad 200 podmiotów. Wśród nich m.in.: Centralny Port Komunikacyjny, spółki energetyczne jak Enea czy Energia, Giełda Papierów Wartościowych, Grupa Azoty, Lotos, spółki węglowe – np. KGHM, LOT, PKP, Orlen, PZU czy PKO BP. Wbrew temu, co wcześniej pisała „Rzeczpospolita”, spółki z Polskiej Grupy Zbrojeniowej też mają trafić pod skrzydła Sasina i nie będą nadzorowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
– To przyznanie, że zlikwidowanie nadzoru właścicielskiego w jednym ręku i podział między ministrów branżowych się nie sprawdził. Nikt nie kontrolował tego, czyi ludzie co biorą i czy mamy do czynienia z zachowaniem zrównoważonego rozwoju w zaspokajaniu grupowych apetytów – komentuje były szef MSWiA, obserwator sceny politycznej Ludwik Dorn.
Prawie sto spółek nadzorować będzie Agencja Rozwoju Przemysłu. Z tym że są to w dużej mierze podmioty mniej istotne, często w likwidacji bądź upadłości. Chodzi np. o Cegielnie Kutnowskie czy Instytut Wzornictwa Przemysłowego. Pewnym zaskoczeniem może być to, że 20 spółek będzie nadzorował minister właściwy do spraw gospodarki wodnej. Są wśród nich zarządy morskich portów w Gdyni, Gdańsku i Świnoujściu, a także Polska Żegluga Bałtycka. Jednak już te ważniejsze stocznie będą zarządzane przez Sasina. W tym kontekście można się zastanawiać, czemu ma służyć oddzielne Ministerstwo Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej. Jeszcze w ubiegłym roku na naszych łamach minister Marek Gróbarczyk zapowiadał, że „resort powstał po to, aby skumulować wszystkie obszary związane z gospodarką morską”. Kluczowego, czyli stoczni, jednak nadzorować nie będzie. Warto pamiętać, że ten polityk związany jest z Joachimem Brudzińskim i być może to jest właśnie przyczyną, dla której ten resort wciąż istnieje.
Za to cieszyć może się minister kultury Piotr Gliński, który będzie nadzorował TVP, Polskie Radio i Polską Agencję Prasową. Z kolei mocną pozycję w rządzie Mariusza Kamińskiego pokazuje to, że pod jego skrzydłami jako ministra spraw wewnętrznych została Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych.
Warto pamiętać, że Ministerstwo Aktywów Państwowych pod inną nazwą – Ministerstwa Skarbu państwa funkcjonowało już wcześniej i pod koniec 2016 r. Prawo i Sprawiedliwość je zlikwidowało. Teraz zwraca uwagę, że stosunkowo mało spółek będzie zarządzanych przez inne resorty niż MAP – to daje szansę na pewne uspójnienie strategii tych przedsiębiorstw i przełamanie ministerialnej „silosowatości”.
W usprawnienie rządzenia nie wierzy Ludwik Dorn. – Polityka rozwojowa będzie taka sama – nadal będą plany, ale ich realizacji nie będzie. Kluczowe będą relacje między MAP a Polskim Funduszem Rozwoju. A formalnie ich na razie nie ma – dodaje.
Jego zdaniem rozporządzenie oznacza wzmocnienie roli centralnego ośrodka dyspozycji politycznych, czyli Jarosława Kaczyńskiego. – Bo Jacek Sasin to typowy człowiek partii. On będzie dyspozycyjny z pewną przyznaną mu autonomią. Kaczyński potrzebował bramkarza przy wejściu do spółkowego raju i teraz będzie go miał. Sam nie będzie musiał nikomu mówić „nie”. Ma od tego namiestnika. To zapewni zrównoważony rozwój konsumpcji konfitur – ocenia.