Marszałek Sejmu w momencie podejmowania decyzji o przerwaniu i anulowaniu czwartkowego głosowania nie znała jego wyniku - zapewniło w piątek Centrum Informacyjne Sejmu. Potwierdzono - podało CIS - że podczas głosowania nad wyborem posłów do KRS zawiesiły się dwa czytniki systemu do głosowań.



W piątkowym komunikacie CIS zaznaczono, że w czwartek marszałek Sejmu Elżbieta Witek "dwukrotnie podjęła decyzję o anulowaniu głosowań z uwagi na sygnalizowaną przez grupę posłów – ze wszystkich klubów parlamentarnych – trudność w oddaniu prawidłowego i kompletnego głosu, spowodowaną usterkami technicznymi".

Chodzi o głosownia nr 49 nad wyborem sędziego Trybunału Konstytucyjnego i 52 nad wyborem posłów do KRS.

CIS podało, że "Ośrodek Informatyki Kancelarii Sejmu, po analizie logów z systemu do głosowania na sali posiedzeń potwierdził", że w czwartek w głosowaniach "nr 48 i 49 nad wyborem na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego wystąpiły problemy z korzystaniem z karty do głosowań, w wyniku którego jeden z posłów klubu opozycyjnego nie oddał głosu, oraz podczas głosowania nr 52 nad wyborem posłów-członków Krajowej Rady Sądownictwa nastąpiło zawieszenie dwóch czytników systemu do głosowań".

"Kancelaria Sejmu podkreśla, że Marszałek Sejmu w momencie podejmowania decyzji o przerwaniu i anulowaniu głosowania, nie znała jego wyniku. Przy stole prezydialnym, przy którym zasiada Marszałek Sejmu w asyście urzędników Kancelarii Sejmu, na monitorach wyświetlana jest jedynie informacja o liczbie posłów, którzy oddali głos" - głosi komunikat.

Według danych ze strony internetowej Sejmu nr 48 to głosowanie nad wyborem Krystyny Pawłowicz do TK, głosowania nr 49 - anulowanego, jak podano w komunikacie CIS - w wykazie nie ma, a następne w wykazie nr 50 to głosowanie nad wyborem Stanisława Piotrowicza do TK. Podobnie nie ma w wykazie głosowania nr 52 - anulowanego, a głosowanie nad wyborem posłów do Krajowej Rady Sądownictwa ma nr 53.

W głosowaniu nad wyborem posłów do KRS głosujący wybierali za cztery osoby z listy zgłoszonych sześciorga kandydatów: czterech kandydatów PiS i dwóch kandydatek opozycji.

Głosowanie to zostało - decyzją marszałek Sejmu - anulowane i następnie odbyło się powtórne. Witek uzasadniała tę decyzję tym, że są posłowie, którzy zgłaszają problemy z systemem do głosowania. W powtórzonym głosowaniu wybrani do KRS zostali posłowie PiS Marek Ast, Arkadiusz Mularczyk, Bartosz Kownacki i Kazimierz Smoliński. Posłowie opozycji w związku z tym, że nie podano wyników pierwszego głosowania i zarządzono powtórne, ocenili, że doszło do oszustwa.

CIS zaznaczyło w komunikacie, że "praktyka anulowania głosowań i ich powtarzania nie stoi w sprzeczności z wieloletnim obyczajem parlamentarnym, a podobne przykłady występowały w każdej kadencji Sejmu". "Bardzo zbliżona sytuacja do obecnie omawianej miała miejsce m.in. podczas 90. posiedzenia VII kadencji Sejmu w dniu 9 kwietnia 2015 r., kiedy to Sejm, również za pomocą tzw. wyboru z list, decydował o wyborze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Wówczas Marszałek Sejmu przychylił się do apeli pochodzących z Sali i zdecydował o ponownym przeprowadzeniu głosowania" - napisano w komunikacie.

CIS odniósł się też do "pojawiających się w przestrzeni medialnej pytań" o to, że w stenogramach z posiedzenia Sejmu brakuje słów wypowiedzianych przez jednego z urzędników. "Kancelaria Sejmu informuje, że w sprawozdaniu stenograficznym są odnotowywane wypowiedzi posłów oraz uczestników posiedzenia biorących udział w dyskusji" - napisano w komunikacie.

Media zwracały uwagę, że w stenogramach z czwartkowego posiedzenia Sejmu brakuje słów Dariusza Salamończyka, zastępcy szefa Kancelarii Sejmu, który podczas głosowania zajmował miejsce obok marszałek Sejmu. Według przekazów medialnych, gdy marszałek Sejmu zapytała wiceszefa sejmowej kancelarii o możliwość reasumpcji głosowania, on odpowiedział, że tak nie można, że musi być wniosek i że wszyscy posłowie, którzy są na sali oddali głos.

Z opublikowanych w piątek stenogramów wynika, że podczas głosowania pojawiały się na sali sejmowej głosy zarówno, że system do głosowania działa, jak i że nie działa i jest problem. Marszałek Sejmu mówi w pewnym momencie, że jeżeli urządzenia nie działają, to może to głosowanie anulować i powtórzyć, na co z sali ktoś mówi: "Tak, anulować". Inny głos stwierdza: "Nie". Pojawiają się następnie różne głosy z sali. Jeden z nich stwierdza: "Pani marszałek, trzeba anulować, bo my przegramy. Za dużo osób po prostu jest. Naprawdę".

Według stenogramów w pewnym momencie z sali padają okrzyki części posłów: "Wyniki, wyniki, wyniki". Z kolei marszałek Witek informuje, że decyzję o tym, czy dokonać reasumpcji głosowania, można podjąć gdy wniosek złoży 30 posłów. Dodaje, że za chwilę w sprawie głosowania zarządzi przerwę i Konwent Seniorów. "Więc czekam na wniosek 30 posłów chcących dokonać reasumpcji głosowania" - mówi.

Część posłów - jak czytamy w stenogramie - uderza w pulpity i skanduje: "Wyniki! Wyniki! Wyniki!". "Proszę państwa, zgodnie z decyzją marszałka anuluję to głosowanie na prośbę posłów, na prośbę posłów opozycji" - oświadcza marszałek Witek co skutkuje okrzykami z sali: "Skandal!" oraz "Hańba!", "Dyktatura!".

W związku z sytuacją do której doszło podczas czwartkowego głosowania Lewica złożyła w prokuraturze zawiadomienie ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez marszałek Sejmu. Koalicja Obywatelska przygotowała natomiast wniosek o odwołanie Elżbiety Witek z funkcji marszałka Sejmu. Przedstawiciele PiS podkreślali, że marszałek Witek postąpiła zgodnie z Regulaminem Sejmu i podjęła właściwą decyzję.