Sąd Najwyższy nie uwzględnił w środę wniosku Sądu Okręgowego w Warszawie o przekazanie do innego sądu procesu dotyczącego "dzikiej reprywatyzacji" warszawskich nieruchomości, w którym oskarżonych zostało siedem osób, w tym zajmujący się skupowaniem roszczeń biznesmen Maciej M.

Akt oskarżenia w tej sprawie, przygotowany przez Prokuraturę Regionalną we Wrocławiu, trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie w końcu marca zeszłego roku. W sprawie tej - obejmującej siedem osób i określanej w mediach jako pierwsze z oskarżeń w tzw. dzikiej reprywatyzacji - poza Maciejem M. i jego synem Maksymilianem M. oskarżeni zostali także: znany warszawski adwokat Andrzej M., dwoje adwokatów występujących jako kuratorzy Grażyna K.-B. i Tomasz Ż. oraz dwóch rzeczoznawców majątkowych Michał Sz. i Jacek R.

W listopadzie zeszłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował jednak o wystąpieniu z wnioskiem do SN o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi. "W sprawie zawnioskowano o bezpośrednie przesłuchanie przed sądem m.in. sześciu świadków wykonujących zawód sędziego w okręgu apelacji warszawskiej, z czego czterech świadków wykonuje go nadal" - zaznaczał warszawski SO we wniosku do SN. Dlatego - zdaniem stołecznego SO - "przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu zapewni możliwość przeprowadzenia postępowania w sposób wolny od podejrzeń co do braku bezstronności sędziów".

Jak poinformował PAP Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN w środę "po rozpoznaniu na posiedzeniu w Izbie Karnej Sąd Najwyższy postanowił nie uwzględnić tego wniosku".

"Podnoszona przez sąd wnioskujący, jako samoistna, okoliczność, że prokurator w akcie oskarżenia wnosi o bezpośrednie przesłuchanie osób wykonujących zawód sędziego w okręgu apelacji warszawskiej, które podejmowały czynności procesowe w ramach sprawowanych obowiązków, nie stwarza zasadnego przekonania o braku warunków do obiektywnego rozpoznania sprawy w sądzie właściwym" - wskazał w uzasadnieniu środowego postanowienia sędzia SN Andrzej Siuchniński.

Siedmioro osób w tej sprawie oskarżonych zostało "łącznie o 24 przestępstwa, gdzie wartość szkody zbliża się do 300 mln zł". "Czyny te były popełnione w latach 2010-2015. Dotyczą one, gdy chodzi o wątek reprywatyzacyjny, adresów przy ulicach: Siennej 29, Twardej 8, Twardej 10 i Królewskiej 39. Tutaj mieliśmy do czynienia z wyłudzeniem praw i roszczeń do nieruchomości metodą na tzw. kuratora" - przekazywała prokuratura w zeszłym roku.

Maciej M. i Andrzej M. zostali również oskarżeni o usiłowanie wyrządzenia szkody Skarbowi Państwa w kwocie nie mniejszej niż 184 mln 922 tys. zł. Zdaniem prokuratury chcieli tego dokonać, uzyskując prawo użytkowania wieczystego do nieruchomości o powierzchni 20 hektarów położonej przy ul. Sobieskiego, Piaseczyńskiej i Idzikowskiego na warszawskim Mokotowie tzw. metodą na reaktywację przedwojennej spółki.