Sejmowa Komisja Obrony przyjęła sprawozdanie podkomisji i zarekomenduje przyjęcie Sejmowi rządowego projektu reformy dowodzenia. Zdaniem autorów projektu, zaproponowane zmiany mają skorygować błędy reformy z 2014 r. i wprowadzić przejrzyste dowodzenie Wojskiem Polskim.

W poniedziałek sejmowa Komisja Obrony przyjęła sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej, która procedowała nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o urzędzie Ministra Obrony Narodowej oraz ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP. W ramach podkomisji, która obradowała 26 września posłowie spotkali się z przedstawicielami MON, w tym wiceszefem tego resortu Wojciechem Skurkiewiczem. Na posiedzeniu był także obecny szef sztabu generalnego gen. broni Rajmund T. Andrzejczak.

Jak poinformował posłów Komisji Obrony Rafał Weber (PiS) poseł sprawozdawca z prac podkomisji, przyjęła ona dwie poprawki do zaproponowanej przez rząd ustawy. Obie "dookreślają" kwestie związane z podległością Wojsk Obrony Terytorialnej Ministrowi Obrony Narodowej, poinformował poseł Weber. Według Webera w pierwszej zaproponowanej przez podkomisję poprawce "zostało dookreślone, że minister ON kieruje Wojskami Obrony Terytorialnej do czasu osiągniecia przez nie pełnej zdolności do działania". Druga poprawka zawiera zapis, że szef MON stwierdzi osiągniecie pełnej zdolności do działania przez WOT w drodze zarządzenia.

Sejmowa komisja przyjęła sprawozdanie podkomisji i przegłosowała przyjęcie rządowego projektu pomimo sprzeciwu posłów opozycji - taką też rekomendację przedstawi Sejmowi.

W dyskusji posłowie opozycji zarzucili rządowi, że projekt reformy dowodzenia pojawia się przedwcześnie i "bez pogłębionych analiz". "Próbujemy odtworzyć postsowiecki model z dominacją w systemie kierowania i dowodzenia armią, w którym Sztab Generalny i Szef Sztabu będą mieli decydujący głos" - mówił na posiedzeniu komisji Cezary Grabarczyk (PO). Grabarczyk ocenił, że takie działanie rządu jest "pośpieszne", tym bardziej, że obecny system dowodzenia ukształtowany w 2014 r. "sprawdził się i zdał egzamin" podczas dużych ćwiczeń wojskowych Anakonda w 2016 r.

Zdaniem Grabarczyka w rządowej propozycji są zawarte też "ułomne rozwiązania". Jak zwrócił uwagę decyzję o potwierdzeniu pełnej zdolności do działania przez WOT będzie podejmował minister ON, który jednocześnie będzie miał kompetencje do kierowania siłami WOT, do czasu osiągnięcia przez tę formację pełnej zdolności operacyjnej. "Pojawia się pytanie, czy minister będzie chciał się wyzbyć tych kompetencji? Czy minister będzie chciał wyzbyć się zwierzchnictwa nad dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej? Warto tę kwestię ponowie przedyskutować, tak żeby dowództwo WOT znalazło podległość (bez okresu przejściowego - PAP) szefa Sztabu Generalnego"- zaapelował Grabarczyk.

Wątpliwości dotyczące WOT przedstawiła także posłanka PiS Anna Sobecka. Na informację przedstawioną przez Skurkiewicza, że WOT osiągnie pełną zdolność do działania z końcem 2024 r. i z początkiem 2025 r. przejdą pod dowództwo Szefa Sztabu Generalnego WP, Sobecka oceniła, że taki czas osiągniecia przez WOT pełnej zdolności jest "zbyt długi". "Jakie przesłanki powodują, że siedem lat praktycznie potrzebne jest do ukończenia kształtu tej formacji?" - pytała wiceministra Sobecka.

Skurkiewicz odpowiadając na wątpliwości posłów podkreślił, że reforma sytemu dowodzenia określana jako "mały SKID" jest "ewolucyjna", a nie "rewolucyjna". Reforma zaproponowana przez rząd ma zostać po dwóch latach od chwili wprowadzeni poddana "ewaluacji". "Wtedy odbędzie się dyskusja, czy te zmiany są wystarczające, czy należy iść dalej i odtwarzać poszczególne dowództwa rodzajów sił" - podkreślił.

Odpowiadając na pytanie posłanki Sobeckiej wiceminister w MON przypomniał, że oddziały WOT są formowane stopniowo, zgodnie "z przyjętym harmonogramem". "W pierwszej kolejności zostały stworzone trzy brygady: podlaska, lubelska, podkarpacka. Idziemy sukcesywnie w kierunku naszych zachodnich granic" - tłumaczył Skurkiewicz. Jak podkreślił taki harmonogram wynika z jednej strony z potrzeb sformowania oddziałów WOT, a z drugiej z późniejszego cyklu szkolenia, w tym także "z wojskiem operacyjnym". "Jeżeli uda nam się wcześniej zakończyć formowanie Wojsk Obrony Terytorialnej, to zadanie to zostanie zakończone wcześniej" - zapewnił.

Projekt reformy dowodzenia zakłada zwiększenie roli szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, któremu mają podlegać dowódcy generalny i operacyjny rodzajów sił zbrojnych oraz szef Inspektoratu Wsparcia. Dowódca WOT ma – jak dotychczas – podlegać bezpośrednio ministrowi obrony do czasu osiągnięcia przez WOT pełnej gotowości do działania, kiedy także one zostaną podporządkowane szefowi Sztabu.

Zgodnie z projektem, szef Sztabu Generalnego w czasie wojny będzie organem dowodzącym Siłami Zbrojnymi RP do czasu mianowania naczelnego dowódcy i przejęcia przez niego dowodzenia. Do obowiązków szefa SGWP należy także m.in. planowanie strategicznego użycia sił zbrojnych, przygotowanie i wyszkolenie sił zbrojnych na potrzeby obrony państwa oraz udziału w działaniach poza granicami kraju, jak również doradzanie kierownictwu MON.

Nowe prawo ma dostosować struktury dowodzenia Sił Zbrojnych RP do modelu obowiązującego w NATO, a reforma systemu kierowania i dowodzenia ma wyeliminować kompetencyjny chaos, wprowadzić jednoosobową odpowiedzialność za dowodzenie i usprawnić wojskowa logistykę. W dalszej perspektywie kierownictwo MON zapowiada przywrócenie odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych, które zlikwidowała reforma z 2014 r. (PAP)

autor Krzysztof Kowalczyk