Prokuratura Okręgowa w Białymstoku przejęła do prowadzenia - wznowione po umorzeniu - śledztwo w sprawie nieprawidłowości związanych z rynkiem automatów do gier. Śledczy sprawdzają, czy doszło do niedopełnienia obowiązków przez kilku urzędników resortu finansów.

Chodzi o kilkuletnie śledztwo, które w marcu 2017 roku umorzyła Prokuratura Regionalna w Poznaniu. Śledczy z Poznania badali, czy w latach 2006-2009 urzędnicy Ministerstwa Finansów doprowadzili do rejestracji, wbrew obowiązującym wówczas przepisom, tysięcy automatów do gier hazardowych.

W październiku ub. roku Prokuratura Krajowa informowała, że analizuje zasadność decyzji o umorzeniu tego śledztwa; ostatecznie zdecydowała o konieczności wznowienia postępowania, które obejmowało siedmiu pracowników resortu finansów.

Informację o przekazaniu sprawy do Białegostoku potwierdził w środę PAP rzecznik tamtejszej prokuratury okręgowej Łukasz Janyst. Zaznaczył, że trudno mu mówić o szczegółach, bo akta śledztwa niedawno dotarły, jest ich ok. 300 tomów.

Postępowanie w sprawie nielegalnych gier hazardowych na automatach prowadziła od 2009 roku Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku. Badany przez nią proceder opierał się na tym, że automaty rejestrowane jako maszyny dające tzw. niskie wygrane, można było nielegalnie przeprogramować, by dawały także wyższe wygrane.

Już kilka lat temu policja i prokuratura oceniały, że straty Skarbu Państwa mogły sięgać nawet kilku miliardów złotych, ze względu na różnicę w opodatkowaniu automatów o niskich i o wysokich wygranych.

Obecnie najbardziej rozbudowany wątek śledztwa, dotyczący podmiotów gospodarczych i osób fizycznych organizujących gry hazardowe na automatach oraz jednostek certyfikujących takie urządzenia, prowadzony jest przez podlaski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej.

Wątek dotyczący urzędników resortu finansów został z tej sprawy wyłączony (jeszcze w trakcie śledztwa w prokuraturze apelacyjnej) i trafił do Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.

Badała ona, czy w latach 2006-2009 urzędnicy Ministerstwa Finansów nie dopełnili swoich obowiązków i doprowadzili w ten sposób - na podstawie poświadczających nieprawdę opinii przedrejestrowych - do rejestracji prawie 78 tys. automatów do gier o niskich wygranych (tzw. jednorękich bandytów), wbrew obowiązującym wówczas przepisom, w tym wbrew ustawie z 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (od 2010 roku obowiązuje ustawa o grach hazardowych).

Po trzech latach, w marcu 2017 roku, śledztwo zostało jednak umorzone.

"Nie stwierdzono, by podejrzani, zważywszy rodzaj stwierdzanych wówczas nieprawidłowości dotyczących działania automatów do gier o niskich wygranych, jak również obowiązujące ówcześnie regulacje prawne, wyznaczające zakresy ich kompetencji służbowych, dopuścili się jakiegokolwiek niedopełnienia obowiązków, nie prowadząc właściwej, merytorycznej oceny treści dokumentów przedkładanych przez zainteresowanych w związku z rejestracją automatów" - informowała PAP Prokuratura Regionalna w Poznaniu, uzasadniając swoją decyzję.

Poznańska prokuratura podawała też wtedy, że śledztwo było prowadzone przeciwko siedmiu pracownikom Ministerstwa Finansów, którym wcześniej przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Śledczy uznali, że jednak nie doszło do popełnienia przez nich przestępstwa.

Badając zasadność tej decyzji Prokuratura Krajowa analizowała, czy w toku śledztwa w Poznaniu zgromadzono wszystkie dowody niezbędne do wyjaśnienia okoliczności sprawy, a także, czy wydane postanowienie o umorzeniu śledztwa było zasadne.

Zgodnie z art. 328 par. 1 Kodeksu postępowania karnego Prokurator Generalny może uchylić prawomocne postanowienie o umorzeniu postępowania przygotowawczego w stosunku do osoby, która występowała w charakterze podejrzanego, jeżeli stwierdzi, że umorzenie postępowania było niezasadne.(PAP)

autor: Robert Fiłończuk, Rafał Pogrzebny