Byli i obecni przedstawiciele rządu federalnego, występując w środę przed komisjami wywiadu Izby Reprezentantów i Senatu, poinformowali, że podczas ubiegłorocznych wyborów systemy komputerowe i infrastruktura komisji wyborczych w 21 stanach były celami rosyjskich cyberataków.

"Obecnie posiadamy dowody, że celami ataków były systemy związane z wyborami w 21 stanach" - powiedziała Jeanette Manfra, podsekretarz stanu ds. bezpieczeństwa w sieci i łączności w Departamencie Bezpieczeństwa Kraju.

Występując na posiedzeniu Senackiej Komisji ds. Wywiadu Manfra odmówiła podania stanów, w których systemy wyborcze były celem rosyjskich cyberataków.

Do tej pory tylko dwa stany - Illinois i Arizona - ujawniły, że ich systemy wyborcze były zaatakowane.

Manfra powiedziała, że rosyjskie cyberataki podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej "to dopiero początek" i że w przyszłości władze "powinny się przygotować na o wiele bardziej wyrafinowane ataki na infrastrukturę amerykańskich wyborów".

Jeh Johnson, były sekretarz Departamentu Bezpieczeństwa Kraju (Department of Homeland Security) w administracji prezydenta Baracka Obamy, występując przed Komisją ds. Wywiadu Izby Reprezentantów obarczył odpowiedzialnością za te ataki rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.

"W roku 2016 rosyjski rząd, pod osobistym kierownictwem Wladimira Putina, zorganizował cyberataki na nasz kraj w celu wywarcia wpływu na nasze wybory. Taka jest prawda, jasna i wyraźna" - powiedział Johnson podczas posiedzenia komisji.

Poinformował, że starał się ostrzec Amerykanów przed rosyjskimi cyberatakami jednak jego ostrzeżenia zostały zbagatelizowane ponieważ uwaga społeczeństwa w tym czasie był skupiona na ujawnieniu taśm wideo, na których zostały utrwalone wulgarne wypowiedzi Donalda Trumpa o kobietach, jakie Trump wygłosił w roku 2005.

Odpowiadając na pytania kongresmenów, Johnson stwierdził jednak, że rosyjskie ataki nie miały wpływu ani na sam przebieg, ani na wynik głosowania.

Komisje ds. wywiadu Senatu i Izby Reprezentantów należą do pięciu komisji Kongresu, które obecnie prowadzą dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie w roku 2016 oraz zarzutów o kontakty osób ze sztabu wyborczego Donalda Trumpa z władzami rosyjskimi.

Niezależnie od kontynuowanych dochodzeń komisji Kongresu, śledztwo kryminalne w sprawie wszystkich wątków związanych z ingerencją Rosji w amerykański proces wyborczy, w tym zarzutów o rosyjskie koneksje sztabu wyborczego Donalda Trumpa, prowadzi specjalny prokurator Robert Mueller.

Mueller, były dyrektor FBI, spotkał się w środę z przywódcami obu partii reprezentowanych w Kongresie aby omówić sposoby koordynacji postępowanie, tak aby dochodzenia Kongresu i prowadzone przez niego śledztwo nie dublowały swoich poczynań, ani nie przeszkadzały sobie wzajemnie.