Rosyjskie służby zatrzymały cztery osoby w związku z katastrofą na lotnisku Wnukowo. W nocy z poniedziałku na wtorek na podmoskiewskim lotnisku roztrzaskał się prywatny odrzutowiec, należący do prezesa francuskiego koncernu naftowego. Śmierć poniosły cztery osoby, w tym szef firmy Total Christophe de Margerie.

Falcon 50, którym leciał Francuz, zawadził kołami o pług śnieżny. W kilka godzin po tragedii Komitet Śledczy zatrzymał kierowcę odśnieżarki twierdząc, że był pijany. Jego adwokaci zaprzeczyli tym informacjom, a część rosyjskich komentatorów uznała, że prokuratorzy szukają „kozła ofiarnego”.

W ich opinii, wiele wskazuje na ogólny bałagan panujący na lotnisku. Między innymi sugerują, że w tym czasie, gdy doszło do wypadku, osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo pasa startowego nie były obecne na swoich stanowiskach. Zdają się potwierdzać tę wersję kolejne działania Komitetu Śledczego. Na wniosek tej instytucji zatrzymani zostali: główny inżynier serwisowy pasa startowego, dyspozytor i praktykantka. Port lotniczy Wnukowo to kompleks trzech oddzielnych terminali, obsługujących ruch pasażerski, biznesowy i rządowy. Stacjonują tam między innymi samoloty, z których korzystają prezydent Rosji i najważniejsze osoby w państwie.