AFERA W SOŚNICY - Śląscy policjanci i prokuratorzy sprawdzają działania urzędników, którzy nadzorowali budowę węzła, oraz użycie substancji niebezpiecznych dla środowiska
W śledztwie dotyczącym nadużyć przy budowie największego w Europie Środkowej węzła autostradowego prokuratorzy na razie nie przedstawili nikomu zarzutów. Jednak według naszych rozmówców śledczy podejrzewają, że w sprawie mogą pojawić się podejrzenia o wręczanie łapówek. Na razie policjanci odwiedzili siedzibę jednego z podwykonawców węzła Sośnica.
Miał on dostarczać pod budowę autostrady pyły z elektrowni. To m.in. z nich jest robiona podbudowa drogi. Ale pyły powinny być wcześniej uszlachetnione, czyli wymieszane z innymi materiałami. Z informacji policji wynika, że ten warunek nie był spełniony.
– Rozmowę przeprowadziliśmy wspólnie z inspektorami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Ich wiedza jest niezbędna, aby ocenić, jakie zagrożenie dla środowiska niosą uboczne produkty spalania – tłumaczy śledczy.
Na miejscu okazało się, że firma w pośpiechu starała się zbudować instalację, w której rzekomo mieszano odpady z elektrowni z innymi substancjami. Podwykonawca nie zdążył jednak podłączyć maszyn do stałego źródła prądu.
– Obawiam się, że nasza wizyta nie była dla nich niespodzianką. Tyle że nie zdążyli w pełni zaimprowizować swojej fabryki – mówi nasz rozmówca.
W inspektoracie ochrony środowiska potwierdziliśmy, że kontrola miała miejsce. – Nałożyliśmy na tę firmę karę finansową – informuje inspektorat.
Według nieoficjalnych informacji „DGP” śledczy drobiazgowo analizują również remont skweru w jednym ze śląskich miast wykonywanych przez tę samą firmę.
– Mamy sygnał, że pod nawierzchnię skweru sypano UPS-y zabierane wprost z hałd przy elektrociepłowniach. Wkrótce po zakończeniu prac plac zaczął pękać. To dla nas ważne, bo wskazuje, co się może stać z drogami na całym węźle – wyjaśnia nam oficer policji.
Tym bardziej że na autostradzie nacisk na nawierzchnię będzie wielokrotnie większy. Rzecznik prasowy tego miasta w rozmowie z „DGP” potwierdza, że po zakończeniu remontu wystąpiły problemy. – Firma w ramach gwarancji usunęła wady – wyjaśnia.
Odpowiedź na pytanie, czy ten scenariusz powtórzy się z drogami Sośnicy, mają policjantom dostarczyć biegli.
– Nie wiem, jak jest w tym przypadku, ale nieuszlachetnione UPS-y pod wpływem wody zmieniają się w substancję przypominającą beton. Pod naciskiem aut będzie on pękał, niszcząc nawierzchnię – komentuje materiałoznawca z Akademii Górniczo-Hutniczej.
Jeśli prokuratorzy potwierdzą podejrzenia, będzie to już druga, potężna afera związana z budową autostrad na Śląsku. W sierpniu policjanci urządzili zasadzkę na podwykonawców autostrady A1. Zatrzymali osiem osób, które w środku nocy wykopywały spod niej cenny dolomit służący jako materiał do budowy nasypów. Dolomit rano trafiał na kolejne odcinki autostrady.