Traktat Lizboński, który dziś zaczął obowiązywać w całej Unii Europejskiej, zostanie w ciągu kilku dni opublikowany w Dzienniku Ustaw - zapowiedział tego dnia premier Donald Tusk. Według polskiego MSZ, Traktat pozwoli na realizację polskich celów, takich jak wzmocnienie europejskiej polityki bezpieczeństwa i obronności.

Szef rządu przekonywał w radiowej Trójce, że mimo braku publikacji Traktatu w Dzienniku Ustaw dokument ten obowiązuje także w Polsce. "Traktat Lizboński obowiązuje w całej Unii Europejskiej. Czy jest do praktycznego zastosowania dzisiaj w Polsce, przed opublikowaniem? Tak" - powiedział Tusk. Przyznał, że niektórzy prawnicy mają co do tego wątpliwości.

Szef rządu podkreślił, że MSZ przekazało mu wyjaśnienia, że "potrzeba była poprawienia kilku błędów o charakterze czysto formalnym w tekście, który został przesłany przez Włochów, którzy są gospodarzami traktatu".

Z kolei MSZ poinformowało we wtorkowym komunikacie, że traktat wchodzi w życie w dniu 1 grudnia 2009 roku i obowiązuje we wszystkich krajach członkowskich UE.

Resort podkreślił, że procedura publikacji w Dzienniku Ustaw "została wdrożona zgodnie z obowiązującymi przepisami". W poniedziałek - informuje MSZ - prezydent Lech Kaczyński podpisał zarządzenie o publikacji tekstu Traktatu z Lizbony i został on skierowany do druku.

Tekst Traktatu wpłynął do Centrum i zostanie opublikowany w Dzienniku Ustaw najprawdopodobniej w czwartek.

"Traktat Lizboński pozwoli na realizację polskich celów"

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenił dziś w radiu TOK FM, że Traktat Lizboński pozwoli na realizację polskich celów, jak wzmocnienie europejskiej polityki bezpieczeństwa i obronności. Według niego, wzmocnienie europejskiej polityki będzie prawdopodobnie priorytetem polskiej prezydencji w UE (która przypada na drugą połowę 2011 roku).

W ocenie Sikorskiego, Traktat "jak każde dzieło ludzkie, nie jest to rzecz doskonała, ale jest to konstrukcja konstytucjonalna, która powinna nam ułatwić realizowanie naszych polskich celów".

"Wejście w życie Traktatu z Lizbony oznacza nową erę współpracy między krajami UE"

Wieczorem w Lizbonie odbędą się uroczystości związane z wejściem w życie Traktatu Lizbońskiego. Wezmą w nich udział m.in. przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

Premier sprawującej unijne przewodnictwo Szwecji Fredrik Reinfeldt uznał dziś, że wejście w życie Traktatu z Lizbony oznacza "nową erę" współpracy między krajami Unii Europejskiej.

"Dziś otwiera się nowa era współpracy w łonie UE. Wraz z Traktatem z Lizbony, wchodzącym dzisiaj w życie, UE jest wyposażona w środki, które pozwolą jej stawić czoło nowym wyzwaniom" - oświadczył szwedzki premier w okolicznościowym komunikacie.

Włoski minister spraw zagranicznych Franco Frattini zaproponował dziś "konklawe" szefów dyplomacji państw UE, czyli spotkanie przy drzwiach zamkniętych, poświęcone wypracowaniu polityki zagranicznej Unii po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego.



Najambitniejsze zmiany, które wprowadza Traktat, dotyczą polityki zagranicznej

Najambitniejsze zmiany, które wprowadza Traktat, dotyczą polityki zagranicznej, gdyż ustanawia on stałego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz powołuje unijną służbę dyplomatyczną.

Pod koniec listopada, decyzją przywódców krajów unijnych, nowym "prezydentem" UE został Belg Herman van Rompuy, a wysokim przedstawicielem ds. polityki zagranicznej Brytyjka Catherine Ashton. Media w całej Europie pisały potem, że wybrano szerzej nieznanych, "kompromisowych" kandydatów, bo kraje członkowskie nie potrafiły się porozumieć w sprawie silnego przywództwa.

Premier Donald Tusk ocenił dziś, że krytyczny osąd w tej sprawie, jaki pojawił się w mediach polskich i zagranicznych, był "trochę przesadzony".

"Wszyscy zgodzili się co do tego, że w tych pierwszych wyborach po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego Europa przechodzi egzamin. Dlatego wybrano raczej polityków do moderowania, do kompromisu, do szukania ciągłego porozumienia niż do politycznego dyktatu. (...) Szczególnie jeśli chodzi o szefa Rady Europejskiej uważam, że ten wybór był wyborem trafnym. Może nie spektakularnym, może nie imponującym. To nie jest gwiazda mediów, to nie jest postać szeroko znana, ale niezwykle rzetelny człowiek" - mówił szef rządu w radiowej Trójce.

Sam Herman Van Rompuy, który dziś złożył krótką wizytę w Mediolanie, gdzie spotkał się z premierem Włoch Silvio Berlusconim, powiedział, że "został wybrany w sposób specjalny oraz niespodziewany" i jest przekonany, że jego praca będzie "wielka".

"Cieszę się - dodał - że jestem w Mediolanie dzisiaj, w dniu wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego, nad realizacją którego pracowaliśmy przez 8 lat" - powiedział nowy "prezydent" UE. Wcześniej we wtorek Rompuy złożył krótką wizytę w Słowenii i deklarował, że zamierza "nawiązać kontakty ze wszystkimi" i dlatego zaczął objazd stolic.

"Kierunek nadany UE przez Traktat z Lizbony nie jest kierunkiem federalistycznym"

O wizji Polski i Europy po ratyfikacji traktatu mówiono dziś w Warszawie podczas specjalnej konferencji. Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer ocenił podczas konferencji, że kierunek nadany UE przez Traktat z Lizbony nie jest kierunkiem federalistycznym i nie prowadzi do stworzenia ponadnarodowego europejskiego "superpaństwa".

Na temat Traktatu Lizbońskiego wypowiedział się także dziś Business Centre Club, który ocenił, że wejście w życie tego dokumentu jest sukcesem Unii Europejskiej i sukcesem Polski. BCC zaapelował jednocześnie o przyspieszenie prac przygotowawczych do objęcia polskiej prezydencji w UE, która przypada na drugą połowę 2011 roku.

Na mocy Traktatu Lizbońskiego Polsce przypadnie dodatkowy - 51. mandat do Parlamentu Europejskiego. W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego Polacy wybrali 50 europosłów. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział we wtorek dziennikarzom, że 51. mandat dla polskiego eurodeputowanego przypadnie najprawdopodobniej kandydatowi z listy PSL w województwie lubelskim.