Środowe spotkanie ws. sytuacji wokół TK, organizowane przez trzy kluby opozycyjne, zostało przełożone na wtorek. Powodem jest środowa decyzja KE ws. Polski. Dajemy rządowi i PiS szansę, by wspólnie rozwiązać konflikt wokół Trybunału - zadeklarowali liderzy PO, PSL i Nowoczesnej.

Politycy PiS zapowiedzieli w środę, że na wtorkowe spotkanie opozycji nie przyjdą.

Komisja Europejska dała Polsce czas do poniedziałku na podjęcie działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń, dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, wskazując, że jeśli do tego dnia to się nie stanie, przyjęta zostanie opinia dotycząca praworządności w naszym kraju.

W środę o godz. 15 w Sejmie miało się odbyć spotkanie ws. TK organizowane przez kluby opozycyjne; zostało jednak przełożone na przyszły tydzień.

"Przed kilkunastoma minutami jest informacja z Komisji Europejskiej, dotycząca podjęcia dalszych działań Komisji, z tej przyczyny podjęliśmy decyzję, żeby przenieść dzisiejsze spotkaniem, żeby wszystkie kluby parlamentarne mogły się przygotować" - powiedział na środowej konferencji prasowej prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

"Ponawiamy zaproszenie do wszystkich klubów parlamentarnych, również do pani premier Beaty Szydło, do prezesa Kaczyńskiego. Zapraszamy na wtorek, na godz. 14. Trzeba odpowiedzieć na ten apel Komisji Europejskiej" - dodał szef Stronnictwa. Przekonywał, że kryzys konstytucyjny nie służy Polsce i najwyższy czas go zakończyć. "Wzywamy wszystkich do uczestnictwa w tym spotkaniu" - mówił Kosiniak-Kamysz.

Lider PO Grzegorz Schetyna powiedział, że opozycja chce dać rządowi i Prawu i Sprawiedliwości szansę na to, by wspólnie rozwiązać spór wokół TK. "Sprawa jest poważna i coraz trudniejsza dla Polski, dla polskiego rządu. Chcemy pokazać, że jesteśmy odpowiedzialni" - podkreślił.

Jego zdaniem po środowej decyzji KE mamy inną sytuację. "Jeżeli w poniedziałek polski rząd będzie gotowy do odpowiedzi, we wtorek jesteśmy otwarci, żeby spotkać się i o tym rozmawiać. Deklarujemy chęć rozwiązania konfliktu wokół TK. Jeżeli nie podejmie pani premier Szydło, jeżeli nie podejmie prezes Kaczyński tej oferty, tej odpowiedzialnej propozycji, to znaczy, że naprawdę sytuacja wokół Polski będzie eskalować i będzie coraz trudniejsza" - mówił Schetyna.

Wyraził pogląd, że środowa decyzja Komisji Europejskiej wprowadza Polskę na drogę, z której nie będzie powrotu. "Polska jest traktowana superpoważnie - to jest duży kraj z bardzo mocną jeszcze do niedawna pozycją w Europie. Komisja Europejska nie może sobie pozwolić na to, żeby w Polsce, w dużym, europejskim kraju, prawo i konstytucja była łamana w tak spektakularny sposób i taki sposób, w którym rząd nie reaguje na sygnały, na rozmowy, apele ze strony Komisji Europejskiej" - przekonywał szef PO.

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru podkreślił, że tego typu stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie Polski nie było do tej pory. "Jest konkretny termin - poniedziałek. Naszą intencją jest to, żeby doprowadzić do tego, iż w Polsce rozwiązany jest problem TK, że prawo nie jest łamane. Dajemy rządowi szansę, jesteśmy dalej otwarci na dialog" - zadeklarował szef Nowoczesnej.

Petru i Schetyna zgodnie podkreślali, że kwestią kluczową dla rozwiązania kryzysu wokół TK jest publikacja orzeczenia z 9 marca, w którym Trybunał za niekonstytucyjne uznał kluczowe przepisy grudniowej nowelizacji ustawy o TK. "To jest warunkiem sine qua non - zaprzysiężenie trzech prawidłowo wybranych sędziów i wydrukowanie wyroku z 9 marca. Tutaj nie ma żadnej kalkulacji i dyskusji" - powiedział szef Platformy.

Zdaniem Petru jedynym działaniem, które byłoby dla KE "sygnałem, że w Polsce można spodziewać się rozwiązania problemu TK", jest opublikowanie orzeczenia z 9 marca. "Zapowiedź, że rozpocznie ktoś prace to jest mydlenie oczu i Komisja Europejska się już na to nie nabierze. Nikt się na to nie nabierze" - powiedział lider Nowoczesnej.

Politycy PiS zapowiedzieli w środę, że nie wezmą udziału w spotkaniu opozycji. "My odbyliśmy wczoraj spotkanie na zaproszenie marszałka Sejmu, który jest gospodarzem tego miejsca i tego się trzymamy" - powiedział szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Podkreślił, że ci, którzy nie mają nic do powiedzenia, na to spotkanie nie przyszli. "To ich zmartwienie i zmartwienie ich wyborców. Ci, co mają coś do powiedzenia, przyszli i dyskutowali o swoich projektach. Wynikła z tego pewna konkluzja, która jest moim zdaniem pozytywna" - dodał.

Sceptyczni co do spotkania ws. TK są również posłowie Kukiz'15. "Być może jestem chłopak z małej miejscowości i czegoś tutaj nie rozumiem, ale jeśli Komisja Europejska nawołuje do pilnego rozwiązania kryzysu wokół TK i w związku z tym przenosi się spotkanie na dzień po terminie, w którym ten kryzys miałby być rozwiązany, to świadczy to o tym, że +partiokraci+ robią wszystko, by nie doszło do zażegnania konfliktu wokół TK" - powiedział Kukiz. Dodał, że"+partiokraci+ robią wszystko, aby nakręcać" spór wokół Trybunału Konstytucyjnego".

"Po co mam we wtorek iść na spotkanie, skoro do poniedziałku jest czas (dany przez KE)?" - pytał Kukiz. Jak ocenił, zaproszenie trzech liderów opozycji na wtorek świadczy o tym, że traktują oni wszystkich jak "idiotów".

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) zauważył, że po raz pierwszy była szansa, aby porozmawiać w Sejmie w obecności kamer o kryzysie wokół TK. "Partiokracja w osobach Schetyny, Petru i Kosiniaka-Kamysza przestraszyła się (jednak) rozmowy o tym, jak najszybciej zażegnać konflikt wokół Trybunału i wracają do swojej starej gry - czyli podsycania negatywnych emocji, podsycania konfliktu, zaostrzania konfliktu i gry na czas" - przekonywał.

Tyszka podkreślił, że Kukiz'15 jako jedyna siła polityczna w Polsce nie zgadza się na żadną ingerencję zagranicznych instytucji w wewnętrzne sprawy Polski.

We wtorek odbyło się spotkania ws. kryzysu wokół TK u marszałka Sejmu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział po spotkaniu, że w krótkim czasie powinny się rozpocząć prace nad ustawą o TK w oparciu o projekty PiS i PSL. Na spotkaniu zabrakło PO i Nowoczesnej, bo uznały, że nic ono nie zmieni. Zabrakło też Kukiz'15, bo nie został spełniony warunek tego klubu dot. obecności kamer. (PAP)