Specjalny wysłannik ONZ Staffan de Mistura powiedział w piątek w Genewie, że planuje kontynuowanie syryjskich rozmów pokojowych w przyszłym tygodniu, prawdopodobnie do środy. Zwrócił jednak uwagę na "niepokojące trendy" w Syrii.

De Mistura wskazał na wielokrotne naloty na Aleppo i podkreślił, że "zawieszenie broni będzie mocno zagrożone, jeśli nie zaczniemy szybko działać". Wezwał do pilnego zwołania na szczeblu ministerialnym spotkania Międzynarodowej Grupy Wsparcia Syrii (ISSG). W jej skład wchodzą USA, Rosja, Unia Europejska, Iran, Turcja i kraje arabskie.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka tylko w piątek w Aleppo zginęło co najmniej 19 ludzi. Samoloty reżimu syryjskiego i rosyjskie znów bombardowały tam kontrolowane przez rebeliantów dzielnice mieszkaniowe.

Niemniej jednak - jak powiedział de Mistura - wynegocjowane w lutym za pośrednictwem USA i Rosji zawieszenie broni w konflikcie syryjskim nadal formalnie obowiązuje i należy uczynić wszystko, aby było przestrzegane.

Zdaniem syryjskiej opozycji i rebeliantów ten rozejm w praktyce już nie funkcjonuje, gdyż jest łamany przez siły rządowe wierne reżimowi prezydenta Baszara el-Asada.

De Mistura chce kontynuować syryjskie rozmowy pokojowe "ze wszystkimi, którzy tu (w Genewie) jeszcze są". W proteście przeciwko naruszeniom zawieszenia broni z rozmów wycofali się przedstawiciele Wysokiego Komitetu Negocjacyjnego (HNC) - najważniejszego ugrupowania opozycyjnego.

Delegacja rządu syryjskiego zamierza ponownie spotkać się z wysłannikiem ONZ w poniedziałek.

Mimo wielu starań w Genewie wciąż nie udaje się doprowadzić do bezpośredniego spotkania stron konfliktu syryjskiego.

W czwartek de Mistura powiedział, że w konflikcie syryjskim zginęło już 400 tys. ludzi. Z podawanych dotychczas statystyk wynikało, że trwająca od wiosny 2011 roku wojna domowa w Syrii pochłonęła ponad 270 tys. ofiar śmiertelnych. W piątek wysłannik ONZ przyznał, że "nie ma dowodów" na to, że liczba ofiar osiągnęła 400 tysięcy, ale dodał, że obawia się, iż liczba ta nie odbiega daleko od stanu faktycznego.

Głównym punktem spornym w negocjacjach, które mają zakończyć konflikt w Syrii, jest forsowany przez władze udział rządzącego krajem od 16 lat prezydenta Baszara el-Asada w przyszłym przejściowym rządzie, na co kategorycznie nie zgadza się opozycja.(PAP)