Przepisy dot. dopuszczania do użytkowania w Polsce sprowadzanych z UE używanych samochodów pożarniczych będą ponownie analizowane - mówił w Sejmie wiceminister SWiA Jarosław Zieliński. Zaznaczył, że "być może zostaną nieco złagodzone" ale z uwzględnieniem bezpieczeństwa.

Wiceminister był w czwartek pytany przez posłów PiS czy możliwe byłoby dopuszczenie do akcji ratowniczo-gaśniczych, bez dodatkowej certyfikacji, samochodów pożarniczych pozyskanych z krajów Unii Europejskiej. Posłowie zwracali uwagę, że z takiej możliwości chętnie korzystają Ochotnicze Straże Pożarne, których nie stać na nowy sprzęt. Problemem - dodawali - są jednak koszty pozwoleń. Według parlamentarzystów mogą one sięgać nawet 80 tys. zł.

Wiceminister Zieliński przyznał, ze koszty certyfikacji są wysokie ale nie tak, jak wskazano. Według niego wynoszą od 26 do 32 tys. zł. "Ten problem (związany z koniecznością uzyskania dopuszczenia auta do użytkowania w Polsce - PAP) był wielokrotnie zgłaszany przez samorządy i samą OSP. Samochody służące zapewnieniu bezpieczeństwa mogą być jednak stosowane wyłącznie po wcześniejszym dopuszczeniu do użytkowania na terenie Polski" - powiedział.

Zaznaczył, że jest to ważne nie tylko ze względu na skuteczność działania takiego pojazdu ale też bezpieczeństwo samej załogi. "Te przepisy biorą pod uwagę okoliczności związane z ryzykiem, które mogłoby wystąpić, gdyby z certyfikacji zrezygnować. Należy pamiętać, że wymagania stawiane samochodom pożarniczym w różnych krajach są różne. Ważne, by też były kompatybilne z naszymi samochodami i naszym systemem. Sprowadzane pojazdy są często poddawane różnym przeróbkom, modyfikacjom a to może mieć istotny wpływ na bezpieczeństwo" - powiedział.

Jako przykład wiceminister podał auta z Wielkiej Brytanii. Jak dodał te pojazdy wymagają zmiany strony umieszczenia układu kierowniczego. "A to może naruszyć konstrukcję auta" - dodał.

Zieliński poinformował, że sprawą zajmował się już zespół powołany przez komendanta głównego PSP i rekomendował on pozostawienie dotychczasowych regulacji. Dodał, że ze względu na "duże zapotrzebowanie" ze strony jednostek OSP sprawa będzie ponownie badana. "Dążymy do obniżenia kosztów. Będziemy analizować przepisy, być może zostaną one zweryfikowane i złagodzone na tyle żeby ułatwić dopuszczenia do użytkowania w Polsce ale oczywiście z zachowaniem względów bezpieczeństwa dla samych strażaków i dla maszyn, które służą do ratowania ludzi, mienia i środowiska" - powiedział.

Przypomniał równocześnie, ze zgodnie z planami rządu ma zostać zakupiony dla służb nowy sprzęt, w tym ok. 1000 nowych samochodów pożarniczych. Mniej więcej połowa - dodał - ma trafić do OSP. (PAP)