Pod presją Donalda Trumpa i przywódców obu partii Republikanie z Izby Reprezentantów wycofali się we wtorek z planu przejęcia kontroli nad niezależnym dotąd biurem ds. etyki w Kongresie (Office of Congressional Ethics).

Zaledwie dzień wcześniej Republikanie zdecydowali, że Biuro ma przejść pod kontrolę komisji ds. etyki w Izbie Reprezentantów.

Niezależne kongresowe biuro ds. etyki powołano w 2008 roku w reakcji na serię skandali, w które zamieszani byli deputowani do Izby Reprezentantów.

Niektórzy Republikanie twierdzili, że niezależne biuro ds. etyki traktowało ich nie fair. Padały zarzuty, że zajmowało się ono niekiedy sprawami na podstawie anonimowych oskarżeń, a także kierując się motywami politycznymi.

Demokraci ostro skrytykowali zamiar pozbawienia biura niezależności, podkreślając, że Republikanie chcieliby, żeby sami deputowani decydowali o tym, co jest etyczne. Republikanie mają kontrolę nad obiema izbami Kongresu.

Trump uznał na Twitterze, że "osłabianie niezależności" biura ds. etyki, "choć może jest ono nie fair", w żadnym razie nie powinno być zadaniem priorytetowym. Wezwał do skoncentrowania się na "reformie podatków, ochronie zdrowia i tylu innych sprawach znacznie większej wagi".

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)