Trzeba zrobić wszystko, żeby 11 stycznia posiedzenie Sejmu odbyło się normalnie - podkreślił we wtorek prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Posiedzenie powinno odbyć się na sali plenarnej w spokoju, w normalności i w kulturze politycznej - dodał.

Szef ludowców przypomniał, że jego ugrupowanie przedstawiło ofertę porozumienia antykryzysowego, które - jak ocenił - „daje godne wyjście jednej i drugiej stronie” z obecnego kryzysu.

Wśród propozycji PSL znalazło się m.in. zorganizowanie na początku stycznia przez marszałka Sejmu spotkania liderów partii zasiadających w Sejmie oraz ponowne głosowanie budżetu na 2017 rok.

Pytany we wtorek przez dziennikarzy, czy pojawiła się jakaś reakcja ws. spotkania liderów, Kosiniak-Kamysz powiedział, że "jest coraz więcej odpowiedzi, wczoraj też w rozmowach bezpośrednich”. Szef PSL dodał, że dla tego pomysłu jest „mocne poparcie” ze strony PO oraz Nowoczesnej. Zaznaczył, że takim spotkaniem są także zainteresowani posłowie PiS oraz Zjednoczonej Prawicy.

Kosiniak-Kamysz zaproponował również, że w rolę mediatora w sporze mógłby się wcielić marszałek Mazowsza Adam Struzik, z którym - jak mówił - brał udział w opracowywaniu porozumienia antykryzysowego.

Prezes ludowców zaznaczył, że inicjatywa PSL nie jest „jedyna i ostateczna”. „My zawsze jesteśmy otwarci na inne propozycje, ale to jest konkretny pomysł (…). Jeśli ktoś ma lepszy - zapraszamy do dyskusji. Ta dyskusja musi się odbyć przed 11 (stycznia)” - podkreślił.

„Chciałbym, żeby 11. stycznia posiedzenie odbyło się w sposób normalny i trzeba zrobić wszystko, żeby tak się stało” - mówił. Według niego „posiedzenie powinno odbyć się na sali plenarnej w spokoju, w normalności i w kulturze politycznej”.

„Wyczuwam, że wszyscy chcą dzisiaj porozumienia, tylko ktoś się boi zrobić pierwszy krok. Tutaj trzeba trochę odwagi i trzeba pokazania: +ok, nie będę taki zatwardziały w swych postanowieniach, w swych decyzjach+” - stwierdził Kosiniak-Kamysz.

Szef ludowców ocenił, że „naprawdę nikomu korona z głowy nie spadnie”. „Porozumienie jest wartością, a nie jest porażką” - podkreślił.

Kosiniak-Kamysz dopytywany, czy udostępnienie nagrań z 16 grudnia z kamer z Sali Kolumnowej mogłoby być pierwszym krokiem rozwiązania sporu, ocenił: „Jeżeli pomoże udowodnić, że tam było wszystko w porządku, to ja się dziwię, że PiS jeszcze tego nie zrobił”. „To mogłoby zadziałać na ich korzyść. Nie wiem czemu tak się nie dzieje” - dodał.

Zapytany, czy widzi zasadność dalszego protestowania przez opozycję w Sejmie, odpowiedział: „Ja się nad tym zastanawiam i szukam tego sensu i celu. Na dzień dzisiejszy nie widzę na pewno efektu tego protestu”.

Z kolei na pytanie, czy jeśli nie dojdzie do zakończenia konfliktu przed 11 stycznia, to PSL weźmie udział w obradach Sejmu, czy będzie protestował z opozycją, stwierdził: „Jeżeli by się tak stało, to pewnie nie będziemy ani z jednymi, ani z drugimi. Idziemy swoją drogą”.

Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16. grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.