W czwartek Władimir Miedinski, który stoi na czele rosyjskiej delegacji, oświadczył, że Rosja postrzega rozmowy z Ukrainą jako kontynuację procesu pokojowego z 2022 r. Dla Kijowa warunki, które podczas tamtych rozmów pokojowych zaproponowała Moskwa, były nie do przyjęcia i oznaczałyby kapitulację - ocenił Reuters.
Tzw. komunikat stambulski, czyli projekt dokumentu na temat możliwych sposobów zakończenia wojny, przewidywał zgodzenie się przez Ukrainę na stały status neutralny w zamian za międzynarodowe gwarancje bezpieczeństwa od pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (Wielkiej Brytanii, Chin, Francji, Rosji i USA) oraz innych krajów, w tym Białorusi, Kanady, Niemiec, Izraela, Polski i Turcji.
Tymczasem szef MSZ Turcji Hakan Fidan, który przewodniczy rozmowom delegacji Ukrainy i Rosji w Stambule, oświadczył w piatek, że "Trzeba jak najszybciej osiągnąć zawieszenie broni w Ukrainie".
Zaznaczył, że rozmowy w Stambule powinny stanowić podstawę dla przyszłego spotkania liderów obu krajów, Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina.