W środę Komisja Europejska przedstawiła Plan działania na rzecz Stali i Metali. W UE znajduje się ok. 500 zakładów, które odpowiadają za ok. 80 mld euro PKB. Powiązanych z sektorem jest 2,6 mln miejsc pracy. Stal pozostaje niezbędna w motoryzacji, czystych technologiach czy obronności, w tym do realizacji ReArm Europe. Tymczasem branża mierzy się z wysokimi cenami energii, „niesprawiedliwą” zagraniczną konkurencją czy potrzebą dekarbonizacji, a od zeszłego tygodnia – także 25-proc. cłami nałożonymi przez administrację Donalda Trumpa.
Unia chce chronić europejski rynek stali. Konkrety w kolejnych kwartałach
Propozycje w dużej mierze pokrywają się z przedstawionym w lutym Paktem dla czystego przemysłu, często zapowiadają też konkrety w kolejnych kwartałach. KE chce zwiększyć konkurencyjność przez zapewnienie niższych cen energii (m.in. dzięki umowom zakupu energii elektrycznej). Plan wspiera też szybszy dostęp do sieci dla energochłonnych gałęzi przemysłu i wsparcie wykorzystania „zielonego wodoru”. Przed końcem roku ma też zaproponować nowe środki ochrony europejskiego sektora przed globalną konkurencją, która mierzy się z nadwyżką produkcyjną.
Bruksela zapowiedziała też uszczelnienie mechanizmu CBAM, czyli tzw. granicznego podatku węglowego. Szczegóły ma przedstawić w drugim kwartale, a do końca roku zaproponować rozszerzenie CBAM na produkty przetworzone na bazie stali i aluminium. Zgodnie z obecnymi regulacjami, od 2026 r. do importu ma być doliczany koszt „wbudowanych” emisji. Stopniowo będą wycofywane za to darmowe uprawnienia do emisji m.in. dla europejskich eksporterów, które całkowicie znikną w 2034 r.
– Bardzo enigmatycznie brzmi postulat ochrony europejskiego rynku przed globalnymi producentami metali oraz zachowania konkurencyjności unijnej produkcji metalurgicznej na rynkach międzynarodowych. Raczej nie uda się go zrealizować bez bardziej agresywnej polityki handlowej, tymczasem plan nie wspomina wprost o rabatach eksportowych dla unijnych towarów, a nawet chce w jakimś stopniu zachować otwartość rynku. To może być nie do pogodzenia – mówi Kamil Laskowski, lider projektu przemysłowego w Fundacji Instrat.
Komisja rozważy środki zapewniające dostępność złomu
Kamil Laskowski dodaje, że transformacja europejskiego sektora stalowego musi uwzględniać specyfikę Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie występują szczególne wyzwania. – Należą do nich ryzyko omijania mechanizmu CBAM, ograniczone plany redukcji emisji w przemyśle, niewystarczające wsparcie ze strony państwa oraz dominacja globalnych producentów niechętnych polityce klimatycznej – mówi. Pozytywnie ocenia za to zwiększenie dostępu odnawialnych źródeł energii dla hutnictwa.
Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, mówił niedawno DGP, że nie można ignorować znaczenia złomu stalowego, który powinien zostać uznany za strategiczny surowiec. Dziś UE eksportuje miliony ton złomu poza swoje granice, zamiast zabezpieczyć dostęp do niego i wykorzystać go do produkcji niskoemisyjnej stali.
KE zapewnia ogólnikowo, że „rozważy środki handlowe dotyczące złomu metalowego (...) w celu zapewnienia wystarczającej jego dostępności”.
33 projekty dotyczące niskoemisyjnej stali, ale tylko część przebiega zgodnie z planem
W środę premierę miał także raport „The State of the European Steel Transition”, przygotowany pod kierownictwem E3G i Beyond Fossil Fuels, poparty przez 28 organizacji społecznych i think tanków. Jak wskazują autorzy, odejście od opartej na węglu produkcji stali w kierunku niskoemisyjnych alternatyw jest kluczowe do osiągnięcia celów klimatycznych UE. Hutnictwo odpowiada za prawie 5 proc. unijnych emisji gazów cieplarnianych i ponad jedną czwartą emisji przemysłowych. Ponad połowa produkcji w UE nadal jest oparta na wysokoemisyjnej technologii, z użyciem wielkiego pieca. Alternatywa jest według autorów jasna: prowadzi przez technologie oparte na elektrycznym piecu łukowym (EAF), bezpośredniej redukcji żelaza opartą na zielonym wodorze (H2-DRI) oraz wykorzystanie złomu stalowego.
Jak wskazują autorzy, ponad połowa niskoemisyjnych projektów stalowych uwzględnionych w „Green Steel Tracker” znajduje się w UE. Do końca lutego zostały ogłoszone 33 projekty dotyczące niskoemisyjnej stali. „Tylko część z nich przebiega jednak zgodnie z planem” – zauważają autorzy. Wiele utknęło w martwym punkcie, mimo że niektóre otrzymały znaczące wsparcie publiczne. Przez ostatnie dwa lata Komisja Europejska zaakceptowała aż 9,3 mld euro pomocy publicznej na transformację hutnictwa, z czego ponad 7 mld trafiło do Niemiec. Mimo to inwestorzy mają obawy co do powolnego rozwoju zielonego wodoru, wysokich cen energii i braku umów odbioru niskoemisyjnej stali. Tymczasem produkcję niskoemisyjnej stali rozwijają już m.in. Chiny.
Dostępność OZE jest niezbędna do produkcji zielonego wodoru, który powstaje w wyniku elektrolizy. Jak wskazują autorzy raportu, jeśli prąd będzie pochodził z paliw kopalnych, produkcja stali może okazać się jeszcze bardziej emisyjna. Produkcja stali wykorzystująca zielony wodór wymaga nawet sześciokrotnie więcej energii niż metody konwencjonalne. ©℗