Spośród członków polskiej delegacji w Monachium uwagę przyciągał głównie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który należał do najaktywniejszych uczestników konferencji w stolicy Bawarii. Sikorski konsekwentnie przypominał stanowisko Polski i najbliższych partnerów Kijowa. – Naszym planem powinno być utrzymanie kursu, czyli kontynuowanie wsparcia dla Ukrainy – podkreślał.
Szef dyplomacji dodał, że ubiegłotygodniowa rozmowa telefoniczna prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem była błędem, ale nie skrytykował jednoznacznie amerykańskiego planu zakończenia wojny. – Mamy powody zarówno do nadziei, jak i do niepokoju – podsumował rozmowę ze specjalnym wysłannikiem USA ds. Ukrainy i Rosji, z którym spotkał się przy okazji konferencji. Z relacji Sikorskiego wynika, że Keith Kellogg przedstawił Europejczykom szczegóły strategii Białego Domu. – Nie będę jej tu ujawniał. Budzi ona pewne nadzieje. Jest nietypowa, ale życzymy powodzenia – stwierdził.
Trump żąda większych wydatków na obronę
Co do zasady nastroje po rozmowach w Monachium są jednak nietęgie. Wnioski polskiej delegacji są zbieżne z tymi, które wyciągają pozostałe państwa Unii Europejskiej: Wspólnota musi wziąć większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo, zgodnie z żądaniem przedstawionym przez wiceprezydenta USA J.D. Vance'a. – Mam nadzieję, że Europa wreszcie zacznie wydawać więcej na obronność. 23 sojuszników wydaje już na ten cel 2 proc. PKB, ale to była dobra podstawa w czasach pokoju. Teraz mamy czasy wojny i musimy mierzyć wyżej – tłumaczył Sikorski. Podobne słowa można było usłyszeć w ostatnich dniach z ust prezydenta Francji Emmanuela Macrona i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.
Zakulisowe rozmowy w europejskim gronie koncentrowały się w zainicjowanym przez Sikorskiego formacie Weimar+. Standardowy Trójkąt Weimarski, skupiający Francję, Niemcy i Polskę, został uzupełniony o Hiszpanię, Wielką Brytanię, Włochy oraz KE. I to w tej grupie, wspólnie z Amerykanami i Ukraińcami, Unia chciałaby zasiąść do rozmów z Kremlem. Nie zgadza się na to amerykańska administracja. Dlatego dzisiaj w Paryżu odbędzie się nadzwyczajny szczyt europejskich przywódców. Szef francuskiej dyplomacji Jean-Noël Barrot początkowo nie chciał nawet potwierdzić faktu organizacji rozmów przez Pałac Elizejski, ale podobnych oporów nie miał szef polskiego MSZ, który pochwalił inicjatywę Macrona. Dzisiejsze rozmowy mają charakter nieformalny i nie są organizowane przez Radę Europejską. Pozwoliło to na zaproszenie Brytyjczyków.
Duda znów liczy na Fort Trump
Do Monachium nie przyjechał Andrzej Duda, ale prezydent tuż przed konferencją przyjął w Warszawie sekretarza obrony USA Pete'a Hegsetha. Duda nawiązał do pomysłu wzmocnienia amerykańskiej obecności w Polsce, w poprzedniej kadencji republikańskiego prezydenta kojarzonego z hasłem „Fort Trump”. – Głęboko wierzę, że Fort Trump naprawdę powstanie w naszym kraju i że ten okres prezydentury Donalda Trumpa to będzie umacnianie polsko-amerykańskiego sojuszu, także militarnego – deklarował. Hegseth na konferencji prasowej po piątkowym spotkaniu z ministrem obrony Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem nie chciał jednak jednoznacznie zadeklarować, że w trakcie rozmów z Kremlem nie zostanie omówiona kwestia obecności sił USA na wschodniej flance NATO. Rosjanie żądają ich wycofania; taki postulat pojawił się w rosyjskim ultimatum przedstawionym w 2021 r., na kwartał przed atakiem na Ukrainę. ©℗