.Rosja i Iran pomogły syryjskiemu przywódcy utrzymać się u władzy po wybuchu wojny domowej. Ale dziś oba państwa zajęte są własnymi konfliktami.

Rosyjskie wojsko przeprowadziło serię nalotów na syryjskie miasta w ramach wsparcia dla reżimu Baszara al-Asada, który próbuje powstrzymać trwającą od ubiegłego tygodnia ofensywę rebeliantów związanych z Hajat Tahrir asz-Szam (HTS). To koalicja islamistycznych grup zbrojnych z siedzibą w północno-zachodniej prowincji Idlib. – Do ostrzałów dochodzi codziennie, ale część osób świętuje odbicie miasta z rąk Asada – mówi nam Fared al-Mahlul, dziennikarz z Aleppo. Miasto znajduje się dziś pod kontrolą rebeliantów, którym udało się zdobyć je w zaledwie trzy dni.

Wyzwanie dla Damaszku

Operacja ta stanowi największe od lat wyzwanie dla władz w Damaszku. Wojna w Syrii rozpoczęła się w 2012 r., ale syryjski przywódca zdołał stłumić pierwotną rebelię dzięki pomocy militarnej ze strony Rosji, Iranu i sprzymierzonych z Teheranem bojówek, w tym libańskiego Hezbollahu. W rezultacie w ostatnich latach walki w dużej mierze ucichły, a grupy bojowników zostały zepchnięte na północne i północno-zachodnie obszary w pobliżu granicy z Turcją.

W 2016 r., czyli rok po tym, jak siły rosyjskie dołączyły do Asada, syryjskiemu przywódcy udało się odbić Aleppo, w którym toczyły się zaciekłe walki w pierwszych latach wojny. Damaszek postrzegał to jako wielkie osiągnięcie. Między innymi dlatego, że Aleppo było przed wojną największym miastem w kraju i ważnym ośrodkiem handlowym. Ale również rosyjskie elity chętnie przypisywały sobie zasługi za ten sukces militarny. – Nie ma wątpliwości, że wyzwolenie Aleppo od radykalnych grup odbyło się przy bezpośrednim zaangażowaniu, a nawet decydującym wpływie naszego personelu – komentował Władimir Putin.

Sęk w tym, że obecna konfrontacja ma miejsce w czasie, gdy zarówno Moskwa, jak i Teheran są zaangażowane w konflikty w innych krajach: Rosja przeznaczyła znaczne środki na wojnę w Ukrainie, Iran zaś w konflikt na Bliskim Wschodzie. Po wybuchu wojny regionalnej w październiku 2023 r. Izrael zintensyfikował naloty na powiązane z Iranem cele w Syrii i rozpoczął inwazję lądową na południu Libanu, znacząco osłabiając bojówki, które odegrały kluczową rolę w utrzymaniu Asada u władzy. Hezbollah zapowiedział już, że tym razem nie będzie wysyłał wojsk do sąsiedniej Syrii. – Wszyscy trzej gracze wspierający Syrię – Rosja, Iran i Hezbollah – zostali rozproszeni i osłabieni przez konflikty w innych miejscach – powiedział w niedzielę doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan na antenie stacji NBC.

Kreml zajęty Ukrainą odwrócił uwagę od Syrii

To, czy syryjskie siły rządowe będą w stanie powstrzymać błyskawiczny atak i cofnąć zdobycze rebeliantów, po raz kolejny będzie w dużej mierze uzależnione od tego, jak dużego wsparcia władzom w Damaszku udzielą Moskwa i Teheran. „Tym razem Rosja raczej nie będzie w stanie pomóc Asadowi. Moskwa nie może już liczyć na Grupę Wagnera, która w przeszłości odgrywała znaczącą rolę w zabezpieczaniu interesów Kremla w Syrii. A ze względu na trwającą w Ukrainie wojnę nie może również wzmocnić swojego kontyngentu wojskowego w tym bliskowschodnim kraju” – ocenia think tank Lowy Institute.

Syria była w ostatnich latach poligonem doświadczalnym dla wagnerowców, którzy nie tylko uczestniczyli w operacjach naziemnych, lecz także nawiązali relacje biznesowe z syryjską elitą. Strategia ta pozwoliła Moskwie zminimalizować własne zaangażowanie wojskowe i została później wdrożona w państwach afrykańskich, gdzie Władimir Putin wykorzystał wiele narzędzi politycznych, wojskowych i gospodarczych, aby wesprzeć lokalnych sojuszników.

Możliwości Rosji są ograniczone

Po śmierci założyciela Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna latem 2023 r. z Syrii przerzucono ok. 2 tys. zaprawionych w boju najemników. Dlatego eksperci uważają, że możliwości Rosji są dziś ograniczone. Związany z Carnegie Endowment for International Peace Nikita Smagin przekonuje, że „Rosja będzie starała się ograniczyć swoje wsparcie do obecnego w Syrii kontyngentu”. W analizie Lowy Institute czytamy zaś, że „ofensywa syryjskich rebeliantów postawiła Kreml w trudnej sytuacji”. „Bez wątpienia poważnie zaszkodziła ona reputacji Rosji na arenie międzynarodowej, wyraźnie pokazując, że Moskwa nie jest w stanie chronić swojego sojusznika. Teraz Asad, który był lojalny wobec Kremla, wydaje się nie mieć innego wyboru, jak tylko aktywnie grać kartą irańską” – piszą analitycy ośrodka.

Oficjalnie prezydenci Iranu i Rosji – Masud Pezeszkian i Władimir Putin – przekonują o niezachwialnym sojuszu z Damaszkiem. „Wyrażono bezwarunkowe poparcie dla działań prawowitych władz Syrii w celu przywrócenia porządku konstytucyjnego i integralności terytorialnej kraju” – czytamy w oświadczeniu Kremla, które zostało opublikowane po poniedziałkowej rozmowie telefonicznej obu przywódców. Pezeszkian, który tego dnia rozmawiał także z Asadem, miał powiedzieć, że „wierzy w zdolność Damaszku do zwycięstwa”. Jak wynika z doniesień Reutersa, Irańczycy oferują Syryjczykom nie tylko wsparcie dyplomatyczne. Granicę z Syrią miało w niedzielę przekroczyć kilkuset członków wspieranych przez Teheran irackich bojówek, którzy będą walczyć po stronie Asada. ©℗