UE, a właściwie liderzy europejskich instytucji wraz z przywódcami największych państw, od momentu wygranej Donalda Trumpa próbują zwierać szyki i poszukiwać jedności w „27”. Za jak najszybszym zakończeniem wojny oficjalnie opowiadają się wyłącznie Węgrzy, ale sceptyczną postawę wobec wsparcia Kijowa wyrażają także Słowacy oraz najbardziej radykalne prawe skrzydło Parlamentu Europejskiego. Bruksela będzie poszukiwać w najbliższych miesiącach sojuszników dla zwiększania wsparcia na rzecz Ukrainy, o co może być trudno także w podzielonym PE.
Nie wiadomo jeszcze, co dokładnie znajdzie się w agendzie przyszłotygodniowej sesji – europosłowie według nieoficjalnych informacji ograniczą się do dyskusji oraz przyjęcia rezolucji wspierającej dalsze wysiłki Kijowa. Potencjalne prace nad pakietami pomocy finansowej bądź dotyczące sankcji przeciw Rosji będą kontynuowane najpewniej już w nowym roku z uwagi na początek prac drugiej KE pod wodzą Ursuli von der Leyen. A ta rozpocznie działanie najpewniej 1 grudnia br. ©℗