Z opublikowanych na początku września prognoz rządowych wynika, że wzrost PKB, który jeszcze w 2022 r. wyniósł 6,5 proc. i już w 2023 r. skurczył się do 2 proc., w tym roku ma osiągnąć poziom 1,1 proc. Liczba ta może jeszcze zostać skorygowana w zależności od czasu trwania inwazji na południowy Liban, skali zniszczeń i liczby rezerwistów powołanych do armii.
Na sytuację gospodarczą w państwie żydowskim na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy wpływ miało także zawieszenie pozwoleń na pracę dla Palestyńczyków i wyjazd z kraju migrantów, którzy obawiali się wojny. Odsetek obcokrajowców pracujących w Izraelu spadł z 6,7 proc. do 3,5 proc., co doprowadziło m.in. do przerwania prac na wielu placach budowy. Spowolnienie w tym sektorze napędza gwałtowny wzrost cen mieszkań.
Jeszcze w 2023 r. Izrael miał pieniądze na złagodzenie gospodarczych reperkusji wojny dzięki nadwyżce budżetowej, która w 2022 r. wyniosła ok. 0,4 proc. PKB. Władze były w stanie zapewnić wtedy wsparcie przesiedlonym w wyniku działań zbrojnych obywatelom przy jednoczesnym zwiększaniu wydatków wojskowych.
Po roku wojny izraelska rezerwa budżetowa się kurczy
Jeszcze przed rozpoczęciem ofensywy w południowym Libanie rząd Binjamina Netanjahu wskazywał, że wojna kosztowała jego kraj już ok. 66 mld dol., czyli 12 proc. PKB. Rozszerzenie walk na kolejne fronty doprowadzi najpewniej do wzrostu kosztów i opóźni powrót ok. 60 tys. Izraelczyków do ich domów w północnej części kraju. Ten znalazł się pod ostrzałem Hezbollahu. Dziś mieszkańcy są w hotelach, a pobyt finansuje państwo. – Jesteśmy w trakcie najdłuższej i najbardziej kosztownej wojny w historii Izraela – mówił minister finansów Becalel Smotricz, który wywodzi się z religijnej skrajnej prawicy.
Według prognoz Banku Izraela zadłużenie kraju ma osiągnąć w tym roku ponad 67,5 proc. PKB. Po 7 października 2023 r. agencje ratingowe Fitch i Moody‘s po raz pierwszy w historii obniżyły rating długu państwowego Izraela, zwiększając koszty pożyczek. „W dłuższej perspektywie uważamy, że gospodarka Izraela będzie bardziej trwale osłabiona przez konflikt zbrojny, niż oczekiwano wcześniej” – ogłosiła agencja Moody‘s pod koniec września, obniżając rating o dwa stopnie i dodając negatywną perspektywę. „Przy zwiększonym ryzyku dla bezpieczeństwa nie spodziewamy się już szybkiego i silnego ożywienia gospodarczego jak w przypadku poprzednich konfliktów” – czytamy.
Naukowcy z Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym w Tel Awiwie (INSS) też są pesymistyczni. W opublikowanym niedawno raporcie przekonywali, że nawet wycofanie się ze Strefy Gazy i uspokojenie sytuacji na granicy z Libanem nie sprawiłoby, że gospodarka Izraela będzie w lepszej sytuacji niż przed wojną. „Oczekuje się, że Izrael poniesie długoterminowe szkody gospodarcze niezależnie od wyniku wojny” – napisali. „Przewidywany poziom wzrostu PKB oraz wzrost wydatków na obronę mogą zwiększyć ryzyko recesji i powtórki ze straconej dekady, która nastąpiła po wojnie Jom Kipur” – dodali. Konflikt z 1973 r., znany również jako wojna arabsko-izraelska, zapoczątkował długi okres stagnacji gospodarczej w Izraelu, częściowo dlatego, że kraj ten znacznie zwiększył wydatki na obronę.
Kwestie gospodarcze nie są priorytetem
Smotricz, który przekonuje, że gospodarka Izraela odbije się od razu po zakończeniu walk, popiera prowadzenie wojny na kilku frontach. – Wojna będzie trwać, dopóki nie zniszczymy Hamasu i Hezbollahu – twierdzi.
W Izraelu trwają teraz przygotowania do ataku na Iran. Według kanału 12 izraelskiej telewizji władze kraju wstrzymują się z decyzją o uderzeniu do czasu dostarczenia systemu antybalistycznego THAAD przez Stany Zjednoczone, który miałby wzmocnić bezpieczeństwo Izraelczyków na wypadek eskalacji napięć na linii Tel Awiw–Teheran. Sugeruje to, że Izrael nie planuje ograniczonego nalotu na terytorium Iranu, dzięki któremu możliwe byłoby uniknięcie odwetu ajatollahów. Jednocześnie Siły Obronne Izraela (IDF) rozszerzają inwazję na Liban i kontynuują walki w Strefie Gazy. ©℗