W I kw. gospodarka Japonii skurczyła się o 1,8 proc., porównując z pierwszymi trzema miesiącami 2023 r. Wśród powodów spadku PKB ekonomiści wymieniają powolny wzrost płac, rosnące ceny importu związane ze obniżeniem się wartości jena w stosunku do amerykańskiego dolara oraz niskie wydatki konsumenckie.

Oczy inwestorów zwracają się teraz na Bank Japonii, który jeszcze w tym tygodniu podejmie decyzję o stopach procentowych. W marcu bank podniósł je do przedziału od 0,1 proc. do minus 0,1 proc. Wcześniej przez osiem lat główna stopa procentowa była ujemna, ponieważ nadrzędnym celem było pobudzenie konsumpcji.

Poprawie obecnej sytuacji nie sprzyjają skandale wstrząsające przemysłem motoryzacyjnym, jednym z filarów japońskiej gospodarki. W ubiegłym tygodniu prezes Toyoty, Akio Toyota, przeprosił za proceder wykorzystywania fałszywych danych do certyfikacji niektórych modeli samochodów produkowanych przez koncern (na zdjęciu linia produkcyjna Motomachi). Jak się okazało, fałszowano rezultaty testów zderzeniowych z pieszymi oraz badania poduszek powietrznych. W wyniku skandalu kapitalizacja Toyoty spadła o ponad 15 mld dol. Ministerstwo transportu utrzymuje, że danymi manipulowały także inne koncerny, w tym Mazda i Suzuki.

W latach 1967–2010 Japonia była drugą gospodarką świata, 14 lat temu Kraj Kwitnącej Wiśni wyprzedziły Chiny. W tym roku spadł on z podium najpotężniejszych gospodarek, ustępując Niemcom. Zgodnie z przewidywaniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) w przyszłym roku Japonia zostanie zdystansowana przez Indie i spadnie na piąte miejsce. Jedną z największych bolączek, z którymi mierzy się Japonia, jest starzejące się społeczeństwo i poważny niedobór siły roboczej. W zeszłym roku urodziło się nieco ponad 750 tys. dzieci i był to ósmy z kolei rok ze spadającą liczbą urodzin. ©℗