Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że uwolniona polska lekarka - porwana wcześniej w Czadzie - jest już w domu. Podziękował ministrowi bezpieczeństwa publicznego i imigracji Czadu generałowi Mahamatowi Charfadine'owi Marguiemu za kierowanie akcją uwolnienia. Wcześniej szef MSZ Radosław Sikorski poinformował o uwolnieniu polskiej lekarki. "Jest cała i zdrowa, co przekazałem telefonicznie jej najbliższym. Dziękuję za działania siłom lokalnym oraz naszym francuskim sojusznikom" - napisał na platformie X.

"Uwolniona Polka już w domu. Dziękuję ministrowi ds. Bezpieczeństwa Publicznego i Imigracji, gen. M. Ch. Marguiemu za kierowanie akcją uwolnienia oraz żołnierzom i funkcjonariuszom sił zbrojnych i struktur bezpieczeństwa Czadu za profesjonalne, skuteczne i szybkie działanie" - napisał na platformie X szef MON.

Porwanie polskiej lekarki-wolontariuszki

Agencja AFP poinformowała wcześniej o porwaniu polskiej lekarki-wolontariuszki ze szpitala Saint-Michel w miejscowości Dono Manga, administrowanego przez międzynarodową katolicką organizację humanitarną Caritas. Dono Manga leży ponad 400 km na południowy wschód od stolicy kraju Ndżameny.

Rzecznik MSZ Paweł Wroński przekazał, że napastnicy podawali się za pacjentów, a z tego, co wiadomo, podłoże porwania miało "bardziej charakter kryminalny". Zaznaczał, że resort pozostawał w stałym kontakcie z rodziną porwanej. Polski resort dyplomacji informował również, że w intensywnej akcji poszukiwawczej brały udział siły czadyjskie i francuskie, a na miejscu nadzorował ją minister bezpieczeństwa Mahamat Charfadine Margui.

Uwolnienie polskiej lekarki

Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował o uwolnieniu polskiej lekarki. "Jest cała i zdrowa, co przekazałem telefonicznie jej najbliższym. Dziękuję za działania siłom lokalnym oraz naszym francuskim sojusznikom" - napisał Sikorski na platformie X.