Według źródeł rosyjskich na Kremlu trwają spory, dotyczące przeprowadzenia drugiej fali masowej mobilizacji rezerwistów – pisze w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW). Na razie, według analityków, nie jest ona jeszcze przesądzona.

Rosyjskie źródła zbliżone do władz twierdzą, że na Kremlu trwają spory, dotyczące konieczności przeprowadzenia nowej fali mobilizacji przed planowaną od 1 października planową kampanią poborową - zaznacza thin tank.

Część kremlowskich urzędników ma się "poważnie" przygotowywać do drugiej fali mobilizacji rezerwistów jesienią. ISW podkreśla, że należy rozróżnić kilka możliwych sposobów mobilizacji. Oprócz planowej kampanii poborowej i ewentualnej dodatkowej mobilizacji na dużą skalę (poprzednia odbyła się we wrześniu 2022 r. i według władz pozwoliła wygenerować siły o liczebności ok. 300 tys.), funkcjonuje jeszcze tzw. kryptomobilizacja. To trwający stale proces naboru mniejszych liczb rezerwistów. Oprócz tego w Rosji prowadzone są różnego rodzaje kampanie dla "ochotników", zachęcające do podpisania kontraktu z wojskiem.

Według cytowanego przez ISW kanału w Telegramie (WCzk-OGPU), uważanego za zbliżony do struktur siłowych, planowane jest zmobilizowano ok. 170-175 tys. rezerwistów. Planowy pobór miałby w takiej sytuacji zostać przesunięty na listopad. Jednocześnie w ramach "mobilizacji kontraktowej" armia miałaby dodatkowo pozyskać ok. 130 tys. ludzi. W administracji Putina "jastrzębie" naciskają, by zaostrzyć przepisy mobilizacyjne i ograniczyć możliwości uniknięcia powołania do wojska. Ma to być źródłem "poważnych sporów", ponieważ część urzędników obawia się społecznych konsekwencji takich kroków - relacjonuje ISW.

"Te plany, propozycje i spory nie są nowe i nie oznaczają, że Władimir Putin ostatecznie zdecydował się na drugą falę mobilizacji rezerwistów w najbliższym czasie" – ocenia amerykański ośrodek. Think tank przypomina, że przed wiosennym planowym poborem do armii toczyły się podobne dyskusje i pojawiało się wiele spekulacji, jednak ostatecznie mobilizacji nie przeprowadzono. Ostateczna decyzja, podkreśla ISW, należy osobiście do Putina.

Wielu komentatorów uważa, że po negatywnym przyjęciu przez społeczeństwo pierwszej fali mobilizacji, Putin nie chce decydować się na podobny krok w obawie o nastroje społeczne.

Analitycy w Rosji i poza nią przypominają, że formalnie ubiegłoroczny dekret o mobilizacji ciągle w Rosji obowiązuje.

rsp/ adj/