Europejskie plany odpowiedzi na amerykański system subsydiowania zielonego przemysłu na razie dzielą UE. Niemiecko -francuski tandem będzie próbował przełamać opór reszty Europy.

Rozpoczynający się dziś dwudniowy szczyt UE ma odpowiedzieć na amerykański plan wsparcia zielonego przemysłu. Mimo przedstawienia założeń koncepcji przez Komisję Europejską nie zostały przyjęte nowe zasady pomocy publicznej, które mogłyby odgrywać istotną rolę w europejskiej zielonej transformacji. Wspólne pieniądze na ten cel to na razie perspektywa drugiej połowy tego roku.

Francja i Niemcy vs reszta

Na podpisany w sierpniu ubiegłego roku Inflation Reduction Act, którego większość przepisów weszła w życie od początku tego roku, reagują głównie Niemcy oraz Francja. Wprowadzenie w wyniku IRA subsydiów oraz ulg podatkowych uzależnionych od produkowania w USA i pozyskiwania surowców z Ameryki Północnej wywołało obawy Paryża i Berlina przed odpływem zielonego biznesu za Atlantyk. Odpowiedzią Niemiec i Francji jest dążenie do poluzowania zasad pomocy publicznej w UE, czemu przeciwstawia się dziś koalicja krajów, które rzadko łączą się w jeden blok, w tym Włoch, Hiszpanii, Danii, Polski i Holandii. – Co do zasady państwa te nie sprzeciwiają się uwzględnieniu w planie krajowych środków publicznych, ale nie możemy stracić nad tym kontroli. W innym przypadku Niemcy jako największa gospodarka UE zdystansują wraz z Francją pozostałe 25 – ocenia jeden z unijnych dyplomatów. Francja i Niemcy oczekiwały również od USA przyznania odstępstw od IRA dla państw UE po to, żeby m.in. ulgi były przyznawane także na zakup elektrycznych samochodów produkowanych w Europie. Wizyta ministrów gospodarki obu krajów – Brunona Le Maire’a i Roberta Habecka – w tym tygodniu w Waszyngtonie nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów. Wnioski z niej są proste i przedstawili je sami zainteresowani: UE nie powinna oglądać się na USA, tylko stworzyć własny program.

Fundusz Suwerenności

USA już wydają pieniądze z IRA opiewające na łącznie prawie 400 mld dol. W projekcie konkluzji szczytu, z którym zapoznał się DGP, unijni liderzy wzywają KE do przedstawienia „szybko” wniosku w sprawie Europejskiego Funduszu Suwerenności, który ma finansować strategiczne inwestycje polityki przemysłowej Zielonego Ładu. Jako potencjalne źródło środków funduszu wymieniony zostaje Europejski Bank Inwestycyjny, ale w konkluzjach nie jest napisane wprost o wspólnych pożyczkach. Zaciąganiu nowych kredytów sprzeciwia się bowiem przede wszystkim Berlin, sceptyczne pozostają kraje Beneluksu oraz część państw skandynawskich. Krótkoterminowo zielona transformacja w przemyśle, w tym system dopłat, subsydiów i ulg na wzór amerykański, mają być finansowane albo w ramach przesunięć środków budżetowych – o co w projekcie konkluzji również apelują unijni liderzy – albo z funduszu REPowerEU (stworzonego na rzecz odchodzenia od paliw kopalnych), w którym według Brukseli jest dziś ok. 270 mld euro. Przesunięcia środków z wieloletniego budżetu (obowiązującego do 2027 r.) mogą zostać także zastąpione wyodrębnieniem pieniędzy na rzecz wspomnianego Funduszu Suwerenności, ale większość państw uważa, że może się to odbyć jedynie kosztem tradycyjnych programów (jak polityka spójności czy rolnictwo), a na ostateczne rozstrzygnięcia „27” musi poczekać do zaplanowanego w pierwszej połowie roku przeglądu budżetu. W długoterminowej perspektywie szefowie państw i rządów mają wezwać do stworzenia strategii na rzecz zwiększania konkurencyjności i reformy polityki handlowej, ale te tematy staną na agendzie dopiero podczas kolejnego szczytu pod koniec marca.

Zełenski na pokładzie?

Choć na poziomie wewnętrznym rozmowy zdominuje zarówno odpowiedź na IRA, jak i migracja, to największe zainteresowanie wśród europejskich polityków wzbudziła wizyta w Brukseli prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Mimo że informacje na ten temat miały być przekazane dopiero dziś, to przedwcześnie poinformowała o niej Europejska Partia Ludowa we wpisie na Twitterze, który następnie usunęła. Ostatecznie według naszych źródeł Zełenski po zakończeniu wizyty w Wielkiej Brytanii ma pojawić się dziś o godz. 10 na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, a później wziąć udział – po raz pierwszy w historii osobiście – w szczycie UE.
Wojna w Ukrainie od ponad roku jest głównym tematem właściwie każdego unijnego szczytu, jednak tym razem nie zanosi się na jakieś przełomowe decyzje – 10. pakiet sankcji utknął w technicznych konsultacjach, pomoc makrofinansowa została ustalona na cały 2023 r., a Kijów nie otrzymał i prawdopodobnie nie otrzyma jakiegokolwiek horyzontu czasowego członkostwa w UE. Unijni liderzy omówią z Zełenskim przygotowania do pierwszej rocznicy rosyjskiej inwazji, w tym ewentualne dalsze sankcje na Kreml.
W unijnym szczycie udział weźmie Wołodymyr Zełenski