To już oficjalne, prezydentem Republiki Czeskiej będzie b. general Petr Pavel. Uzyskał on 58,32 proc. głosów przy 70-procentowej frekwencji. - Prezydent-elekt Petr Pavel będzie miał bardzo silny mandat - mówi Szczepan Czarnecki z Instytutu Europy Środkowej. Odniósł on zwycięstwo w 11 spośród 14 krajów, przy czym w Pradze zdobył on aż 76,36 proc. głosów. W pierwszej turze było to ponad 50 proc.

To, co zwraca uwagę to fakt, że wyniki wyborów poznaliśmy już po ok. 3,5 godziny po zamknięciu lokali wyborczych. Czesi na głosowanie mieli dwa dni. Piątek w godzinach 14-22 i sobotę między 8-14. Lucie Stuchlíková, korespondentka portalu Seznam Zprávy relacje z popołudnia wyborczego realizowała w sztabie Andreja Babiša. Jak powiedziała w przygotowanym przez siebie materiale, „nadaję z najsmutniejszego sztabu, w jakim kiedykolwiek byłam”. Wiele zdjęć dostępnych w sieci przedstawiało wyludniony sztab i puste stoliki. Po pierwszej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się w połowie stycznia (13-14.01), różnica pomiędzy kandydatami była marginalna – 35,4 proc. do 34,99 proc. na korzyść Pavla. Sondaże przed drugą turą, podobnie jak bukmacherzy, wyraźnie stawiali na zwycięstwo Pavela, jednak jego skalę zwycięzca wydaje się nie do końca przewidzieć.

Flanelowy generał

W sztabie zwycięskiego Pavela atmosfera była zgoła inna. Prezydent-elekt podziękował imiennie każdej z osób, która pracowała w jego sztabie, wszystkich zaprosił na scenę. Na scenie pojawili się także goście – premier Petr Fiala, a przede wszystkim prezydent Słowacji, Zuzanna Čaputova. Jej obecność w Pradze została uznana przez Pavela, jako „jako wysoce ponadstandardowy przejaw dobrych relacji”, jak mówił o nich w wywiadzie dla Radiožurnál.

Prezydent Słowacji, kiedy weszła na scenę, otrzymała flanelową koszulę – symbol kampanii Pavela. Jej czerwono-czarne barwy zdominowały kampanię. Pytany na jednym ze spotkań, dlaczego ubiera się w tego typu ubranie, odpowiadał, że jest ono po prostu najwygodniejsze.

Na istotę tego ubioru uwagę zwraca dr Martyna Wasiuta, autorka portalu czeskapolityka.pl wskazuje, że koszula pomogła kandydatowi przekonać Czechów, że chociaż „sam kandydował na najwyższy urząd w państwie i posługiwał się generalską godnością, to nie wyzbył się cech ludzkich”. Koszula stała się symbolem poparcia zwolenników generała. Wykonywali sobie w nich zdjęcia, które umieszczali w mediach społecznościowych, opisując stosownym hashtagiem (#generalflanel i #flanelday). Jak podkreśla dr Wasiuta, Pavel stał się trendsetterem, koszula stała się przedmiotem pożądania Czechów.

Petr Pavel mówił w wywiadach o tym, co skłoniło go do startu w wyborach. Jak wskazał, zmotywowała go do tego deklaracja prezydenta Zemana, dotycząca tego, że kandydatem na prezydenta mógłby zostać Andrej Babiš: "Nie chciałbym tego dla tego Czech, to zmotywowało mnie do zaproponowania alternatywy”. Wielu analityków porównuje podejście Pavela do polityki z tym, jakie utożsamiał Václav Havel. Sam Pavel twierdził, że to, to, co mógłby przejąć po Havlu, to życzliwość towarzyszącą wykonywaniu swoich obowiązków.

Konieczna jedność

W swoim pierwszym przemówieniu Petr Pavel podkreślał konieczność ogólnonarodowej współpracy, zakopania podziałów i reprezentowania wszystkich obywateli. Podkreślał, że ciężko mówić o pełnej wygranej, gdy 40 proc. Czechów głosowała przeciwko niemu. Podkreślał potrzebę jednoczenia poranionego kampanią i kryzysami społeczeństwa.

Podziękował wszystkim, którzy poszli do urn wyborczych, zapowiedział także audyt prezydentury Miloša Zemana.

- Wiem, że wielu czuje się rozczarowanych, ponieważ ich kandydat nie wygrał. Ale nie widzę wygranych lub przegranych wyborców w tym kraju. Wygrały takie wartości jak prawda, godność, szacunek i pokora. Większość z nas podziela te wartości - mówił prezydent-elekt Pavel i zapewniał, że jego prezydentura ma łączyć strony sceny politycznej, zapewniając prawo do przedstawiania swoich propozycji, tak stronie rządowej, jak i opozycyjnej.

Prezydent-elekt mówił, że będzie prowadził politykę opartą o prawa człowieka, będzie podejmował współpracę z rządem, ale nie będzie bezkrytyczny. Formalnie Pavel był kandydatem niezależnym, jednak nie ma wątpliwości, iż był popierany przez rząd, o czym świadczy także osobiste zaangażowanie premiera, chociażby w czasie wieczoru wyborczego. Gratulując Pavelowi wygranej, szef rządu powiedział, że jest dumny z wyboru Czechów, że w głosowaniu wygrały reprezentowane przez Pavela wartości. Tą podstawową była „prawda”. Hasłem kampanii Pavela były słowa „Prawda znowu zwycięży” (Pravda znovu zvítězí). Jak wskazuje dr Krzysztof Dębiec z OSW, hasło nawiązywało do hasła sztandaru prezydenckiego. Motto „Pravda zvítězí” zostało spopularyzowane przez Tomáša Masaryka (prezydenta Czechosłowacji w latach 1914-1935), a ma ono źródło w listach Jana Husa z 1413 r.

Co dalej z Andrejem Babišem? Polityk ten przegrał kolejne z rzędu wybory, a jego polityczna przyszłość nie jest do końca jasna. To, co zwraca uwagę, to fakt, iż przyjął porażkę i nie kwestionuje legalności wyborów. Według Szczepana Czarneckiego, Babiš nie zrezygnuje ze swoich politycznych aspiracji i z polityki się nie wycofa. Ma on duże pole do działania. Możliwym testem ANO (pol. TAK), byłyby wybory do Parlamentu Europejskiego w 2024 r. obecnie stronnictwo to ma sześciu europosłów.

 

Obowiązki prezydenckie Petr Pavel przejmie 9 marca, wraz ze złożeniem przysięgi prezydenckiej w Sali władysławowskiej Zamku Praskiego.