Kevin McCarthy, lider Republikanów w Izbie Reprezentantów - niższej izbie amerykańskiego Kongresu - po raz czwarty przegrał w środę głosowanie na nowego spikera, zyskując o jeden głos mniej niż wcześniej. Nie ma dotąd oznak wskazujących na przerwanie istniejącego od wtorku impasu, choć według portalu The Hill, McCarthy próbuje przekonać Demokratów, by mu pomogli.

Za McCarthym, który przewodzi partii od 2019 r., głosowało 201 z 434 kongresmenów. 20 partyjnych kolegów ze skrajnego skrzydła partii zagłosowało na innego Republikanina, kongresmena Byrona Donaldsa z Florydy. Lider Demokratów Hakeem Jeffries zebrał wszystkie głosy deputowanych swojej partii, 212, lecz nie osiągnął wymaganej większości.

W porównaniu z poprzednim głosowaniem we wtorek, McCarthy stracił jeden głos, bo wstrzymała się wspierająca go dotychczas pochodząca z Ukrainy Victoria Spartz.

Mimo jasnego poparcia okazanego McCarthy'emu w środę przez Donalda Trumpa, nadal nie ma wyraźnych sygnałów wskazujących na szanse przełamania paraliżu. We wtorek jeden z umiarkowanych deputowanych Republikanów, Don Bacon nazwał partyjnych buntowników "talibami". W odpowiedzi jeden z nich, Matt Gaetz stwierdził że jakkolwiek jest to krzywdzące określenie, to podobnie jak talibowie jest "przygotowany na długą bitwę, którą ostatecznie wygra".

Gaetz i inni krytykują McCarthy'ego za bycie przedstawicielem waszyngtońskiego "bagna" i establishmentu i domagają się od niego zmian w regulaminie, które zwiększyłyby uprawnienia szeregowych deputowanych kosztem kierownictwa klubów obu partii.

Jeszcze przed środowym głosowaniem media donosiły, że obrady mogą zostać odroczone o kolejny dzień. Bacon powiedział w środę CNN, że rozpoczęły się wstępne rozmowy na temat ewentualnego kompromisowego kandydata. Jak doniósł portal The Hill, McCarthy rozpoczął dialog z Demokratami w sprawie ewentualnego porozumienia, by ci poparli innego kandydata lub wstrzymali się od głosu, co obniżyłoby próg wymaganej większości głosów.

Fiasko wyboru spikera od wtorku paraliżuje inaugurację prac Izby i uniemożliwia formalne zaprzysiężenie posłów. To pierwszy taki przypadek od 1923 r.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ adj/