Prezydent Peru Dina Boluarte, która w środę została zaprzysiężona na najwyższy urząd w państwie po zdymisjonowaniu przez parlament dotychczasowego szefa państwa Pedro Castillo, ogłosiła w poniedziałek stan wyjątkowy w całym kraju.
W orędziu do narodu Boluarte wyjaśniła, że wprowadzenie stanu wyjątkowego ma związek z zamieszkami wywołanymi przez odwołanego z urzędu Pedro Castillo. Przypomniała, że w trwających od czwartku protestach zginęły dwie osoby.
Nowa prezydent kraju ogłosiła, że w najbliższych dniach zwróci się do Kongresu, jednoizbowego peruwiańskiego parlamentu, o przeprowadzenie powszechnych wyborów parlamentarnych w kwietniu 2024 r.
Wzywając rodaków do jedności i dialogu, Boluarte powiedziała, że w związku z kryzysem politycznym w Peru niezbędne są w najbliższym czasie reformy. Podkreśliła, że w pierwszej kolejności konieczne jest przywrócenie w kraju porządku i zakończenie zamieszek. Dodała, że “ład będzie wprowadzany w sposób pokojowy”.
Prezydent Castillo został aresztowany przez siły bezpieczeństwa w środę po tym, jak peruwiański parlament przegłosował jego dymisję. Wcześniej szef państwa ogłosił rozwiązanie Kongresu.
Lewicowy polityk osadzony tymczasowo w peruwiańskim więzieniu w Barbadillo poprosił władze Meksyku o azyl polityczny.
Krótko po przeprowadzeniu impeachmentu prezydenta Castillo peruwiański parlament wezwał wiceprezydent Dinę Boluarte do objęcia najwyższego urzędu w państwie. Po swoim zaprzysiężeniu pochodząca z Chalhuanca polityk, która jest pierwszą kobietą na stanowisku prezydent Peru, ogłosiła zamiar powołania rządu jedności narodowej w celu rozwiązania kryzysu politycznego.
Peruwiańskie media odnotowują, że zamieszki wywołane na ulicach przez sympatyków Castillo doprowadziły do zaostrzenia dyskursu wśród polityków, czego przejawem jest m.in. bijatyka, do której doszło w poniedziałek w Kongresie.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ tebe/