Ani Ankara, ani Budapeszt nie śpieszą się z uchwalaniem ustaw, które umożliwią Szwecji i Finlandii przystąpienie do Sojuszu. Ratyfikacja potrwa jeszcze co najmniej kilka miesięcy.

– Cieszę się ze złożenia przez Finlandię i Szwecję wniosków o dołączenie do NATO. Jesteście naszymi najbliższymi partnerami, a wasze członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim wzmocni nasze wspólne bezpieczeństwo – mówił Jens Stoltenberg, sekretarz generalny Sojuszu. Problem w tym, że mówił to w połowie maja, tuż po złożeniu wniosków akcesyjnych przez Skandynawów. Od tej pory 28 z 30 państw członkowskich te umowy ratyfikowało. Ociągają się jeszcze Węgrzy i Turcy, blokując przystąpienie nowych członków.
Jak to wygląda w Budapeszcie? Projekty ustaw nr T/637 oraz T/638, dotyczące wyrażenia zgody na rozszerzenie NATO wpłynęły do laski marszałkowskiej 14 lipca, a następnie… zostały zamrożone. Na stronach węgierskiego parlamentu pojawiła się właśnie rozpiska posiedzeń prac parlamentu na listopad. Ustaw o rozszerzeniu Sojuszu wciąż w niej brakuje. Za węgierską postawą stoją dwa powody – z jednej strony wyczekiwanie na działanie Turcji, z drugiej zaś – otwarta niechęć wobec drażnienia Rosji.
Péter Szijjártó, szef węgierskiej dyplomacji, otwarcie krytykuje podejście Sojuszu Północnoatlantyckiego, który zaangażował się w pomoc walczącej Ukrainie. Według Budapesztu takie działanie oddala zawieszenie broni i pokój. Ten aspekt prorosyjskości znajduje także odzwierciedlenie w składzie osobowym rosyjskich dyplomatów na Węgrzech. Ich liczba od początku wojny nie tylko nie zmalała, lecz jeszcze wzrosła. Obecnie wynosi łącznie 62 osoby. Ani jedna z nich nie została wydalona po 24 lutego.
Kiedy można się spodziewać ratyfikacji? Według informacji medialnych węgierscy dyplomaci zapewniają, iż „wszystko jest już załatwione, a uchwalenie to tylko formalność”. Samo pytanie o termin zajęcia się ustawami przez parlament budzi jednak coraz większą irytację węgierskich władz. Mają one wskazywać, iż prace zakończą się do 15 grudnia, gdy końca dobiega obecna sesja parlamentu. O tym, że to tylko kwestia woli politycznej, świadczy choćby fakt, że przez Zgromadzenie Krajowe właśnie ekspresem przechodzą ustawy dostosowujące węgierskie prawodawstwo do unijnego, co ma umożliwić odblokowanie środków.
Z kolei Turcja jeszcze przed złożeniem oficjalnego wniosku przez Szwecję i Finlandię zapowiadała, że z jej strony to wcale nie będzie łatwy proces. – W jednym z ostatnich wystąpień prezydent Recep Erdoğan podkreślał, iż Turcy od lat są zaniepokojeni tym, że do Szwecji i Finlandii przyjeżdżają członkowie organizacji, które Turcja uznaje za terrorystyczne. Mimo to Turcy i Szwedzi usiedli przy stole, rozmowy wciąż się toczą, poruszane są kwestie dotyczące ekstradycji działaczy tych organizacji i w Turcji jest nadzieja, że dojdzie do porozumienia – tłumaczy dr hab. Iwona Chmielowska, turkolog z Centrum Europejskiego UW. Warto zauważyć, że kwestią sporną było także skandynawskie embargo na eksport broni do Turcji, które już zostało zniesione. – Myślę, że po tym jak Węgrzy ratyfikują tę umowę do połowy grudnia, presja polityczna na Turcję wzrośnie. W najbliższych dniach sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg ma się udać do Ankary i jestem przekonany, że ten temat będzie poruszony. Trzeba pamiętać, że w przyszłym roku w Turcji są wybory i kwestia ratyfikacji może dalej być wykorzystywana na potrzeby polityki wewnętrznej – wyjaśnia dr Wojciech Lorenz, analityk ds. bezpieczeństwa w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Opóźnianie ratyfikacji irytuje w coraz większym stopniu zagranicznych partnerów zarówno z NATO, jak i samych Finów i Szwedów. W ostatni wtorek premier Finlandii Sanna Marin wezwała po raz kolejny Węgry i Turcję do zakończenia prac „raczej szybciej niż później”. Z kolei nowy premier Szwecji Ulf Kristersson, obdzwaniając swoich zagranicznych partnerów, na jednego ze swoich pierwszych rozmówców wybrał właśnie prezydenta Erdoğana.
Finlandia i Szwecja od lat blisko współpracowały z NATO, ale większość społeczeństwa nie chciała oficjalnego akcesu do Sojuszu. To się radykalnie zmieniło po napaści Rosji na Ukrainę 24 lutego. Zarówno Finowie, jak i Szwedzi dysponują sprawnymi i dobrze wyposażonymi armiami oraz bardzo zaawansowanym technicznie przemysłem zbrojeniowym. Dzięki ich dołączeniu do organizacji przewaga NATO na Bałtyku będzie niepodważalna, a ewentualna obrona państw bałtyckich będzie łatwiejsza. ©℗