Największa od 40 lat susza i wojna w Etiopii doprowadziły do pogłębienia kryzysu żywnościowego na wschodzie kontynentu.
W Dżibuti zadokował statek z zakupioną przez Światowy Program Żywnościowy (WFP) ukraińską pszenicą. To pierwszy transport, który dotarł do Afryki na mocy porozumień wynegocjowanych przez ONZ i Ankarę z Moskwą oraz Kijowem. Do niedzieli Ukrainę opuściło łącznie 114 statków przewożących ponad 1,3 mln t artykułów spożywczych, ale – jak podaje WFP – wielkość eksportu wciąż utrzymuje się znacznie poniżej średniej sprzed rozpoczęcia rosyjskiej inwazji.
Spośród wszystkich statków, które od 1 do 26 sierpnia opuściły ukraińskie porty nad Morzem Czarnym, tylko trzy skierowano do państw afrykańskich – Egiptu, Sudanu i Dżibuti. Z transportem towarów do Afryki wiązano spore nadzieje. Szczególnie po porażce, do której doszło w związku z przekierowaniem płynącego z Odessy statku „Razoni” z Libanu do Syrii. Jak pisaliśmy, załadunek od samego początku zamiast do pogrążonych w kryzysie Libańczyków miał trafić do reżimu Baszara al-Asada, głównego bliskowschodniego sojusznika prezydenta Rosji Władimira Putina. – Myślę, że to była taka mała demonstracja siły ze strony Rosjan. Świat świętował sukces Ukrainy. Zawarliśmy umowę, której Ukraina potrzebowała, tymczasem pierwsza dostawa popłynęła do przyjaciela Putina. Nie oznacza to, że cała umowa jest porażką. Teraz pierwszy statek z Ukrainy zmierza do Afryki. To dobry znak. Powiedziałbym, że lepsze to niż nic – komentował na łamach DGP Yörük Işık, analityk Middle East Institute.
Pozostało
88%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama