Trzy tygodnie ograniczeń w pracy terminalu Freeport LNG w Teksasie mogą się przedłużyć. Ale Europa ma zapasy.

Do tej pory nie są znane przyczyny wybuchu w terminalu LNG we Freeport na teksańskim wybrzeżu. W sprawie z ubiegłego tygodnia trwa śledztwo federalne, służby bezpieczeństwa mówią o „eksplozji” lub „incydencie”. Wokół terminalu ustanowiono zamkniętą strefę, w pobliżu obiektu nie mogą pływać prywatne jednostki. Główny problem to jednak ograniczenia w eksporcie gazu na co najmniej trzy tygodnie. A nie jest wykluczone, że jeszcze w lipcu terminal będzie działał na zmniejszonych obrotach.
Freeport to dla rynku LNG w Stanach Zjednoczonych klejnot w koronie. Z terminalu wychodzi nawet jedna piąta amerykańskiego eksportu błękitnego paliwa. Głównym odbiorcą są rynki azjatyckie, ale po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę znacząco zwiększyło się zapotrzebowanie Europy.
Szacuje się, że trzytygodniowy przestój skutkować będzie brakiem eksportu z Freeport ok. 940 tys. t skroplonego gazu, a to oznacza 13–15 ładunków mniej. To niepokojące szczególnie dla odchodzącej od rosyjskich dostaw Europy, na której po wybuchu ceny poszły do góry, chwilowo nawet o 10 proc. Nie ma wątpliwości, że jeśli kraje z naszego kontynentu będą chciały utrzymać import gazu na wcześniej planowanym poziomie, to trzeba będzie szukać alternatywnych tras, prawdopodobnie z innych atlantyckich terminali USA. Niekoniecznie będzie to jednak potrzebne, analitycy przekonują, że niedobory na takim poziomie Europa jest w stanie zapełnić ze swoich zapasów.
Problemy pojawią się natomiast w przypadku dłuższej, niż się przewiduje, naprawy. „Jeśli awaria będzie trwała miesiące, a nie tygodnie, to całkowite straty mogą być znacznie większe, a poziom zapełnienia magazynów w Europie nie będzie tak uspokajający. Wtedy ceny LNG w Europie pójdą mocno do góry w porównaniu z Azją” – ostrzega Tamir Druz, cytowany przez Reutersa dyrektor Capra Energy.
To nie koniec potencjalnych przeszkód. Na drodze planom zwiększonego eksportu z USA może stanąć nieprzewidywalna letnia pogoda w Zatoce Meksykańskiej. „Sprawy mogą dla Europy stać się problematyczne, jeśli awaria się przedłuży, a prognozy pogody dotyczące huraganów się sprawdzą. I to w miesiącach, w których Europa próbuje uzupełnić swoje zapasy poprzez import LNG przed następną zimą i w ramach przygotowań do potencjalnych przerw w dostawach z Rosji” – przekonywał w CNN Henning Gloystein z Eurasia Group.
Takie punktowe problemy jak awaria czy huragany nie wpłyną jednak na trend zwiększania powiązań gazowych między rozczarowanymi Rosją Europą i Ameryką. Umowa między Białym Domem a Komisją Europejską przewiduje przesłanie w tym roku na Stary Kontynent dodatkowych 15 mld m sześc. gazu. A do końca dekady – jak zapowiada Bruksela – roczne zapotrzebowanie na amerykański gaz ma wzrosnąć o aż 50 mld m sześc.
Po wybuchu we Free port PGNiG uspokajało, że incydent nie ma większego znaczenia dla dostaw do Polski. Przedstawiciele spółki twierdzą, że nie ma żadnego zagrożenia dla LNG w ramach kontraktów długoterminowych. Szczegóły harmonogram dostaw do Świnoujścia i Kłajpedy nie jest podawany. Wiadomo, że w maju do używanego przez PGNiG litewskiego terminalu z Freeport przypłynął gazowiec „Aristidis I”. Na pokładzie miał prawie 65 tys. t LNG.