Ottawa i Waszyngton luzują przepisy imigracyjne, ale nie spodziewają się u siebie wielkiego napływu uchodźców znad Dniepru.

Organizacje pomocowe ostrzegają, że rosyjska inwazja na Ukrainę spowoduje największy kryzys uchodźczy w historii współczesnego świata. Przed wojną ze swojej ojczyzny uciec może nawet 5 mln Ukraińców, większość do pobliskich krajów europejskich. Tysiące zamierzają jednak udać się do USA i Kanady.
Dla Ukraińców kraje Ameryki Północnej są atrakcyjne nie tylko z przyczyn gospodarczych, lecz także z powodu mieszkającej tam od lat licznej ukraińskiej diaspory. W Stanach Zjednoczonych pochodzenie ukraińskie ma ponad milion osób, a w Kanadzie liczba ta sięga prawie 1,5 mln. Takie korzenie ma wicepremier i minister finansów Kanady Chrystia Freeland, która w domu ze swoją trójką dzieci rozmawia po ukraińsku.
Mimo bliskich związków i politycznego wsparcia dla Kijowa władze w Ottawie i Waszyngtonie nie spodziewają się, by USA czy Kanadę czekał napływ setek tysięcy uchodźców z Europy Wschodniej. „Kiedy ludzie są przymusowo wypędzani ze swoich domów, większość z nich chce do nich wrócić, więc trzyma się blisko” – tłumaczyła przedstawicielka Kanady w ONZ Rema Jamous Imesis. Apelowała przy tym o solidarność z uciekającymi przed wojną oraz uproszczenie przez społeczność międzynarodową przepisów migracyjnych.
Za oceanem ten proces już się rozpoczął. Kanada zasadniczo zniosła dla Ukraińców wiele wymogów wizowych. Dla tych, którzy zamierzają przyjechać na okres tymczasowy jest tworzona specjalna procedura (Canada-Ukraine Authorization for Emergency Travel). – Dzięki wyeliminowaniu wielu normalnych wymogów wizowych jest to najszybszy, najbezpieczniejszy i najskuteczniejszy sposób na przyjazd Ukraińców do Kanady – tłumaczy DGP Jeffrey MacDonald, rzecznik kanadyjskiego ministerstwa imigracji, uchodźców i obywatelstwa. System ten nie ma odgórnie narzuconych ograniczeń liczbowych, za jego pośrednictwem ubiegać się o wizę może więc teoretycznie każdy Ukrainiec. Istotne jest też to, że po przybyciu do Kanady Ukraińcy będą mogli się starać o pozwolenie na pracę. A tych z nich, którzy chcą połączyć się ze swoimi rodzinami, czeka przyspieszona ścieżka do uzyskania pozwolenia na pobyt stały.
Te spore ułatwienia to dla części organizacji pomocowych jednak za mało. Niektórzy aktywiści apelują do rządów Kanady i USA, by w czasie kryzysu poszły za przykładem niektórych krajów europejskich i po prostu otworzyły dla Ukraińców swoje granice, pozwalając im na przyjazd bez wiz. To jednak jest mało prawdopodobne. Oznaczałoby to rewolucyjną zmianę w polityce Waszyngtonu i Ottawy, które skrupulatnie monitorują i zarządzają przepływami imigracyjnymi.
W przypadku USA największą zmianą wprowadzoną po wybuchy wojny jest objęcie Ukraińców tzw. tymczasowym statusem ochronnym. Oznacza to, że przebywający w Stanach Zjednoczonych bez wymaganych dokumentów obywatele Ukrainy otrzymali na okres 18 miesięcy możliwość legalnego pobytu oraz podjęcia legalnej pracy. Tym samym przez ten czas nie muszą się obawiać deportacji do swojej ogarniętej wojną ojczyzny. Zgodnie z szacunkami amerykańskiego rządu zmiana dotyczyć może nawet 75 tys. osób.
Równocześnie Amerykanie mocno koncentrują się na pomocy humanitarnej w regionie bezpośrednio lub pośrednio dotkniętym wojną. „Rząd USA ściśle współpracuje z europejskimi sojusznikami i partnerami, a także organizacjami międzynarodowymi i pozarządowymi, by pomagać osobom przesiedlonym wewnątrz Ukrainy oraz tym, którzy bezpieczeństwa szukają w krajach sąsiednich” – przekazał DGP rzecznik ambasady USA w Polsce. Urzędnik dodał, że Ukraińcy „nie powinni kontaktować się z władzami Stanów Zjednoczonych ani starać się o wizę w celu podróży do USA jako uchodźcy”. Taka podróż na ten moment jest niemożliwa.
To podejście inne niż w trakcie ubiegłorocznego wycofywania się USA z Afganistanu, gdy władze Stanów Zjednoczonych zadecydowały o przyjęciu tysięcy Afgańczyków. Po upadku Kabulu w sierpniu administracja Joego Bidena dokonała wielu ułatwień, przyjmując do USA ponad 76 tys. Afgańczyków. Byli to głównie ci, którzy w trwającym prawie dwie dekady konflikcie zbrojnym współpracowali z amerykańskim rządem. Na razie nie wiadomo, czy wskazując na kwestie humanitarne, władze w Waszyngtonie podejmą podobne kroki w przypadku Ukraińców. Presja na to w Kongresie rośnie, wśród demokratów i republikanów nie brakuje głosów, że trzeba podjąć takie działania. – Kraje graniczące z Ukrainą staną w obliczu największego ciężaru. Stany Zjednoczone powinny dawać przykład i gdy tylko będzie to konieczne, zacząć przesiedlać uchodźców do siebie – apelowała demokratyczna kongresmenka Ilhan Omar.