Polska i Rumunia mogą liczyć na Włochy w obliczu masowego napływu uchodźców z Ukrainy - zapewnił we wtorek premier Mario Draghi. Zaznaczył, że konieczna jest pomoc, by demokratycznie wybrany rząd w Kijowie mógł "stawić opór inwazji i bronić niepodległości kraju". Zapewnił też, że Włochy poradzą sobie w krótkiej perspektywie czasowej, jeśli dojdzie do przerwania dostaw gazu z Rosji.

"Włochy są zaangażowane na pierwszej linii, by wspierać Ukrainę pod względem humanitarnym i migracyjnym, przy ścisłej koordynacji z partnerami europejskimi i międzynarodowymi" - oświadczył szef rządu podczas wystąpienia w Senacie.

Draghi przytoczył dane, według których około 18 milionów osób na Ukrainie może potrzebować pomocy humanitarnej w najbliższych miesiącach, a liczba uchodźców sięgnie 3-4 milionów.

"Włochy zrobią wszystko, by pomóc krajom sąsiednim w dramacie konsekwencji tej migracji" - mówił premier. Zaznaczył, że Polska i Rumunia "mogą liczyć na Włochy".

Premier poinformował, że MSW przygotowuje się na przyjęcie uchodźców w ośrodkach w kraju.

Draghi mówił, że agresja Rosji na Ukrainę "przywołuje wydarzenia sprzed ponad 80 lat - aneksję Austrii, zajęcie Czechosłowacji i inwazję na Polskę".

"To atak nie tylko na wolny i suwerenny kraj, ale również na nasze wartości wolności i demokracji oraz porządek międzynarodowy, który razem zbudowaliśmy" - oświadczył.

Zdaniem premiera rosyjski atak Rosji na Ukrainę dowodzi, jaką "iluzją" było myślenie, że wojna nie wybuchnie w Europie, że "groza XX wieku to potworność, która się nie powtórzy" i że "instytucje multilateralne utworzone po II wojnie światowej będą nas zawsze chronić", a pokój jest przesądzony.

"Rewanżystowski plan prezydenta Putina pokazuje się dzisiaj w wyraźnych ramach, w jego słowach i czynach" - ocenił Draghi.

Wyraził przekonanie, że inwazja i "skrajny szantaż uciekania się do broni nuklearnej" wymagają "natychmiastowej, stanowczej i zgodnej odpowiedzi".

Wskazał też, że "opór Ukraińców i sankcje nałożone na Rosją są skuteczne".

"Włochy odpowiedziały na apel prezydenta (Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego, który prosił o sprzęt, uzbrojenie i pojazdy wojskowe, by bronić się przed rosyjską agresją" - powiedział. Podkreślił, że Włochy podwoiły swoje siły powietrzne stacjonujące w Rumunii.

Zdaniem premiera "konieczne jest, by demokratycznie wybrany rząd był w stanie stawić opór inwazji i bronić niepodległości kraju".

"Narodowi, który broni się przed zbrojnym atakiem i prosi nasze demokracje o pomoc, nie można odpowiedzieć tylko słowami otuchy i aktami odstraszania" - mówił.

W jego opinii konieczne jest też szybkie działanie na rzecz wspólnej obrony UE po to, by "uzyskać prawdziwą autonomię strategiczną, która byłaby komplementarna dla Sojuszu Północnoatlantyckiego".

Zapowiedział dalsze kroki przeciwko rosyjskim oligarchom. Jako jedną z propozycji wymienił stworzenie międzynarodowego rejestru tych, których majątek przekracza 10 milionów euro.

Premier zapewnił, że nie ma sygnałów o przerwaniu dostaw gazu i że w najbliższych tygodniach nie powinno być problemów, nawet jeśli dostawy z Rosji zostaną całkowicie wstrzymane. Jak dodał, Włochy mają zapasy 2,5 miliarda metrów sześciennych gazu.

Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego, powiedział też, że w ujęciu długoterminowym obecny kryzys na Ukrainie umacnia potrzebę opracowania nowych reguł budżetowych, zgodnych z ambicjami Europy.

Szef rządu wyraził też bliskość z 236-tysięczną wspólnotą ukraińską, mieszkającą we Włoszech. "Italia jest wam wdzięczna za codzienny wkład w życie naszego kraju" - oświadczył.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ akl/