Ataki na statki spowodowały, że Amerykanie wraz z bliskowschodnimi sojusznikami wzmacniają siły morskie.

Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych ma utworzyć na Bliskim Wschodzie nową flotę bezzałogowych statków powietrznych. Sto dronów – nawodnych i podwodnych – patrolować będzie wody, na których od 2018 r. wielokrotnie dochodziło do eskalacji napięcia. Amerykanie wycofali się wtedy z umowy z Iranem, przewidującej ograniczenie przez ten kraj programu nuklearnego. Władze w Teheranie zostały oskarżone przez państwa Zachodu o ataki sabotażowe na statki handlowe. Chodzi m.in. o przeprowadzone w 2019 r. uderzenia na norweskie i niemieckie tankowce. Iran konsekwentnie zaprzecza udziałowi w tych działaniach. W ostatnich miesiącach, kiedy dyplomaci w Wiedniu negocjowali powrót do porozumienia nuklearnego, do podobnych incydentów miało nie dochodzić.
Regionalne zagrożenie
Zagrożony obszar to Zatoka Omańska w pobliżu cieśniny Ormuz, przez którą przepływa jedna trzecia światowych zasobów skroplonego gazu ziemnego i prawie 20 proc. produkcji ropy naftowej. Drony miałyby zwiększyć możliwości obserwacyjne w tych kluczowych dla handlu punktach. – Używając systemów bezzałogowych, będziemy po prostu więcej widzieć. Są one wysoce niezawodne i eliminują czynnik ludzki – przekonywał Brad Cooper, wiceadmirał amerykańskiej 5 Floty. Dodawał, że drony są jedynym sposobem na wypełnienie wszelkich luk, jakie obecnie występują. Sprzęt wykorzystujący sztuczną inteligencję ma wejść do użytku najpóźniej do lata 2023 r. – Dobrze wiemy, że Iran jest numerem jeden, jeśli chodzi o generowanie zagrożenia regionalnego, którym się zajmujemy – powiedział Cooper.
5 Flota z siedzibą w Bahrajnie działa również na Morzu Czerwonym w pobliżu Kanału Sueskiego, szlaku łączącego Bliski Wschód z Morzem Śródziemnym. Tam z kolei do wzajemnych ataków dochodzi między Iranem a Izraelem. Po wycofaniu USA z umowy nuklearnej Tel Awiw uderzył w statek przewożący ropę z Teheranu przez wody Morza Czerwonego. Izraelczycy zareagowali w ten sposób na próbę obejścia przez władze Iranu sankcji, które były prezydent USA Donald Trump nałożył w konsekwencji opuszczenia porozumienia. Od tego czasu uderzenia koncentrowały się na irańskich tankowcach, które transportowały ropę do Syrii i Libanu. Władze Izraela przekonywały, że przewożą one również broń dla wspieranych przez Teheran bojówek, więc stanowią zagrożenie dla jego bezpieczeństwa.
Izrael z Arabami
Do niedawna działania na morzu Amerykanie prowadzili tylko z arabskimi sojusznikami. Na początku miesiąca w ćwiczeniach marynarki wojennej pod dowództwem USA wzięło udział również państwo żydowskie. Po raz pierwszy publicznie dołączyło do Arabii Saudyjskiej i Omanu – dwóch państw, z którymi nie utrzymuje oficjalnych stosunków dyplomatycznych. Manewry IMX 22 objęły ok. 60 państw. Odbywały się w sytuacji podwyższonego napięcia w Zatoce Perskiej po atakach rakietowych powiązanego z Iranem jemeńskiego Ruchu Huti na terytorium Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Udaremniono wówczas atak na bazę Al Dhafra, gdzie stacjonują siły USA. Cooper powiedział, że Izrael prawdopodobnie dołączy do grupy zadaniowej bezzałogowych dronów marynarki w regionie. – Spodziewałbym się w przyszłości ćwiczeń, w których będziemy pracować ramię w ramię – komentował.
Sami Izraelczycy również wzmacniają swoją obronę na morzu. Szeregowi udanych testów symulujących zagrożenia poddali ulepszoną wersję systemu obrony powietrznej Żelazna Kopuła – przekazało w poniedziałek tamtejsze ministerstwo obrony. Zaawansowany model Żelaznej Kopuły został zainstalowany na nowych korwetach rakietowych typu Sa’ar-6 izraelskiej marynarki wojennej. Ich zadaniem jest ochrona szlaków żeglugowych i platform gazu ziemnego u wybrzeży kraju. Jak poinformowały we wspólnym oświadczeniu Ministerstwo Obrony i Siły Obronne Izraela, testy stanowiły „kamień milowy w zdolności operacyjnej do ochrony strategicznych aktywów i żywotnych interesów państwa Izrael”.
– Daje nam to istotną swobodę działania przeciwko irańskim stronnikom w regionie i rozwijającym się środkom, którymi dysponują – komentował minister obrony Izraela Beni Ganc. Przemawiając na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, Ganc ostrzegał przed rosnącą agresją Iranu na Bliskim Wschodzie. Ponownie oskarżył też Iran o przeprowadzenie ubiegłego lata ataku uzbrojonymi dronami na należący do Izraela statek towarowy Mercer Street, w wyniku którego zginęło dwóch cywilów – Brytyjczyk i obywatel Rumunii.
W zeszły piątek izraelskiej obronie przeciwlotniczej nie udało się zniszczyć małego drona, który wleciał na terytorium kraju z Libanu. Do jego wystrzelenia przyznała się wspierana przez Iran organizacja Hezbollah.