Zgromadzenie Federalne wybrało w niedzielę w Berlinie urzędującego prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera na drugą kadencję. Otrzymał on 1045 z 1425 oddanych ważnych głosów. Tym samym polityk uzyskał wymaganą bezwzględną większość już w pierwszym głosowaniu.

Steinmeier został poparty przez partie rządzącej koalicji - socjaldemokratyczną SPD, Zielonych i liberalną FDP oraz - chadecką Unię CDU/CSU. Do wygrania już w pierwszej turze potrzebował co najmniej 737 głosów.

66-letni Steinmeier jest dopiero piątym prezydentem federalnym Niemiec wybranym na drugą kadencję.

Chwilę po ogłoszeniu wyników głosowania Steinmeier przyjął wybór. Jego druga kadencja rozpocznie się 19 marca.

Pozostali kandydaci mieli znacznie mniejsze poparcie. Gerhard Trabert, lekarz medycyny i kandydat z ramienia partii Lewica, otrzymał 96 głosów; na fizyk Stefanie Gebauer, kandydatkę konserwatywnych Wolnych Wyborców, zagłosowało 58 osób; Max Otte, ekonomista i członek CDU, który kandydował jednak z ramienia prawicowo-populistycznej AfD, otrzymał 140 głosów.

"Dziękuję za zaufanie tym, którzy oddali na mnie swój głos, i proszę o zaufanie tych, którzy tego nie zrobili" - powiedział Steinmeier po głosowaniu. Zadeklarował, że będzie sprawował urząd prezydencki w sposób bezpartyjny i demokratyczny. "Kto walczy o demokrację, ten ma mnie po swojej stronie. Ktokolwiek ją zaatakuje, będzie miał we mnie przeciwnika" - podkreślił.

"Apeluję do prezydenta Putina"

"Moja radość byłaby większa, gdyby Zgromadzenie Federalne nie przypadło na czas troski o pokój w Europie" - powiedział Steinmeier po głosowaniu, które zapewniło mu reelekcję.

"Jesteśmy w środku konfliktu zbrojnego, wojny w Europie Wschodniej” – ocenił, zaznaczając, że "Rosja ponosi za to odpowiedzialność".

"Nie da się błędnie zrozumieć rozmieszczenia rosyjskich wojsk (u granic Ukrainy - PAP)" – powiedział Steinmeier. "To zagrożenie dla Ukrainy", a naród ukraiński "ma prawo do życia bez strachu i gróźb, do samostanowienia i suwerenności”; każdemu, kto spróbuje to zniszczyć, "odpowiemy stanowczo" - zaznaczył.

Prezydent zwrócił się też bezpośrednio do prezydenta Rosji Władimira Putina. "Apeluję do prezydenta Putina: niech pan rozwiąże pętlę na szyi Ukrainy! I niech pan szuka z nami sposobu na zachowanie pokoju w Europie” – powiedział Steinmeier.

"Mogę tylko ostrzec prezydenta Putina: proszę nie lekceważyć potęgi demokracji" - oświadczył.

Frank Walter Steinmeier

Steinmeier urodził się 5 stycznia 1956 r. w Detmold w Nadrenii Północnej-Westfalii. Studiował prawo na uniwersytecie w Giessen, gdzie w 1991 r. uzyskał tytuł doktora. Na początku swojej kariery politycznej był blisko związany z późniejszym kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem. Kiedy w 1998 roku Schroeder został kanclerzem Niemiec, również Steinmeier przeniósł się do Berlina, gdzie początkowo był sekretarzem stanu w Urzędzie Kanclerskim, a od 1999 r. wpływowym szefem tej instytucji.

Steinmeier pozostał w rządzie federalnym, gdy w 2005 r. po raz pierwszy wybrano na kanclerza Niemiec Angelę Merkel. Objął wówczas stanowisko ministra spraw zagranicznych, a od 2007 r. pełnił również funkcję wicekanclerza. Po powstaniu koalicji rządowej CDU/CSU i SPD po wyborach do Bundestagu w 2013 r. został po raz drugi ministrem spraw zagranicznych i pozostał nim aż do 2017 r., gdy został wybrany na prezydenta Niemiec. Steinmeier zastąpił na stanowisku Joachima Gaucka, który zrezygnował z ubiegania się o drugą kadencję.

Steinmeier od 1995 roku jest żonaty z Elke Buedenbender, para ma córkę. Buedenbender jest sędzią.

Siedzibą prezydenta Niemiec jest pałac Bellevue położony w parku Tiergarten w centrum Berlina.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)