Sytuacja na granicy Polski z Białorusią i presja Rosji na Ukrainę, to zjawiska, które się ze sobą łączą, to jedna presja w różnych formach - stwierdził Stały Przedstawiciel RP przy NATO Tomasz Szatkowski. Ocenił, że sytuacja jest bardzo niepokojąca.

W poniedziałek w Programie I Polskiego Radia Szatkowski został zapytany, jak ocenia sytuację w naszym regionie biorąc pod uwagę ataki na polską granicę od strony Białorusi oraz podnoszenie presji na Ukrainę ze strony Rosji.

"Moim zdaniem, a także zdaniem, które jest podzielane przez choćby oceny Kwatery Głównej NATO, te zjawiska ze sobą się łączą - jest to jedna presja w różnych formach, oczywiście w najbardziej dramatycznej formie wyrażana poprzez koncentrację wojsk wokół Ukrainy i różne przygotowania do potencjalnych agresywnych działań Rosji na tym kierunku" - powiedział Szatkowski.

Jego zdaniem, "nie należy w tym kontekście bagatelizować działań, które mają i miały miejsce na polskiej, litewskiej i łotewskiej granicy, a które to miały znamiona hybrydowe, a także działań związanych z wykorzystywaniem energii, jako politycznego instrumentu szantażu wobec krajów europejskich". "Sytuacja jest bardzo niepokojąca" - powiedział Szatkowski.

Zaznaczył, cechą działań rosyjskich jest to, że prezydent Rosji Władimir Putin, "stara się zachowywać dosyć szeroki wachlarz potencjalnych rozwiązań".

"I w tym momencie te przygotowania do ewentualnego rozwiązania zbrojnego, wyglądają naprawdę poważnie, wyglądają na szeroko zakrojone, potencjalnie bezprecedensowe w historii tego konfliktu. Tym niemniej jednak wydaje mi się, że pierwszorzędnym priorytetem strony rosyjskiej jest rozwiązanie tej sytuacji na drodze dyplomatycznej, poprzez rozwiązanie wymuszone tą presją, właśnie presją militarną, w tym także presją energetyczną, czy też tą sytuacją na polskiej granicy" - powiedział.

Jak dodał, w tym kontekście niezwykle ważne są oświadczenia, które wydała strona rosyjska w ostatnim czasie, "czyli swego rodzaju ultimatum, które zostało złożone NATO, jako całości w efekcie rozmów Biden-Putin".

Prezydenci Rosji i USA przeprowadzili szczyt 7 grudnia w formacie wideokonferencji. Po rozmowach, doradca Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział, że prezydent USA ostrzegł prezydenta Rosji, że jeśli dojdzie do nowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, to Stany Zjednoczone wprowadzą dotkliwe sankcje, wyślą Ukrainie większą ilość uzbrojenia i wzmocnią wschodnią flankę NATO.

Kreml w komunikacie po rozmowach poinformował, że w rozmowach obu przywódców przeważał temat Ukrainy; Putin "wyraził poważne zaniepokojenie z powodu prowokacyjnych działań" władz w Kijowie wobec Donbasu. "Rosja jest poważnie zainteresowana uzyskaniem niezawodnych gwarancji, mających formę prawną, wykluczających rozszerzenie NATO na kierunku wschodnim i rozmieszczenie ofensywnych systemów uzbrojenia w państwach sąsiadujących" - napisano w komunikacie Kremla. (PAP)

autor: Aneta Oksiuta